Może ktoś bardziej obeznany w pomidorkach,powie mi co się stało z moim malinowym olbrzymem,rośnie on sobie na otwartym gruncie,zakwitł raz z tego wyszło jakieś 5 pomidorków ,z czego jeden szybko usechł,drugi ma do uschnięcia blisko,dwa są wielkości pestki wiśni a jeden jest ogromny,a najlepsze jest to ze już nie kwitnie,pod nogami ma obornik. bardzo proszę o pomoc
[quote="karthyer"]Może to być alternatywa dla miedziowych środków bakteriobójczych.
Jakie stężenia zastosowałeś do podlewania a jakie do oprysku.
Jaka Gencjana - na spirytusie na wodzie?
Witam.Ja nie namawiam żadnego do stosowania moich metod ,ale przedstawiam tylko moje osobiste obserwacje spostrzeżenia i zastosowania z których do dnia dzisiejszego jestem zadowolony,i zamierzam stosować to w dalszym ciągu bez jakichkolwiek oprysków.Czy się uda zobaczymy.
Ja do moich oprysków zastosowałem Gancjanę w tabletkach,do oprysku 2 tabletki na 1/2 litra wody.Następnie postanowiłem po oprysku podlać też Gancjaną z dodatkiem ASTVITU(100 g na 4 litry wody)dając 4 tabletki Gancjany na 10 litrów wody.Zapewniam że u mnie efekt jest piorunujący.
P.S.Być może moje pomidory potrzebowały nadmanganianu potasu, nie wiem ale do dnia dzisiejszego mają się wspaniale.W dalszym ciągu będę informował o moich spostrzeżeniach i opowiem jaki był finał moich spostrzeżeń i zastosowań.Pozdrawiam..
Obeznana mocno nie jestem, sezon pierwszy, ale wyczytałam gdzieś ( pewnie na tym forum), że malinowe są trudne w uprawie, oraz że trzeba oberwać pierwszy kwiatek w pierwszym gronie, aby pomidor nie skupił całej swojej siły i uwagi właśnie na tym pierwszym owocku, tylko miał ochotę kwitnąć i owocować dalej
Bo ja wiem co z tymi malinowymi.. może to zależy od odmiany A może tylko wielkoludy tak mają? Ja tam mam 3 krzaczki w tunelu i 8 różnych odmian w gruncie, i mają się bardzo dobrze, jak na razie (tfu tfu..). Obrywałam im tylko wilki, są zrobione na 2-3 pędy, i mają już po kilka gron powiązanych. Teraz tylko czekam aż będą dojrzewać
"Zawsze warto być człowiekiem, Choć tak łatwo zejść na psy" - moja ulubiona sentencja, zespół Dżem Hymn spokoju, Moje nadwyżki
Pozdrawiam, Teresa.
Dorcinda pisze:EStil to co Ty dawałeś gencjanę czy nadmanganian potasu? O gencjanie w tabletkach to pierwsze słyszę...
Sory pomyliłem pojęcia,bo to i to fioletowe.
Nadmanganian potasu w tabletkach.Dokładnie to: Kalium hypermanganicum Galena.Nie jestem chemikiem,ale to odczytałem z fiolki.Przepraszam za wprowadzenie w błąd.
A, mam taką sprawę jakby ich tu było mało. Nie wiem czy to coś poważnego. Na moich betaluxach w ilości dwóch krzaków pojawiły się jakieś plamki i zaschnięte końce liści. Pomidorki w zeszłym tygodniu wykazywały mały niedobór magnezu, a ponieważ padało, to nie opryskiwałam tylko podlałam z innym wieloskładnikowym nawozem na początku tygodnia. Po paru dniach ustąpiły deszcze i trochę zapobiegawczo i ze strachu o swój pomidorowy "dorobek" zrobiłam oprysk Tanosem z dodatkami nawozowymi (siarczan mg, saletra potasowa (pół dawki, bo owoce dopiero się wiązały, bioflorin). No i nie wiem czy wystarczy tylko poobrywać chore liście, czy prysnąć czymś jeszcze? Za dużo też śor używać nie chcę.
Proszę ew. spojrzeć
Ps. Jestem naprawdę wdzięczna za wszelkie porady, instrukcje i cierpliwość naszych Pomidorowych Ekspertów, dzięki temu forum (odpukać) moje pomidorki w tym roku czują się świetnie, ślicznie wiążą, i nawet nic im nie dolega, no chyba że Ja
"Zawsze warto być człowiekiem, Choć tak łatwo zejść na psy" - moja ulubiona sentencja, zespół Dżem Hymn spokoju, Moje nadwyżki
Pozdrawiam, Teresa.
Wydaje mi się że widzę pewną regułę - szansę na brak lub ekologiczną obronę przed zarazą ziemniaczaną mają osoby uprawiające pomidory w terenach górzystych.....
Niziołkowie mają gorzej.
Estil, sposób z gencjaną podrzuciłam siostrze w Polsce. Zastosowała gencjanę w płynie (nie na spirytusie)do podlewania, pomidory już miały owocki... no i nie uwierzycie! Pomidory rosną pięknie a siostra chodzi dumna jak paw!
Opryskiwała oczywiście 1 raz Mildexem, gdy tuż obok na ziemniakach pojawiła się zaraza. Tak naprawdę to nie wiadomo czy gencjana tak dobrze zabezpiecza czy mildex w porę był podany. W ub. roku pomimo oprysków pomidory jej padły wyjątkowo wcześnie.
Marmollada, to tylko sucha zgnilizna. Owoc z powierzchniowymi zmianami na skórce niepotrzebni zerwałaś, bo takie zwykle są najsłodsze po dojrzeniu. Dorotyl, na początku uprawy poprowadziłaś te pomidory zbyt wegetatywnie (za małe stężenie pożywki, lub zbyt częste podlewanie). O zbyt wegetatywnym prowadzeniu świadczy duży ślad poszypułkowy. Teraz, aby ograniczyć pękanie trzeba je regularnie podlewać, nie dopuszczając do zbytniego przesuszenia ziemi między kolejnymi nawodnieniami, ale też nie mogą mieć ciągle mokro. Jeśli pomidory mają być niedługo ogłowione, można je podlać siarczanem potasu z dodatkiem siarczanu magnezu. Jeśli mają jeszcze trochę rosnąć, saletra potasowa plus siarczan magnezu. Nie podrywaj więcej niż 2 liści jednorazowo, bo to też zwiększa pękanie. Na przyszłość po posadzeniu nie rozpieszczaj tej odmiany wodą. Pelasiu, jeśli pomidory zaczynają już dojrzewać i nie ma zielonych piętek, może wystarczyć nawet jeden raz. Jeśli są niedojrzewające piętki, po 7-10 dniach podlej jeszcze raz. Nutka1234, teraz to jest potrzebny potas bez dodatku azotu (czyli Magiczna siła odpada). Podlej 0,2% siarczanem potasu. Oprysk niby działa szybciej, ale pomidory potrzebują dużo potasu. Piętka będzie się stopniowo rozmywać, pierwsze efekty widać już po 5 dniach. Gosia amator, na pomidorach widać alternariozę i głód. Podlej czymś wieloskładnikowym, bo owoce nie będą miały o czym dorosnąć i dojrzewać. Hania_wroc, to są mechaniczne otarcia o palik i łodygi. Zostaną ciemne ślady na skórce i mogą później być w tych miejscach pęknięcia.
Na liściach dobrze nie widać co to jest. Na ogonku może być zaraza, na listkach albo zaraza, albo brunatna plamistość. Jeśli pod spodem liścia jest brunatny (na początku białawy) nalot, a na wierzchu żółta plama, to masz brunatną plamistość. Termic88, to alternarioza. Jak masz Acrobat albo inny interwencyjny, to opryskaj bo jest jej za dużo aby lekceważyć.
Dziękuję Kozula
Cieszy mnie twoja diagnoza. W poniedziałek pryskałam cytrynianem wapnia więc mam nadzieję, że to się już nie powtórzy. Owoce zerwałam wiadomo - ze strachu
Jeszcze raz dziękuję i serdecznie pozdrawiam
Kasia
Przepraszam za wprowadzenie w błąd. Te czarne kropki mnie zmyliły. Dalej mnie mylą. Gapię się w to zdjęcie i dostrzegam (ale powoli), że po wycięcu z pierwszego planu plamek, suchą zgniliznę rozpoznałby nawet taki cienias jak ja.
Dziękuję Kozulo! Właśnie tak mi coś świtało, ale pewna nie byłam. No to w czwartek lecę z opryskiwaczem.
Porażone liście zerwać oczywiście?
Co do środków mam Acrobat, mam też Mildex. Który polecacie? Coś mi dzwoni po przeczytaniu substancji czynnych że lepszy będzie Acrobat..hmm. Revus też mam ale nim robiłam pierwszy oprysk już po "zadomowieniu się pomidorów" w czerwcu, więc powtarzać to chyba nie pasuje za bardzo. Mielibyście jakiś pomysł na śor?
"Zawsze warto być człowiekiem, Choć tak łatwo zejść na psy" - moja ulubiona sentencja, zespół Dżem Hymn spokoju, Moje nadwyżki
Pozdrawiam, Teresa.
Dziękuję Kozulo. Moje pomidory jeszcze nie dojrzewają. Ociągają się strasznie. Może po prostu wszystkie odmiany ,które mam nie są wczesne. Czyli za tydzień następna dawka nawozu
Asia