Jakich roślin nie lubicie/jakie lubicie?
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Bardzo lubię róże oraz astry, ostróżki, nagietki, chryzantemy, piwonie (one mnie mniej), irysy, aksamitki, goździki brodate, dalie, wszystkie wiosenne cubulowe, pnącza, bzy, jaśmin, konwalię, a potem jeszcze dużo, dużo innych.
Zdecydowanie nie lubię:
storczyków - kojarzą mi się ze sztucznymi kwiatami,
sumaka octowca - to obcy gatunek, chwast,
datury, palmy, hortensji, begonii, bratków, paproci wszelakich, śnieguliczki - ale dlaczego? nie wiem.
Zdecydowanie nie lubię:
storczyków - kojarzą mi się ze sztucznymi kwiatami,
sumaka octowca - to obcy gatunek, chwast,
datury, palmy, hortensji, begonii, bratków, paproci wszelakich, śnieguliczki - ale dlaczego? nie wiem.
A ja nie lubię pelargonii.. ze względu na ich zapach. Po najlżejszym doknięciu kwiatu czy łodyżki muszę natychmiast szorować ręce, a i tak mnie potem prześladuje.. Ble
I kaktusów nie lubię. Bo kłują. Mój eks miał takiego, co to przy najdelikatniejszym podmuchu rozsiewał tuziny takich drobniutkich igiełek, które wczepiały się w ubranie i skórę.. Swędziało potem cały dzień.. Skutecznie mnie to do kaktusów zniechęciło.
Aaa i nie lubię dracen i tego czegoś, co to się popularnie zwie gwiazdą betlejemską. Dracen.. bo mi się nie podobają A gwiazd za zapach i "otoczkę". Jeszcze czerwona ujdzie, natomiast jak mi ktoś w okresie bożonarodzeniowym przyniósł w prezencie morelowo-żółto-różowo-diabli wiedzą jaką, w dodatku posypaną - tu uwaga - brokatem (takie jakiś w lakierze czy coś, świecące i sztuczne na potęgę) to wymiękłam.. W sumie biedna roślinka, nie jej wina, że ktoś ją przystroił jak szczura na otwarcie kanału.. ale jednak
I kaktusów nie lubię. Bo kłują. Mój eks miał takiego, co to przy najdelikatniejszym podmuchu rozsiewał tuziny takich drobniutkich igiełek, które wczepiały się w ubranie i skórę.. Swędziało potem cały dzień.. Skutecznie mnie to do kaktusów zniechęciło.
Aaa i nie lubię dracen i tego czegoś, co to się popularnie zwie gwiazdą betlejemską. Dracen.. bo mi się nie podobają A gwiazd za zapach i "otoczkę". Jeszcze czerwona ujdzie, natomiast jak mi ktoś w okresie bożonarodzeniowym przyniósł w prezencie morelowo-żółto-różowo-diabli wiedzą jaką, w dodatku posypaną - tu uwaga - brokatem (takie jakiś w lakierze czy coś, świecące i sztuczne na potęgę) to wymiękłam.. W sumie biedna roślinka, nie jej wina, że ktoś ją przystroił jak szczura na otwarcie kanału.. ale jednak
Pozdrawiam, surita czyli Kasia.
Zapraszam na mój balkon
Zapraszam na mój balkon
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Wszystko, co kwitnie
Ja to chyba uwielbiam wszystko co kwitnie, dzikie i ogrodowe. Dlatego nie cierpię ogodu typu: trawnik plus tuje Idealny kwiat jest pachnący, kolorowy, chętnie różnobarwny, roślina pnie się (pnącze), bujnie rozkrzewia lub wysiewa po całym ogrodzie. Ideał: groszek pachnący. Bliskie ideału: lwia paszcza, róża (zwłaszcza dzika), bratek (niektóre pachną miodem!), tulipan, wilec, nagietek, malwy pełne, aksamitki, lewkonie (z maciejką włącznie), lawenda, piwonia, dwubarwne łubiny, dalie, astry i wiele, wiele innych. Wszystkie kolorowo kwitnące krzewy. Koleusy w każdej postaci
Minus dostają rośliny o skórzatych, wielkich liściach, zwłaszcza o niepozornych kwiatach, albo o liściach szablastych, sztywnych, albo szarych i włochatych. Dlatego funkia wywołuje we mnie fizyczne obrzydzenie, to chyba jedyny kwiat ogrodowy, do którego się nie przemogę. Do innych tak, choć duży minus dostaje np. jeżówka i podobne. (Od dzieciństwa brzydzę się też nasturcji, ma ohydny smak ale w tym roku kupiłam pnącą i zasieję dla pięknej barwy kwiatów.) I rododendrony - niby ładne, a nie lubię i już!
Nie lubię też, gdy rośliny wysokie, sztywne i nierozgałęzione sadzi się w gęsty, długi szpaler. Kanna - tak, ale pojedynczo lub w skupieniach, a nie rządkiem wzdłuż trawnika, jak żołnierze na musztrze Albo jak rządek kukurydzy w polu... Zwłaszcza ta o ciemnoczerwonych liściach i drobnych kwiatach, fuj! no, ale gust nie podlega dyskusji. Wybaczcie nowicjuszce.[/u]
Minus dostają rośliny o skórzatych, wielkich liściach, zwłaszcza o niepozornych kwiatach, albo o liściach szablastych, sztywnych, albo szarych i włochatych. Dlatego funkia wywołuje we mnie fizyczne obrzydzenie, to chyba jedyny kwiat ogrodowy, do którego się nie przemogę. Do innych tak, choć duży minus dostaje np. jeżówka i podobne. (Od dzieciństwa brzydzę się też nasturcji, ma ohydny smak ale w tym roku kupiłam pnącą i zasieję dla pięknej barwy kwiatów.) I rododendrony - niby ładne, a nie lubię i już!
Nie lubię też, gdy rośliny wysokie, sztywne i nierozgałęzione sadzi się w gęsty, długi szpaler. Kanna - tak, ale pojedynczo lub w skupieniach, a nie rządkiem wzdłuż trawnika, jak żołnierze na musztrze Albo jak rządek kukurydzy w polu... Zwłaszcza ta o ciemnoczerwonych liściach i drobnych kwiatach, fuj! no, ale gust nie podlega dyskusji. Wybaczcie nowicjuszce.[/u]
Lubię wszelkie okrywowe, o drobnych kwiatach, głównie wiosenne, letnie te swojskie jak floksy, bodziszki i wszystkie które są lub 'udają' dzikie, abo tez ich lepsze odmiany.Wszelkiej maści trawy.
Nie lubię tych pochodzących z innych stref klimatycznych i wyraźnie to 'dających do zrozumienia' kolorem, wielkością i fakturą liści, pokrojem np.canny, mieczyki, datury, lilie ( lubię tylko drobnokwiatowe), większość cebulowych o( wyglądzie egzotycznym) i bulwiastych.Nie przepadam za rododendronami i azaliami o krzykliwych kolorach, no może jeden krzew, ale nie w mieszance barwnej.Z tego samego powodu nie lubie jednorocznych, szczególnie dwubarwnych o kontrastowym zestawieniu barw.Z tego samego powodu nie lubię wielkokwiatowych odmian róż.
Nie lubię tych pochodzących z innych stref klimatycznych i wyraźnie to 'dających do zrozumienia' kolorem, wielkością i fakturą liści, pokrojem np.canny, mieczyki, datury, lilie ( lubię tylko drobnokwiatowe), większość cebulowych o( wyglądzie egzotycznym) i bulwiastych.Nie przepadam za rododendronami i azaliami o krzykliwych kolorach, no może jeden krzew, ale nie w mieszance barwnej.Z tego samego powodu nie lubie jednorocznych, szczególnie dwubarwnych o kontrastowym zestawieniu barw.Z tego samego powodu nie lubię wielkokwiatowych odmian róż.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8614
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Nie lubię nachyłków, w ogóle żółtych kwiatów (poza słonecznikami,liliowcami,forsycją.żonkilami) Nie znoszę połączenia żółtego i różowego w ogrodzie. Wolę unikać starych odmian floksa (zwłaszcza c.różowego- niestety mam takowego.) :x Dobija mnie widok zestawu: szałwia czerw.+ żeniszek +śmierdziuchy- tak jak niektóre poprzedniczki Pozdrawiam.
Ja lubię to co aktualnie ładnie mi rośnie i udaje się a nie lubię tego co mi się nie udaje.
Więcej radości i mniej rozczarowań!
A tak na marginesie cieszę się, że mimo zakazu założycielki wątku tak wiele osób oświadczyło, że mnie lubi.
Ja też Was lubię, znaczy się głównie wasze rabatki, grządki i trawniczki.
Pozdrawiam
Chwaścik
Więcej radości i mniej rozczarowań!
A tak na marginesie cieszę się, że mimo zakazu założycielki wątku tak wiele osób oświadczyło, że mnie lubi.
Ja też Was lubię, znaczy się głównie wasze rabatki, grządki i trawniczki.
Pozdrawiam
Chwaścik
Ja ogólnie lubię każde kwiaty, nawet chwasty. A już najbardziej jak malutkie bratki lub stokrotki rozsiewają się na trawniku, dla mnie to wygląda uroczo. Nienawidzę wręcz tuj , gdzie nie spojrzysz tam są, normalnie jakiś obłęd. Wszystko wygląda "jak na jedno kopyto". Sama mam w ogrodzie stare tuje, są bo już były tam prze de mną. Ale to tylko kilka sztuk, więc przeżyję. Ale żywopłot mam z tawuły. Uwielbiam wręcz lawendę i róże, ostatnio wzięło mnie jeszcze na hortensje i datury. Ale i tak najbardziej lubię wszelkie rośliny, które dają owoce, je wręcz kocham i poświęcam im najwięcej uwagi i urządzam właśnie pod ich kątem ogród, ale tak żeby był też ozdobą. Czeka mnie przez to wiele pracy, ale mam nadzieję że mi się uda.
No i zgadzam się z GERTRUDĄ, te agawy są okropne, one dosłownie straszą.
No i zgadzam się z GERTRUDĄ, te agawy są okropne, one dosłownie straszą.
- Ania Kropelka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1482
- Od: 19 lut 2009, o 08:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Meitsa
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 9
- Od: 4 lut 2009, o 00:20
- Lokalizacja: Grudziądz / Pięćmorgi / Koszalin
Najbardziej na świecie nie lubię pelargonii i gerber. Te pierwsze kojarzą mi się cotygodniowymi odwiedzinami u ciotki gdy byłam mała, a to były jedyne kwiaty jakie miała w mieszkaniu i strasznie śmierdziały i w ogóle były brzydkie (nadal tak uważam :P). Tych drugich nie lubię z tego powodu, że zawsze dostałam je na urodziny/imieniny a one nigdy nie pachniały co było dla mnie wielkim rozczarowaniem (jako dziecko nie rozumiałam jak kwiat może nie pachnieć :P)
Z kolei moim ulubionym kwiatem są kwiaty azalii i bzu oraz wszystkie te, które słodko pachną
Z kolei moim ulubionym kwiatem są kwiaty azalii i bzu oraz wszystkie te, które słodko pachną
Pozdrawiam, Sylwia
Ogródek Meitsy
Ogródek Meitsy