![cheers ;:136](./images/smiles/cheers.gif)
U mnie koty kuwetkowały się w donicach za domem. Donice wielkie, miały miejsce na grzebanie dołków. Odzwyczajałam ich od tej ubikacji długo i konsekwentnie. Na każdym oknie wychodzącym za dom stały wówczas rondelki i dzbanki z wodą... i chlustałam po kotach. Poskutkowało, ale dla pewności w donicach z jadalnymi roślinami zrobiłam obwódkę z drucianej siatki. Pięknie to nie wygląda, ale za to działa.