Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
Zablokowany
x-p-o
ZBANOWANY
Posty: 10173
Od: 16 lut 2011, o 19:24
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6

Post »

MENA515 pisze:Czy mogę połączyć go z siarczanem magnezu? Jeśli tak, to w jakiej kolejności mieszać z wodą? Najpierw siarczan potem fungicyd?
Jeżeli używasz siarczanu w kryształach , czyli nie rozpuszczonego wcześniej w wodzie to bardziej praktycznie jest najpierw rozpuścić w wodzie siarczan a później dodać środka. Wtedy widzisz czy siarczan rozpuścił sie dobrze by Ci potem nie zatykał dyszy w opryskiwaczu.
Z chemicznego punktu widzenia kolejność rozpuszczania jest dowolna i nie ma znaczenia. Ale praktycznie tak jak wspomniałem.
Awatar użytkownika
MENA515
500p
500p
Posty: 558
Od: 9 mar 2010, o 09:14
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Skierniewice

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6

Post »

Dzięki forumowicz ;:333
Awatar użytkownika
PaulaPola
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1957
Od: 26 mar 2012, o 21:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6

Post »

forumowicz spojżysz na moje zdjącia na poprzedniej stronie?
Awatar użytkownika
Suppa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2017
Od: 6 mar 2008, o 09:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6

Post »

gienia1230 - te plamy wyglądają na zarazę, należałoby spojrzeć jeszcze na spód liści gdzie powinien być biały nalot.

Paula - słabo widać, ale wydaje mi się że za te przebarwienia na liściach odpowiada niedobór magnezu. Przyczyn opadania kwiatów jest wiele, o czym tu ciągle ostatnio piszemy. W tunelu prawdopodobną przyczyną będzie szara pleśń. Podejrzewam, że to bawole serce? Niestety takie pozbywanie się zawiązków to jego "urok" :roll:
Pozdrawiam, Maciek.
Awatar użytkownika
dorkosa
200p
200p
Posty: 344
Od: 23 lut 2012, o 22:08
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6

Post »

romaszka pisze:To ja takich catfacingów mam dwa, jeden na Costoluto, drugi na Malinowym Olbrzymie. Chciałam je oberwać ale są tak mocno wrośnięte w łodyżkę i tak mocno się trzymają, że się bałam iż uszkodzę całe grono, dałam z nimi spokój. Będzie surówka "catfacingowa" :;230
Ja tez takie zauważyłam i oberwałam. Z tego co przeczytałam to takie pomidory oprócz tego, że wyglądają 'inaczej' to mogą byc wręcz niezjadliwe.
Pozdrawiam, Dorota
Moje pupilki: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 36&t=60009" onclick="window.open(this.href);return false; Wymienię, kupię, sprzedam: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 11&t=59803" onclick="window.open(this.href);return false;
Przepraszam, ale nie działa u mnie klawisz 'alt+c'
x-p-o
ZBANOWANY
Posty: 10173
Od: 16 lut 2011, o 19:24
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6

Post »

PaulaPola pisze:spojżysz na moje zdjącia na poprzedniej stronie?
Po co mam się wracać na poprzednia stronę ?. Przecież przy każdym Twoim poście jest Twoje zdjęcie. :lol:

O ile sobie dobrze przypominam pisalem Ci z wiosny po co Ci na starcie tyle Bawolich Serc. Przyczyna nie wiązania i objaw na liściach niedoboru magnezu to prawdopodobnie jedna i ta sama przyczyna. Trudno podejrzewać by pomidor, posadzony na końskim oborniku miał tak wcześnie niedobór magnezu. Za dużo wilgoci w glebie i w powietrzu.
Awatar użytkownika
PaulaPola
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1957
Od: 26 mar 2012, o 21:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6

Post »

forumowicz Dzięki. Nie ma biedy z tymi kwiatami, krzakow i tak mam wiecej niż potrzebuje. Wiec pomidorow i tak chyba wystarczy. Pryskac czymś te pomidory ktore maja takie kwiaty?

-- 26 cze 2012, o 22:13 --

Suppa Ty też zawsze mi pomożesz. Dziekuje.
x-p-o
ZBANOWANY
Posty: 10173
Od: 16 lut 2011, o 19:24
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6

Post »

Jeżeli nie ma wyraźnych objawów szarej pleśni- nie pryskać. A oprysk z siarczanu magnezu nie zaszkodzi ale ostroznie z podlewaniem i wietrzyć tunel.
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7824
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6

Post »

Maćku, polazłam do lasu w krzaki, bo tam wyrzuciłam te liscie. Przyniosłam, zwiędnięte trochę, zrobiłam fotki spodniej strony lisci ale mi fotosik strajkuje, znowu nie przesyła zdjęć. Nie widzę żadnego nalotu, bo chociaż zwiędnięte to bym taki nalot zauważyła. Wczoraj była potężna burza, za parę godzin przyszła następna a wilgotnosć to chyba jest z 80%.
Tutaj w tym stanie nie ma upraw ziemniaków, w okolicy widziałam same zboża (stadniny) i trochę dalej są sady.
Aż mi się niedobrze robi, gdyby to miała być zaraza. Tutaj nie mam żadnych interwencyjnych preparatów, a nim mi siostra z Polski przysle to może być "po ptokach".
Pozdrawiam! Gienia.
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2167
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6

Post »

Pomidory u Krystyny są nieźle zaklopsowane wszystkimi składnikami i nie pobierają fosforu. Stąd próba uruchomienia fosforem. Jeśli u kogoś tak wyglądają, a nie były specjalnie nawożone azotem, najłatwiej jest je ruszyć z miejsca przez jednorazowe podlanie roztworem 0,1% saletry amonowej, lub gnojówką z pokrzywy. U Krystyny jednak dostały wcześniej saletrzak, więc dodatkowy azot mógłby jeszcze pogorszyć sytuację. U Brzoskwinki pomidory są trochę inaczej skręcone i powinny się wyprostować po czasowym podlewaniu sama wodą.
Ganio, nie ma znaczenia czy pomidory są dla siebie, czy nie dla siebie. Z opryskiem przeciwko zarazie czekam na pierwszą plamę. W szafie stoi środek interwencyjny (bywały różne w użyciu, ostatnio mam tam Arobat i dopóki wystarcza, nie będę się uganiać za innymi). Zawsze mam ziemniaki sąsiadów pod drzwiami tuneli, więc na pewno nie da się wytrzymać bez oprysku do jesieni.
Jak już pisałam wcześniej, jako amatorka nie używam Betoxonu. Wyczuwam go w owocach na kilometr i nie trawię jego zapachu.
Gieniu, niestety wygląda to na zarazę. Grevit i Biosept na pewno działają zapobiegawczo i mogą wystarczyć przy słabym nasileniu choroby. Jeśli są już objawy, pomogą tyle co umarłemu kadzidło. Silniejszy jest dostępny w Polsce Timorex (olejek z drzewa herbacianego), ale wątpię aby w takim stadium zarazy coś zdziałał ;:174 . Gdyby po takim eko-oprysku przyszła temperatura powyżej 30 stopni, to może by się udało.
U Justynas widać jasne kwiaty i jasne liście (chyba że zdjęcie przekłamuje), co świadczy o niedoborze azotu. Natomiast grona są grube i ładnie podgięte w dół, a więc są dobrze odżywione potasem (podwinięcie liści w górę, to w tym przypadku nie tyle nadmiar, co zachwiana proporcja między potasem i azotem). Skoro podlewała tylko gnojówką z pokrzyw i gnojówką z mniszka, wygląda na to, że któraś gnojówka dostarczyła na tyle potasu, aby wystarczająco nakarmić pomidory. Pomidory forumowiczów nawożone samą gnojówką z pokrzyw, dość często wykazują przenawożenie azotem, dlatego wydaje się, że potas dostarczyła gnojówka z mniszka. Pokrzywy zawierają dużo białek, więc nic dziwnego że gnojówka z nich działa jak saletra amonowa, chociaż oprócz azotu, w pokrzywach jest też pół tablicy Mendelejewa. Skoro Justynas jest fanką gnojówek roślinnych, może zechce teraz podlać kilka krzaków samą gnojówką z pokrzyw. Pomidory po kilku dniach powinny zzielenieć, a nowe liście nie powinny podwijać blaszek w górę. Jeśli tak się stanie, byłaby to bardzo pouczająca lekcja nawożenia.
Na koniec może się jeszcze okazać nadmiar krzemu, ale trzeba poczekać na dalszy rozwój wydarzeń.
Rybko, taki kwiatek to zapowiedź wielkiego pomidora przepołowionego wrośniętą w miąższ szypułką. U siebie takie zostawiam tylko wtedy, jeśli w gronie nie ma innych. Nie lubię się potem paprać w miąższu pomidora. Często się też zdarza, że taki kwiat się nie zapyli, albo zapyli się tylko częściowo i wyrośnie z niego mały, tzw. siedzący owoc. Jeśli mam wątpliwości, to czekam aż się owoc zawiąże i jeśli okazuje się do bani, to wywalam malutkiego.

Pozdrawiam, kozula
gienia1230
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7824
Od: 17 kwie 2008, o 11:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Dębicy

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6

Post »

Aniu, wielkie dzięki, pojutrze wracają upały powyżej 30*C, opryskam Bioseptem i alarmuję siostrę by mi szybko Mildex albo acrobat, (nie wiem co się uda kupić) przysłała. :wit
Pozdrawiam! Gienia.
justynas
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 36
Od: 2 lip 2010, o 12:19
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Warszawy

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6

Post »

Kozula bardzo dziękuje za odpowiedź. Niestety znalazłam gdzieś przepis na gnojówkę z pokrzyw i mniszka razem, zalecano jeszcze skrzyp dodać, ale nie miałam dostępu. Więc niestety mam tylko jedną, mieszaną gnojówkę ;:223
Awatar użytkownika
janhel41
200p
200p
Posty: 364
Od: 29 kwie 2008, o 15:21
Lokalizacja: Skierniewice

Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.6

Post »

Niektóre odmiany pomidorów są podatne na suchą zgniliznę wierzchołkową,warto się więc zapoznać jak jej przeciwdziałać.Zapoznaj się więc z poniższym linkiem

http://owocewarzywakwiaty.pl/warzywa/ak ... lizny.html
Zablokowany

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”