Oj znam znam tę stronę!! Od lat w sumie
I też uważam, że ich prognozy są najlepsze. Ale tak na co dzień to człowiek patrzy co tam w tv podają a nie wpadnie na to żeby samemu zweryfikować i się daje nabrać.
mniodkowa pisze:kajecik super sprawa, ciekawi mnie jak on wygląda skoro mówiłaś, żeś wybredna
Taki ładniusi jest
Nieduży żeby można było do torebki wrzucić jak na zakupy śmigam. Z gekonkiem na okładce
baiana pisze:No proszę, tydzień mnie nie było, a tu tyle się dzieje
Nie dziwię się, że namiętnie fotografujesz poziomki - wyglądają słodko
Może i słodko ale w ten weekend w sumie chyba ze trzy godziny je pikowałam. Już mi kręgosłup wysiadał.
baiana pisze:I Twoje odratowane roślinki widać, że zaczynają się odwdzięczać za pomoc. Ja też uratowałam w tym tygodniu kilka biedaków, mam nadzieję, że coś z nich będzie.
Oj na pewno coś z nich będzie!! Warto ratować takie roślinki, bo podwójnie potem cieszą jak coś z nich wyrasta ładnego.
baiana pisze:A bluszcz zamknięty w słoiku szybciej sie ukorzeni niż taki wsadzony tylko do wody? Bo też mam trzy gałązki, ale tylko w wodzie i nie wiem czy to będzie skuteczne
Nie mam pojęcia co to z tego ukorzeniania będzie. Czy szybciej i skuteczniej... Jakby co na pewno dam znać jak puści korzonki!
A teraz co nieco z tego co tam u mnie słychać.
Hmmm... Jak już wspomniałam pikowałam w weekend poziomki. Myślałam, że mi kręgosłup wysiądzie ale dałam radę. Jestem obecnie szczęśliwą posiadaczką 14 różnej wielkości pojemniczków i doniczek z małymi poziomkami. Oby tylko zaczęły rosnąć, bo się chyba zapłaczę jak padną. Poza tym pomidorki zastępcze ładnie wschodzą. Bazylia jakaś taka nędzna mi się wydaje. Za to papryczki cayenne ślicznie się trzymają. Od dwóch dni doświetlam całą hołotę na balkonie rano je wystawiając a popołudniem zabierając do domu.
A na próbę kilka sztuk w pseudo przykryciach nocuje na balkonie.
Wczoraj wybrałam się do Praktikera po mydelniczkę a wyszłam z biednymi kwiatuszkami, które za grosze były wydawane (no bo kto by takie paskudne sierotki kupił) i w ten oto sposób stałam się posiadaczką 2 fuksji i niecierpka, które to zamieszkały w jednej doniczce (mam zamiar ją powiesić na barierce balkonu ale niech się jeszcze trochę cieplej zrobi).
Oraz małej dali, która miała zaschnięte kwiatuszki. Obcięłam je, listki brzydkie też, przesadziłam, podlałam i liczę teraz, że wszystkie pączki, które na niej widzę rozkwitną - miło by było
Co do kwitnienia - fiołek szaleje a ja razem z nim
Aczkolwiek mam złą nowinę - nie umiem ukorzeniać listków fiołka. Otrzymane od Tasikka zgniły
Ale już Tasikk mi napisała co robić z takimi listkami więc najpierw poeksperymentuję na moim fiołku zanim zacznę się ślinić na forumowe. I jak się nauczę to wtedy zacznę się ładnie uśmiechać do posiadaczek fiołków.
U Mniodkowej w temacie była ostatnio dyskusja na temat półki pod kwiatki. Otóż ja też w domu mam półkę - sztuk na całe mieszkanie - jedną. I w sumie nie do końca wiedziałam co na nią wsadzić, bo kiedyś nie była moja, że tak powiem. A jak się już zwolniła to stwierdziłam, że demontować nie będę ale ani książek nie postawię (bo za wysoko i do kitu z dojściem do niej) a kwiatki też nie za bardzo bo mało światła w mieszkaniu to tam za ciemno by im było. Ale się jednak zdecydowałam i wylądowały na niej skrzydłokwiaty i grubosz. Zobaczymy jak się będą miały. A półkę jako taką polecam. Jest z ikei. Pamiętam, że nie była droga. A jest ładna bo bez wsporników więc polecam
No i ostatnie zdjęcie - ujęcie mojego balkonu z drugiej strony. Przez cały czas pisania tutaj zapomniałam nadmienić, iż posiadam jeszcze jednego "kwiatka" na balkonie. Został po Bożym Narodzeniu. Początkowo z M chcieliśmy wywieźć go na wieś do znajomej i tak wkopać w ziemię ale ja ostatnio doszłam do wniosku, że daje odrobinę cienia na balkonie więc roślinki, które nie lubię bezpośredniego słonka będą mogły się schować. A poza tym Święta już tylko za 8 miesięcy