Obrywanie lisci pomidora - ogławianie
Re: Pomidory - obrywanie liści
Maraga doskonale Cię rozumiem, też tak uważam.
Mikel wierzę, że u Ciebie ten sposób uprawy pomidorów się sprawdza. Ja też kontroluję wzrost pomidorów do pewnego momentu a potem wszystko idzie na żywioł i mam dobre plony. Jak napisałeś, ważne jest nawożenie i ochrona przed zz, to klucz do sukcesu.
Mikel wierzę, że u Ciebie ten sposób uprawy pomidorów się sprawdza. Ja też kontroluję wzrost pomidorów do pewnego momentu a potem wszystko idzie na żywioł i mam dobre plony. Jak napisałeś, ważne jest nawożenie i ochrona przed zz, to klucz do sukcesu.
- natalka
- 50p
- Posty: 60
- Od: 11 lip 2011, o 09:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: warmińsko-mazurskie
Re: Pomidory - obrywanie liści
Niestety nie, cały czas lało strasznie, więc bałam się cokolwiek urywać. Teraz leje i okropnie wieje, więc dzisiaj pewnie też nic nie zrobię.Maraga pisze:natalka!
Jak Twoje pomidorki,czy już prześwietlone?
Dzisiaj w nocy wiatr przewrócił mi na ziemię koralika, podniosłam i przywiązałam chociaż wyglądał na złamany gdzieś głębiej. Nie zdążyłam sprawdzić dokładnie bo zaczęło znowu padać. Mam nadzieję, że się uratuje.
Pogoda masakra
Wszystkim życzę słoneczka
Szczęście to nie to, co posiadasz, lecz to, czym potrafisz się cieszyć.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 4697
- Od: 26 cze 2012, o 12:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pomidory - obrywanie liści
Droga Ario, pierwszy punkt ochrony przed zz to przede wszystkim kontrola ilości pędów,dopiero potem opryski takie czy siakie.Dyskusja na temat ilości pędów czy ilości liści na krzaku przypomina mi dyskusję na temat CZY MYĆ RĘCE PO WYJŚCIU Z TOALETY. Można nie myć, ale w pewnym momencie żółtaczka murowana. Masz rację Maraga, początkujących ogrodników należy uczyć najwyższych standardów, tak jest na całym świecie w różnych dziedzinach, i raczej tylko u nas, pokutuje myślenie że i tak się uda.Mikel, jasną sprawą jest ,że gdy przy końcu sezonu zważysz pomidory z krzaka regulowanego, i z krzaka z którego nic nie obrywałeś, to wygra ten drugi , ale może być i taka sytuacja że nie będziesz miał drugiego do porównania.Oprócz tego możesz sprowadzić sobie taką chorobę do tunelu, że tylko profesjonalne środki będą mogły ją zwalczyć. Nie tylko zz jest grożna.
Pozdrawiam, Agata.
Re: Pomidory - obrywanie liści
Droga pomidorzanko, z takimi argumentami trudno polemizować. Dziękuję za próbkę najwyższych standardów.
Re: Pomidory - obrywanie liści
pocieszę Cię, u mnie złamała się gałązka z całym gronem w koraliku, a właściwie poprawnie było by napisać,że się nadłamała, bo trzymała sie jeszcze. W każdym razie zrobiłam jej małe rusztowanie z nitek, tak aby była w prawidłowej pozycji z nadłamania... i się zrosła w miejscu nadłamania zrobił się taki zgrubiały pierścieńnatalka pisze:Niestety nie, cały czas lało strasznie, więc bałam się cokolwiek urywać. Teraz leje i okropnie wieje, więc dzisiaj pewnie też nic nie zrobię.Maraga pisze:natalka!
Jak Twoje pomidorki,czy już prześwietlone?
Dzisiaj w nocy wiatr przewrócił mi na ziemię koralika, podniosłam i przywiązałam chociaż wyglądał na złamany gdzieś głębiej. Nie zdążyłam sprawdzić dokładnie bo zaczęło znowu padać. Mam nadzieję, że się uratuje.
Pogoda masakra
Wszystkim życzę słoneczka
Pozdrawiam
Edyta
Edyta
Re: Pomidory - obrywanie liści
Bardzo mądrze i obrazowo napisane. Ja specjalistką nie jestem ale w miare jak czytam to forum i wdze co dzieje sie w foliaku, dochodze do wniosku, że gdybym wcześniej zrobiła porządek z buszem, byłby lepszy przewiew i uniknełabym altenariozy, której nie mogę się pozbyć...pomidorzanka pisze:Droga Ario, pierwszy punkt ochrony przed zz to przede wszystkim kontrola ilości pędów,dopiero potem opryski takie czy siakie.Dyskusja na temat ilości pędów czy ilości liści na krzaku przypomina mi dyskusję na temat CZY MYĆ RĘCE PO WYJŚCIU Z TOALETY. Można nie myć, ale w pewnym momencie żółtaczka murowana. Masz rację Maraga, początkujących ogrodników należy uczyć najwyższych standardów, tak jest na całym świecie w różnych dziedzinach, i raczej tylko u nas, pokutuje myślenie że i tak się uda.Mikel, jasną sprawą jest ,że gdy przy końcu sezonu zważysz pomidory z krzaka regulowanego, i z krzaka z którego nic nie obrywałeś, to wygra ten drugi , ale może być i taka sytuacja że nie będziesz miał drugiego do porównania.Oprócz tego możesz sprowadzić sobie taką chorobę do tunelu, że tylko profesjonalne środki będą mogły ją zwalczyć. Nie tylko zz jest grożna.
A co do uprawy z pozostawieniem dużej ilości liści - na pewno lepsza opcja i daje lepsze efekty, ale to chyba dla osób, które dobrze znają się na pomidorach a nie dla amatorów, jak ja dla których każda kropka na liściu to zaraza .
Pozdrawiam
Edyta
Edyta
- x_M-l
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 142
- Od: 5 lip 2010, o 15:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Pomidory - obrywanie liści
Jaką chorobę masz na myśli którą tylko profesjonalne środki mogą zwalczyć??pomidorzanka pisze:Droga Ario, pierwszy punkt ochrony przed zz to przede wszystkim kontrola ilości pędów,dopiero potem opryski takie czy siakie.Dyskusja na temat ilości pędów czy ilości liści na krzaku przypomina mi dyskusję na temat CZY MYĆ RĘCE PO WYJŚCIU Z TOALETY. Można nie myć, ale w pewnym momencie żółtaczka murowana. Masz rację Maraga, początkujących ogrodników należy uczyć najwyższych standardów, tak jest na całym świecie w różnych dziedzinach, i raczej tylko u nas, pokutuje myślenie że i tak się uda.Mikel, jasną sprawą jest ,że gdy przy końcu sezonu zważysz pomidory z krzaka regulowanego, i z krzaka z którego nic nie obrywałeś, to wygra ten drugi , ale może być i taka sytuacja że nie będziesz miał drugiego do porównania.Oprócz tego możesz sprowadzić sobie taką chorobę do tunelu, że tylko profesjonalne środki będą mogły ją zwalczyć. Nie tylko zz jest grożna.
Póki co zastosowałem dwa opryski środkiem Mildex i pomidorki raczej zdrowe.
Aczkolwiek chętnie dowiem się o jakie jeszcze straszne choroby chodzi i jakie środki profesjonalne masz na myśli?
Wniosek z twojego wywodu jest taki, iż przy obrywaniu pomidorów te nie chorują.
Życzę powodzenia zatem w uprawie "obrywaczom"
- x_M-l
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 142
- Od: 5 lip 2010, o 15:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Pomidory - obrywanie liści
do Atomowa
Hm, propo chorób to nie pozbędziesz się ich całkowicie niezależnie od sposobu uprawy. Pytanie tylko jak mocno chcesz chronić pomidorki. Jeżeli zależy ci na 100% zdrowotności krzaka to musisz pryskać ciągle przez cały sezon wegetacyjny łącznie z okresem owocowania, życzę smacznego przy jedzeniu takich pomidorów.
Ja zwykle dbam o zdrowotność krzaka aż do momentu gdy zbliża się owocowanie, wtedy całkowicie odstawiam opryski żeby sobie po owocach nie pryskać, krzaki wtedy brzydną i zostają porażane ale jem zdrowe pomidorki.
Dlatego porzuciłem używanie klasycznych oprysków powierzchniowych które miały niską skuteczność.
W tej chwili mam opryskane dwa razy mildexem (oprysk układowy) pomidory w fazie krzaka zielonego prawie nie chorują a potem wchodzą w okres owocowania i siłą rozpędu jeszcze sporo owoców dadzą, oczywiście wtedy krzaki będą coraz silniej porażane, tak że około października/listopada będą całkiem zbrązowiałe i zeschnięte.
Przy mojej metodzie krzaki produkują taką masę pędów i liści że jeszcze długi czas mają czym "oddychać" mimo zaprzestania oprysków, i trochę to potrwa zanim zaraza zje ostatniego liścia.
Żeby owoce nie gniły należy krzaki czymś podeprzeć aby nie leżały na ziemi. No i oczywiście u mnie tylko pod folią się udają.
Z moich obserwacji wynika też, że pomidor jest najbardziej wrażliwy na choroby do momentu owocowania, z chwilą zawiązania owoców już daje sobie radę nawet jak mu liście porazi.
A parę liści porażonych ZZ albo alterianozą to normalne
W końcu uprawiamy pomidorki dla owoców a nie liści
Hm, propo chorób to nie pozbędziesz się ich całkowicie niezależnie od sposobu uprawy. Pytanie tylko jak mocno chcesz chronić pomidorki. Jeżeli zależy ci na 100% zdrowotności krzaka to musisz pryskać ciągle przez cały sezon wegetacyjny łącznie z okresem owocowania, życzę smacznego przy jedzeniu takich pomidorów.
Ja zwykle dbam o zdrowotność krzaka aż do momentu gdy zbliża się owocowanie, wtedy całkowicie odstawiam opryski żeby sobie po owocach nie pryskać, krzaki wtedy brzydną i zostają porażane ale jem zdrowe pomidorki.
Dlatego porzuciłem używanie klasycznych oprysków powierzchniowych które miały niską skuteczność.
W tej chwili mam opryskane dwa razy mildexem (oprysk układowy) pomidory w fazie krzaka zielonego prawie nie chorują a potem wchodzą w okres owocowania i siłą rozpędu jeszcze sporo owoców dadzą, oczywiście wtedy krzaki będą coraz silniej porażane, tak że około października/listopada będą całkiem zbrązowiałe i zeschnięte.
Przy mojej metodzie krzaki produkują taką masę pędów i liści że jeszcze długi czas mają czym "oddychać" mimo zaprzestania oprysków, i trochę to potrwa zanim zaraza zje ostatniego liścia.
Żeby owoce nie gniły należy krzaki czymś podeprzeć aby nie leżały na ziemi. No i oczywiście u mnie tylko pod folią się udają.
Z moich obserwacji wynika też, że pomidor jest najbardziej wrażliwy na choroby do momentu owocowania, z chwilą zawiązania owoców już daje sobie radę nawet jak mu liście porazi.
A parę liści porażonych ZZ albo alterianozą to normalne
W końcu uprawiamy pomidorki dla owoców a nie liści
Re: Pomidory - obrywanie liści
No widzisz... człowiek całe życie się uczy. A owoce się nie "chytają" tzn nie bierze ich choroba?
Pozdrawiam
Edyta
Edyta
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 4697
- Od: 26 cze 2012, o 12:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pomidory - obrywanie liści
Mikel,spróbujmy na spokojnie usystematyzować wszystko to do czego doszliśmy w tej dyskusji.Uprawiasz pomidory od dłuższego czasu, uprawiane w gruncie wygniwały i nie miałeś plonów zbyt dużo lub wcale. Przerzuciłeś się na namiot foliowy,starałeś się dbać o pomidorki, byłeś zadowolony z plonów.Realizowałeś swoją pasję, którą próbowałeś zarazić swoją żonę,niestety okazało się, że to jest właśnie Twoja pasja a nie żony, podczas Twoich miesięcznych wyjazdów żona "zaniedbała" Twoje pomidory,ale o dziwo nic się nie stało, żadna choroba nie przyszwędała ci się do tunelu.Stwierdziłeś,że obrywanie liści, regulacja ilości pędów to zawracanie gitary, przede wszystkim dlatego że: są większe plony,jest więcej wolnego czasu,jest wrażenie że się ma plantację a nie małą uprawę,można zostawić to wszystko nawet na miesiąc pod opieką osoby której to nie interesuje.Oczywiście, są osoby,które nie obrywają liści i nie regulują ilości pędów lub prawie wcale tego nie robią, ale te osoby ciągle są obecne przy swoich uprawach- Ekopom, tadeusz48 i wiele innych biorę pierwsze z brzegu, o których wiem bo ciągle przewijają się w wielu wątkach.Masz sporą wiedzę na temat pomidorów i dobrze wiesz,że może ci się trafić :bakteryjna cętkowatość pomidora,rak bakteryjny, sucha zgnilizna wierzchołkowa,brunatna plamistość liści, przy których wydatki na ochronę i zlikwidowanie problemu,będą większe niż wartość plonu , który możesz osiągnąć.Chciałam uzmysłowić Ci, że to forum czytają też ludzie niezorientowani w temacie, którzy nie wyciągają wniosków z tego co czytają, ale ściśle się do porad stosują.Musisz też wiedzieć,że piszesz ładne, okrągłe zdania, robisz ładne przejrzyste odstępy między wyrazami, to wszystko powoduje że Twoje informacje są bardzo czyste optycznie w odbiorze, ale zapominasz,że ty masz doświadczenie w uprawie,i w razie czego sobie poradzisz a niektórzy nie.Weż też pod uwagę, że ludzie w całym swoim budżecie domowym muszą odłożyć pieniążki na uprawy działkowe,i wszelkie informacje które tutaj uzyskają są dla nich cenne choćby z tego względu.Porażona Twoją inteligencją i umiejętnością manipulowania ludżmi, oświadczam iż nie będę już reagowała na Twoje zaczepki, jestem na to za krótka
Pozdrawiam, Agata.
Re: Pomidory - obrywanie liści
jednym słowem 'wiwisekcja' Mikela
Re: Pomidory - obrywanie liści
Przeczytałam z uwagą ostatnie wpisy i normalnie wkurza mnie jak ktoś się wymądrza że uprawa pomidorów bez obrywania liści nie ma prawa bytu.
To forum to już nie są porady tylko jakaś wojna słowna, kto ma rację.
Jak juz pisłam pomidory uprawiam 3 raz i może i jestem laikiem w tych sprawach, ale jakoś do tej pory moje plony były zachwycające. Krzaki rosną jak chcą i tak pozostanie.
To forum to już nie są porady tylko jakaś wojna słowna, kto ma rację.
Jak juz pisłam pomidory uprawiam 3 raz i może i jestem laikiem w tych sprawach, ale jakoś do tej pory moje plony były zachwycające. Krzaki rosną jak chcą i tak pozostanie.