ale szaleństwo!!!
Ja zebrałam dziś kubeczek i jeszcze zostało sporo dojrzałych, a niedojrzałych jeszcze więcej.
Mówicie, że ptaki Wam zjadły a to gady.... u mnie obrąbały czereśnię zanim dotarła zamówiona siatka. Dotychczas mi kamczackiej nie ruszały gadziny.... za to zawsze buszują w truskawkach.
Teraz mam już fajną siatkę, dość mocną, więc poleci najpierw na truskawki, potem na borówki i porzeczki, a na koniec na winogrona
Ale wypas z tymi słoiczkami.
Ja wczoraj zauważyłam dojrzałe już jagódki. Zwołałam wszystkich i raz dwa do jedzenia...
Dobre, a najbardziej smakowały najmłodszej niuńce.
Wczoraj był udany dzień, bo pierw oblecieliśmy truskawki, potem jagódkę a na końcu czereśnię
Agato kupowałam te sadzonki na All. Miały być dwie różne odmiany. Jak do mnie dotarły to były trochę liche, ale dość dobrze się przyjęły i nawet rosną tak w miarę. Prawdę mówiąc to nie pamiętam czy kwitły w tym samym czasie, chyba tak ale głowy nie dam
a ja mam pytanie do terika: sadziłas jagody w zeszłym roku wiosną czy jesienią?Kiedy dokładnie? I ile krzewów ?? Bo też mi sie wydaje ze pół szklanki jak na zeszłoroczne to duużo...ja sadziłam jesienią zeszłego roku 5 krzaczków, zima im troche nadwyrężyła gałązki (wiatry etc) ale ruszyły bardzo ładnie, niektóre mają 30 cm przyrosty na tą chwilę, a jagódek było tylko kilka na każdej, może po ok.5-8 sztuk, mój synuś 4latek je wszystkie objadł i mu bardzo smakowały
-- 1 cze 2012, o 07:31 --
ach sorki, z czterech krzaków pisałaś...ale ciekawa jestem czy sadzone na wiosnę czy poźną jesienią zeszłego roku..
pozdrawiam Asia
"Willst du ein Tag glücklich sein, betrinke dich. Willst du ein Jahr glücklich sein, heirate. Willst du ein Leben lang glücklich sein, werde Gärtner."Życie- to życie- nie miód, a jednak cud a jednak cud
Tak, był to zbiór łączny z czterech krzaków... Sadzone były na wiosnę, coś ok. 20 kwietnia, 4 różne odmiany. Myślę, że zbiór mógłby być lepszy, gdyby nie "coś", co dopadło mi późnym latem te jagódki. Zresztą pisałam tu o tym i nikt nie wiedział, co to może być. Na początku tego roku, również zauważyłam pierwsze objawy choroby/szkodnika jagody. Szukałam na ten temat informacji i jedyne co mi najbardziej pasowało, to jakieś gąsienice Spryskałam od razu krzaki, robale poznikały, a jagódki od razu dostały dużych przyrostów i obecnie są dwa razy większe niż w zeszłym roku
No!
Po przeczytaniu 56 stron tego tematu (w cztery dni ) i ja przywiozłem dziś po dwie sadzonki odmiany Atut i Duet i od razu miałem zbiory jagód. Jak ta dzisiejsza młodzież się szybko rozwija...
U mnie też coś zżera liście, na pewno nie żadne gąsienice, raczej coś latającego, jakiegoś "zżeracza" złapałem na jabłonce obok jagody, się przystawiał już
krzysztofkhn, niestety pryskałam chemią - karate zeon, środki ekologiczne nie działały - wyciągi, wywary z czosnku, pokrzywy, skrzypu, cebuli. Trzeba było większy kaliber zastosować
Zresztą dziury w liściach wygryzają też dzikie pszczoły, które są pożyteczne,, a ze zrębków liści robią kokony dla młodych, pryskać chemią ma sens chyba tylko gdy połowa krzaka ma dziury, poza tym zanim chemia zadziała na większych wygryzaczy, i tak wygryzą co swoje, i tak źle i tak nie dobrze...
W moim przypadku 1/2-3/4 krzaków było wygryzione... No i masa kokonów na liściach - jakieś gąsienice przyłapałam... Może źle zrobiłam, ale przynajmniej krzaki doszły do siebie i nic już po tamtych stratach nie widać