Oj długo mnie tu nie było... chyba dletego, że nie miałam czasu i czekałam aż moje roślinki obudzą się po zimie. Zasiałam je pod koniec zeszłego lata i dlatego. Mam pięć sztuk z tego tytułu, iż paroma się wymieniłam na inne kwiaty. Poniżej wstawiłam zdjęcie jak przedstawia się obecnie sutuacja u moich ślicznotek.
Jakieś 2 tygodnie temu jednego przycięłam (zdj. nr 5), żeby sprawdzić czy mi się rozgałęzi a dzisiaj dostrzegłam dwie maluteńkie odnogi, które zaznaczyłam na fotce, ale i tak słabo je widać. Postanowiłam, że po południu obetnę pozostałe, bo nie chcę mieć chudych patyków (bez obrazy). Po przycięciu ranę różyczek będę zasklepiała cynamonem wymieszanym z przegotowaną wodą, aby nie zaraziło się czymś (jeden z użytkowników radził tak we wcześniejszych wątkach). Na zdj tego nie widać, ale roślinki mają po 4 cm i są w wyśmienitej formie. Brzuszki ładnie im grubieją z czego jestem dumna
