Moja Babcia robiła taki sok z malin.
Zasypywała maliny cukrem i tyle. Dodawała kolejne i znów cukier.
Na wierzchu było widać jakby skorupę z cukru, ale w końcu i on się rozpuszczał.
Słoik stał na oknie i nawet czasem chyba fermentował a mimo to nic złego się nie działo.
Czasem jakiś z wierzchu osad ( a może pleśń ) zbierała łyżką.
Prawdopodobnie zakonserwował maliny sam cukier.
Szmatka jest konieczna i to dokładnie przewiązana by muszki się nie dostały i był dostęp powietrza.
Tego jestem pewna bo nieraz dostałam po łapkach za niedokładne przewiązanie szmatki.
Nie wiem jak długo można było przechowywać taki sok, zawsze zdążyłam wypić zanim wakacje się skończyły.
![Wink :wink:](./images/smiles/icon_wink.gif)