Już po emocjach. Młodzi wrócili bardzo zadowoleni. Chwalili dobrą organizację, sam stadion oraz, co najważniejsze, skuteczną ochronę i brak chuligańskich wybryków. A co do meczu, to ja tam się nie znam i nie będę się wypowiadać. Najważniejsze, że nasi nie przegrali.
A dla mnie emocje to będą dopiero jutro.
Bo wybieram się na Lubelszczyznę na forumkowe spotkanie. Mam tylko nadzieję, że pogoda dopisze, bo u nas zaczyna się chmurzyć i pewnie będzie padać.
Tymczasem kilka widoczków z ogrodu. Tutaj wszędobylskie złocienie, które wysiewają się same w dowolnych miejscach i co roku tworzą z innymi kwiatami nowe kompozycje. W tym roku usadowiły się obok leżącego pnia.
Widok na zapleczu ogrodu. Rzadko zagląda tutaj słońce, a więc i o dobre zdjęcie trudno. W czasie upału można się tutaj skryć przed słońcem i posiedzieć na ławeczce przy trejażu. Mimo, że panuje tu półcień irysy rosną całkiem przyzwoicie.
Gdzieniegdzie kwitną jeszcze ostatnie orliki. Te na słonecznych rabatach już przekwitły, ale tam gdzie słońce dociera dopiero po południu, dopiero zaczynają wydawać kwiatki. Te bladoróżowe bardzo mi się podobają, bo sprawiają wrażenie delikatnych jak mgiełka.
Nadal jeszcze kwitną niektóre odmiany irysów. Na pierwszym planie pojawił się ciekawy śliwkowy. Zupełnie nie pamiętam, abym go sadziła. Pewnie zakwitł dopiero po paru latach, więc mogłam zapomnieć.
Chociaż mam u siebie główną rabatę irysową, to sadzę też pojedyncze kępy w rozmaitych miejscach ogrodu, żeby dawały takie barwne soliterowe akcenty pośród innych nasadzeń.
Cudnie pachnące goździczki pierzaste już powoli przekwitają. Mają tak smętnie zwieszone te swoje potargane główki.
To są brateczki z mojego siewu. Rosną w gruncie i zauważyłam, że o wiele lepiej się trzymają niż sadzonki kupowane. Postanowiłam siać je co roku i wysadzać w puste miejsca. Właśnie kupiłam kilka kolorów, bo już niedługo będzie odpowiedni termin zasiewów.
W tym roku kupiłam sadzonki jednorocznych, ale nie wszystkie posadziłam do donic. Część rośnie sobie w gruncie. Na przyklad białe i ciemnoróżowe pelargonie i fioletowa werbena, która czule przytuliła się do pieńka.
Na koniec ogólny widok z tarasu. Pojawiła się u mnie pierwsza kwitnąca róża. Niestety kupiona na dobry początek, podczas gdy inne są jeszcze w pąkach. To rabatówka. Nie wiem, jaka odmiana. Po powrocie zamieszcze kilka jej zdjęć i poproszę forumkowe znawczynie o pomoc w identyfikacji.
