Mączniak amerykański agrestu
- Gryfica
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 45
- Od: 2 mar 2012, o 18:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze/Mińsk Mazowiecki
Re: Mączniak amerykański agrestu
Dziękuję Wam bardzo za wszystkie cenne porady, mam nadzieję, że teraz ujarzmię potwora
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Xavierka
- 500p
- Posty: 543
- Od: 6 maja 2012, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: między Wrocławiem, a Opolem
Re: Mączniak amerykański agrestu
Przepraszam za takie łopatologiczne pytanie. Dzisiaj na swoim agreście rozpoznałam owy mączniak i jutro planuję potraktować go wodą z sodą i mydłem.
Czy ta mikstura zmyje biały nalot z owoców, tak, że będą się one nadawać do konsumcji? Jak często pryskać ową miksturą te krzaczki?
Czy ta mikstura zmyje biały nalot z owoców, tak, że będą się one nadawać do konsumcji? Jak często pryskać ową miksturą te krzaczki?
Pozdrawiam
Najcenniejsza wiedza z własnego doświadczenia.
Najcenniejsza wiedza z własnego doświadczenia.
Re: Mączniak amerykański agrestu
Nie zmyje tylko zabije - mączniaka. Nalot zbrązowieje.
Xavierka - jesteś pewna, że to mączniak? - jakoś za wcześnie na nalot na owocach. Może zrobisz zdjęcie?
Xavierka - jesteś pewna, że to mączniak? - jakoś za wcześnie na nalot na owocach. Może zrobisz zdjęcie?
-
- 500p
- Posty: 912
- Od: 4 maja 2009, o 14:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Stargard
Re: Mączniak amerykański agrestu
Nie jest za wcześnie, u mnie już tydzień temu znalazłam pierwsze owoce z mączniakiem. Potraktowałam to chemią. Porażonych owoców było niewiele więc je oberwałam, można też wyciąć całe gałązki jeśli mamy większe skupisko grzyba, a na pozostałej części krzaka jest sporo owoców, da to dostep powietrza i trochę utrudni grzybowi rozmnażanie się, teraz juz do zbiorów daruje sobie chemię. Kiedyś dosyć skuteczna w takiej sytuacji była u mnie "zupa skrzypowa" (Świeże lub suszone zioła zalewa się zimną wodą na okres 12-24 godzin a po tym czasie gotuje się je na słabym ogniu przez około 30 minut i pozostawia po przykryciem do wystygnięcia. Zamknięty w słoiku wywar zachowuje właściwości przez jakieś 3-4 miesiące, natomiast bez zamknięcia około tygodnia.). Pryskałam tym co kilka dni w niewielkim rozcieńczeniu (max 1:3), na jakiś tydzień przed zbiorami przestałam pryskać i było ok.
Dorota
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4178
- Od: 22 sty 2008, o 16:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: kaszuby
Re: Mączniak amerykański agrestu
Mam dwie odmiany agrestu i czerwona łapie dziadostwo a biała nie. Szkoda że nie wiedziałam tego przed sadzeniem
-
- 200p
- Posty: 248
- Od: 30 kwie 2011, o 17:01
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Mączniak amerykański agrestu
Swoją drogą, niby nasz kraj niewielki, a jakie różnice: u was widać mączniaka na owocach agrestu. u mnie ledwie owoce widać Pozdrawiam
pozdrawiam zielono Beata!
Wymienię
Wymienię
Re: Mączniak amerykański agrestu
Najlepiej zasadzić odmiane odporną i spokój z opryskami jest. Jak miałem białego triumfa to co rok atakował go mączniak, szkoda mi było go wykopać bo bardzo plenny i smaczne owoce. Teraz mam hinnomaki - czerwone owoce i spokój z mączniakiem, na razie wygląda że odporny na mączniaka bo od kilku lat czyste owoce bez nalotu mączniaka.
Pozdrawiam
and777
Pozdrawiam
and777
- Xavierka
- 500p
- Posty: 543
- Od: 6 maja 2012, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: między Wrocławiem, a Opolem
Re: Mączniak amerykański agrestu
A ja dzisiaj ścięłam wszystkie gałązki z owocami zakażonymi i to co zostało potraktowałam wodą z sodą i mydłem.
Intuicja mi podopowiada, że w tym roku nie nacieszę się owocami.
Intuicja mi podopowiada, że w tym roku nie nacieszę się owocami.
Pozdrawiam
Najcenniejsza wiedza z własnego doświadczenia.
Najcenniejsza wiedza z własnego doświadczenia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4178
- Od: 22 sty 2008, o 16:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: kaszuby
Re: Mączniak amerykański agrestu
Hmm, to może u mnie też czerwony nie łapie
A swoją drogą Demeter to z jakiego bieguna jesteś? Bo na moim kaszubskim zakwitła mi dzisiaj śnieżyca
A swoją drogą Demeter to z jakiego bieguna jesteś? Bo na moim kaszubskim zakwitła mi dzisiaj śnieżyca
- maryann
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4297
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Re: Mączniak amerykański agrestu
Ja w tym roku nie pryskałem i zero mączniaku! Tak jak pisałem- wytłuc dziada przed kwitnieniem i będzie spokój na długo.maryann pisze:Popryskaj tuż przed kwitnieniem, i może wystarczy. Jeśli nie, to poprawisz, w każdym razie inwazja jeśli wystąpi, to silna już nie będzie.
Tyle z patrzenia na ładnego,
co ze słuchania mądrego.
(Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Oslo w 2015 roku wykazały, że mózg uwalnia dopaminę do naszego organizmu, kiedy patrzymy na coś przyjemnego)
co ze słuchania mądrego.
(Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Oslo w 2015 roku wykazały, że mózg uwalnia dopaminę do naszego organizmu, kiedy patrzymy na coś przyjemnego)
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 17 mar 2012, o 20:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Mączniak amerykański agrestu
Jak nie jestem pewny czy to na 100 % mączniak to można popryskać sodą z wodą i mydłem ?
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Mączniak amerykański agrestu
Końcówki pędów (te uszkodzone) białe jakby obsypane mąką? Nalot się łatwo ściera? = mączniak.
Zarażone końcówki i inne takie liście usunąć, z lekkim nadmiarem tj. żeby na pewno całość zarażonego. Usunąć daleko... albo palić. To żeby zarodnikami grzyba nie sypało na resztę. Oprysk to rzecz wtórna.
Nie znam się na opryskach bo nie stosuję. Usuwam zarazy zaraz jak zauważę i tym sposobem niezmiernie rzadko mi się zdarza zauważyć
Nie żebym opryski odradzał bo to na zdjęciach wygląda poważnie, lepiej czymś potraktować. Sodą przynajmniej się niczemu nie zaszkodzi, w tym i sobie. Pytanie czy zaszkodzi się mączniakowi.
Zarażone końcówki i inne takie liście usunąć, z lekkim nadmiarem tj. żeby na pewno całość zarażonego. Usunąć daleko... albo palić. To żeby zarodnikami grzyba nie sypało na resztę. Oprysk to rzecz wtórna.
Nie znam się na opryskach bo nie stosuję. Usuwam zarazy zaraz jak zauważę i tym sposobem niezmiernie rzadko mi się zdarza zauważyć
Nie żebym opryski odradzał bo to na zdjęciach wygląda poważnie, lepiej czymś potraktować. Sodą przynajmniej się niczemu nie zaszkodzi, w tym i sobie. Pytanie czy zaszkodzi się mączniakowi.