massur pisze:wilgotnego podłoża będzie zatem duża, co spowoduje, że ciepło dostarczane przez Słońce będzie w dużej mierze marnowane przez parowanie tej wcześniej skroplonej wody.
I tutaj bezspornie masz rację, ciepło parowania jest dla wody znacznie wyższe niż ciepło właściwe - co powoduje że pożar (ogień) szybciej można ugasić wrzątkiem niż zimną wodą.
Ale z drugiej strony - pojemność cieplna wilgotnego gruntu jest znacznie wyższa niż suchego, zwłaszcza o małym ciężarze właściwym (ja tak mam).
Optymalnie byłoby wykorzystać zdolność do kumulowania ciepła wilgotnego podłoża, przy jednoczesnym ograniczeniu odparowywania w nocy. A tego niestety nie da się wyeliminować, bo zawsze w nocy przy spadku temperatury para wodna przekroczy punkt rosy.
Moim zdaniem (ale mogę się mylić) korzystniej byłoby zachowywać mocno wilgotne podłoże, o ile zostało zmoczone przed maksimum dziennym energii słonecznej - by zdążyło się nagrzać, a potem w ciągu nocy - tylko osuszanie powietrza, ew. połączone z dogrzewaniem. I tutaj nasuwałoby się zastosowanie zwykłego klimatyzatora typu split. Efektem byłoby utrzymywanie stałej nastawionej temperatury połączone z osuszaniem powietrza i wyprowadzeniem skroplin na zewnątrz. Oczywiście skropliny mogłyby służyć do podlewania. Ale to rozw. raczej już wykraczałoby poza ramy małych, przydomowych szklarenek i tuneli.