Anabanano, rzeczywiście, fajne skojarzenie.
Ciekawa jestem, jak długo ismena kwitnie. Nie zatroszczyłam się, żeby to sprawdzić, ale teraz niebawem będę wiedziała z praktyki. To taka ładna roślina, szkoda, że jakoś wcześniej się na nią nie natknęłam. Jak myślisz, pasowałaby do Twojej Modraszkowej Łąki? Jest taka delikatna, że mogłaby się tam dobrze komponować ze wszystkimi tymi błękitami.
Ogla, dziękuję za ślicznego aniołka.
Obok ismeny rosną: po lewej heliotrop, zważony przez mróz 17/18 maja, ale roślina żyje, tylko kwiaty zbrązowiały. Dlatego trudno było rozpoznać. Po prawej jakieś lilie. Nie wiem jakie, nie pamiętam, więc będę miała niespodziankę.
Elu, pewnie nawet byłyby większe, gdybym wysadziła je w lutym, jak mi polecano. Ale zapomniałam i zrobiłam to w marcu. Mimo wszystko wyrosły całkiem fajnie, tylko jedna z nich ma nieco poparzony od słońca liść. Teraz już chyba nic im nie grozi, co?! Żaden jakiś niespodziewany późnowiosenny przymrozek?! A obok posadziłam trzy dzwonki karpackie (strasznie lubię dzwonki) i sześć malutkich roślinek smagliczki: dwie fioletowe, dwie czerwone i dwie białe. Prawie ich nie widać na tle tej kory, ale mam nadzieję, że wkrótce nabiorą masy.
Polu, prawda? Nie wiedziałam, że to taka wdzięczna roślinka, to mój debiut z nią.
Zobaczymy jeszcze, czy przetrwa u mnie zimę. Oczywiście wiem, że trzeba ją wykopać i przechować w dodatniej temperaturze.