Witaj Małgosiu!
Nie dość,że wybrałaś mężowi wszystko z garażu to jeszcze zabierasz gary.Widocznie nie Ty się zajmujesz garami w domu,
Powodzenia Edward
Justynko,rosliny jak człowiek,potrzebuja i picia i pozywienia.Mam nadzieje,że w sezonie jeszcze mnie odwiedzicie tłumnie.
Magda,Ewcia zrekompensuje mi wisielczy humor po dostawie od pana m.U mnie nadal zimno,mimo ze jest słońce,ale wiatr mało głowy nie urwie.Podsypałam pod hortensje nawóz,podlałam miedzianem rh,bo nie podobaja mi się ich liście.
Małgosiu, mam podobne "garnki" jak Twoje-u mnie służą jako ozdoba na działce, nie sadzę w nich roślin...
Sprawa z trawami-bulwersująca -współczuję.....
Ewa,gary wyjęłam pierwszy raz z garażu,siedziały w piwnicy ponad 20 lat niewykorzystane w bloku i tu w domu w garazu 3 lata,w końcu doczekały się swiatła dziennego.
Misiu,doswiadczenie z rycynusami mam pierwszy raz.Z moich nasion nie mam ani jednej sztuki,niby wyszły,ale jak miały około 10 cm łamały się przy ziemi nadgnite wszystkie po kolei.Może nasiona były za wczesnie zebrane.Z twoich wyszły i w wiekszości padały po osiagnięciu około 20 cm.Zupełnie nie znam się na tym,jak wsadziłam kilka do ziemi to pochyliły sie i na razie nie wstały.
Dziękuję Małgosiu za wspólnie spędzony czas w Sulejowie. Było świetnie i już czekam na następne spotkanie. Jesteś ciepłą i sympatyczną osobą.
Pozdrowienia od mojego męża dla Twojego M.