LukaszW pisze:(...) Czy to wpłynie jakoś na rozwój roślin, kwitnienie?
Nie. Akurat astry są takimi roślinami, że z ekstremalnie stłoczonych siewek otrzymujesz potem ekstremalnie bujne kwiecie, spod którego zielonych części roślin niemalże nie widać. :-P
Pozdrawiam!
LOKI
renzal pisze:Z marcowego siania ocalały tylko trzy szt, mam przygotowane nasionka i jutro (dziś) je wysieję, ale nie wytrzymałam i nabyłam 20 szt pięknych sadzonek na ryneczku
Moje były dość drogie, bo już bardzo duże 1,30 szt. a to i tak taniej, bo kupiłam u Pana inne rozsady, zwykle kupowałam sporo mniejsze po 0,50-1,00. Astry (i parę innych kwiatów) wysadzam zwłaszcza dla mamy, która chce kwiatów do wazonu, ja dla siebie prawię nie tnę, bo wolę jak rosną w ogrodze.
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Pisałam już wcześniej, że z moich ocalały tylko trzy szt i mimo, że były wysiewane w marcu mają wysokość ok. 4 cm.
Tak jest co roku z moimi siewkami, dużo zapału, a potem i tak na ryneczek.
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Ja tam swoje mikrusy wysadziłam do gruntu już jakiś tydzień temu. Też nie były imponujących rozmiarów, bo miały jakieś 3-5 cm. Na razie rosną a czy coś z tego będzie to dam znać za jakiś czas...
"W naturze człowieka leży rozsądne myślenie i nierozsądne działanie."
W tym roku zaspałem z astrami i wysiałem dopiero na początku maja . Czy zdążą one zakwitnąć ? Jeśli tak to kiedy mniej więcej ?
"Każdy ma prawo kochać, każdy ma prawo do miłości. Nieważne czy jesteś homo czy hetero - kochaj, bo tylko dzięki miłości świat staje się piękniejszy i lepszy."
renzal pisze:Pisałam już wcześniej, że z moich ocalały tylko trzy szt i mimo, że były wysiewane w marcu mają wysokość ok. 4 cm.
Tak jest co roku z moimi siewkami, dużo zapału, a potem i tak na ryneczek.
Renzal, bo nasz grzech główny, to chęć pospieszenia Natury. A tak się nie da, chyba, że jest się profesjonalnym ogrodnikiem. Ja też wsiałam za wcześnie jedno opakowanie. Wzeszły ślicznie, ale potem zaczęły się schody. Teraz nie ma różnicy miedzy nimi a tymi sianymi jakieś dwa tygodnie temu. A tych drugich jest bez porównania więcej. Już sobie zapisałam na czerwono i pogrubiłam: "Nie spieszyć się z sianiem!"
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Moje z ryneczku rosną i na razie mrozek im nie straszny, ale jeszcze nie wysiałam do gruntu i pewnie zrobię to dopiero w sobotę.
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...