Pomidory u Krystyny są nieźle zaklopsowane wszystkimi składnikami i nie pobierają fosforu. Stąd próba uruchomienia fosforem. Jeśli u kogoś tak wyglądają, a nie były specjalnie nawożone azotem, najłatwiej jest je ruszyć z miejsca przez jednorazowe podlanie roztworem 0,1% saletry amonowej, lub gnojówką z pokrzywy. U Krystyny jednak dostały wcześniej saletrzak, więc dodatkowy azot mógłby jeszcze pogorszyć sytuację. U Brzoskwinki pomidory są trochę inaczej skręcone i powinny się wyprostować po czasowym podlewaniu sama wodą.
Ganio, nie ma znaczenia czy pomidory są dla siebie, czy nie dla siebie. Z opryskiem przeciwko zarazie czekam na pierwszą plamę. W szafie stoi środek interwencyjny (bywały różne w użyciu, ostatnio mam tam Arobat i dopóki wystarcza, nie będę się uganiać za innymi). Zawsze mam ziemniaki sąsiadów pod drzwiami tuneli, więc na pewno nie da się wytrzymać bez oprysku do jesieni.
Jak już pisałam wcześniej, jako amatorka nie używam Betoxonu. Wyczuwam go w owocach na kilometr i nie trawię jego zapachu.
Gieniu, niestety wygląda to na zarazę. Grevit i Biosept na pewno działają zapobiegawczo i mogą wystarczyć przy słabym nasileniu choroby. Jeśli są już objawy, pomogą tyle co umarłemu kadzidło. Silniejszy jest dostępny w Polsce Timorex (olejek z drzewa herbacianego), ale wątpię aby w takim stadium zarazy coś zdziałał
. Gdyby po takim eko-oprysku przyszła temperatura powyżej 30 stopni, to może by się udało.
U Justynas widać jasne kwiaty i jasne liście (chyba że zdjęcie przekłamuje), co świadczy o niedoborze azotu. Natomiast grona są grube i ładnie podgięte w dół, a więc są dobrze odżywione potasem (podwinięcie liści w górę, to w tym przypadku nie tyle nadmiar, co zachwiana proporcja między potasem i azotem). Skoro podlewała tylko gnojówką z pokrzyw i gnojówką z mniszka, wygląda na to, że któraś gnojówka dostarczyła na tyle potasu, aby wystarczająco nakarmić pomidory. Pomidory forumowiczów nawożone samą gnojówką z pokrzyw, dość często wykazują przenawożenie azotem, dlatego wydaje się, że potas dostarczyła gnojówka z mniszka. Pokrzywy zawierają dużo białek, więc nic dziwnego że gnojówka z nich działa jak saletra amonowa, chociaż oprócz azotu, w pokrzywach jest też pół tablicy Mendelejewa. Skoro Justynas jest fanką gnojówek roślinnych, może zechce teraz podlać kilka krzaków samą gnojówką z pokrzyw. Pomidory po kilku dniach powinny zzielenieć, a nowe liście nie powinny podwijać blaszek w górę. Jeśli tak się stanie, byłaby to bardzo pouczająca lekcja nawożenia.
Na koniec może się jeszcze okazać nadmiar krzemu, ale trzeba poczekać na dalszy rozwój wydarzeń.
Rybko, taki kwiatek to zapowiedź wielkiego pomidora przepołowionego wrośniętą w miąższ szypułką. U siebie takie zostawiam tylko wtedy, jeśli w gronie nie ma innych. Nie lubię się potem paprać w miąższu pomidora. Często się też zdarza, że taki kwiat się nie zapyli, albo zapyli się tylko częściowo i wyrośnie z niego mały, tzw. siedzący owoc. Jeśli mam wątpliwości, to czekam aż się owoc zawiąże i jeśli okazuje się do bani, to wywalam malutkiego.
Pozdrawiam, kozula