Kochani, ubiegły sezon przebimbałam, nie robiąc w ogrodzie nic konkretnego... Tegoroczny zaczęłam planować już zimą, co zaowocowało kilkoma ulepszeniami: pergolą na tarasie według pomysłu mojego M., nowymi szarymi donicami na wejściu, drewnianymi skrzyniami na froncie domu oraz tarasie - głównie z zawartością róż, rabatą, która pierwotnie miała być niewielka i stanowić 'plecy' dla ławeczki przy palenisku, ale jakoś się rozrosła, oraz samym paleniskiem... Uważam ten sezon za szczególnie pracowity, ale też niosący wiele satysfakcji z wykonanej pracy... Wiele moich pomysłów zawdzięczam inspiracjom od Was, dzięki przeciekawym rozmowom, które tu od roku mam przyjemność z Wami prowadzić

Dziękuję, że nie nudzą Was wciąż te same obrazki i że wciąż do mnie zaglądacie... Wasze wpisy są bardzo miłe i motywujące do dalszego rozwijania pasji, jaką są ogrody...
Dla przypomnienia, mój ogród mieści się w podwarszawskiej wsi, ma 1350m2 i jest dla nas oazą spokoju... wokoło cisza, śpiew ptaków, otulina brzozowego lasu... szukaliśmy w życiu harmonii i udało się ją odnaleźć - cóż więcej, poza zdrowiem, człowiekowi do szczęścia potrzeba?
Zapraszam do obchodu po moich włościach:
na froncie domu...
przedogródek:
i lecimy dalej:
... i z bliska:
... a wszystkiego strzeże bardzo zły pies z dredami
