MURARKI.Hodowla dzikich pszczół i trzmieli w ogrodach CZ.II
-
- 200p
- Posty: 235
- Od: 30 lip 2011, o 15:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Halinów k/Wa-wy
Re: Hodowla dzikich pszczół i Trzmieli w naszych ogrodach. CZ II
Chciałam sprzątnąć kupkę suchej trawy przy dużej stercie kompostu i podniosłam pierwszą 10 cm warstwę a tu bzzzzz i jakieś rude pluszowe futerko się rusza. Dobrze że mnie nie pożądliły. Zostałam mimowolnym hodowcą trzmieli Na szczęście nie opuściły gniazda bo przyuważyłam po tygodniu, że wchodzą bokiem.
- mr25ur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1115
- Od: 10 lis 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Re: Hodowla dzikich pszczół i Trzmieli w naszych ogrodach. CZ II
Masz szczęście, ja miałem podobnie, no ale się wyniosły
Opryski pod wieczór, i nigdy gdy kwitnie!!!
Re: Hodowla dzikich pszczół i Trzmieli w naszych ogrodach. CZ II
Trzmiele w żądleniu są leniwe. Jak już ktoś dobierze im się do gniazda to przewrócą się na grzbiet, podniosą odwłok, wystawią żądło i masz sam się na nie nadziać.
Żeby się specjalnie fatygować jak osa, albo pszczoła miodna, to szkoda im wysiłku.
Żeby się specjalnie fatygować jak osa, albo pszczoła miodna, to szkoda im wysiłku.
- BozenkaA
- 1000p
- Posty: 1138
- Od: 26 cze 2011, o 21:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Hodowla dzikich pszczół i Trzmieli w naszych ogrodach. CZ II
Może i są leniwe, za to jak już użądlą... Boli niemiłosiernie i dość długo utrzymuje się opuchlizna.
- wosiek67
- 500p
- Posty: 826
- Od: 26 lut 2012, o 14:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Poznania
Re: Hodowla dzikich pszczół i Trzmieli w naszych ogrodach. CZ II
Ja myślę, że lepiej nie sprawdzać czy akurat dzisiaj nie chce im się trochę potrudzić
Historia magistra vitae
Pozdrawiam Wojtek
Pozdrawiam Wojtek
Re: Hodowla dzikich pszczół i Trzmieli w naszych ogrodach. CZ II
Z tym lenistwem to tak sobie tylko zażartowałem. To bardzo pracowite zwierzątka. Tylko mało agresywne i nawet w obronie zachowują się dość pasywnie.
Mnie jeszcze nie użądlił żaden trzmiel, chociaż jakbym go chwycił palcami, albo zamknął w dłoni to pewnie by się nie krępował.
Ale nawet jak zagląda się im do gniazda to nie zaatakuje, tylko najwyżej przyjmnie postawę obronną, o której pisałem.
Czego nie można powiedzieć o osach, lub pszczołach miodnych. Chyba każdy wie jak " smakują " ich żądła.
Wisteria zazdroszczę Ci tych trzmieli. Ja zrobiłem dwie budki dla trzmieli w swoim ogrodzie, ale niestety nie skorzystały.
Widocznie miały lepsze opcje.
Dowiedziałem się, że od drewnianych budek dla trzmieli lepsze są doniczki gliniane wkopane dogóry dnem w ziemię.
Trzeba jeszcze w takiej doniczce zrobić otwór wejściowy około 2cm i w środku wymościć gniazdo z suchej trawy.
Z doniczkami spróbuję w przyszłym roku, może mi się poszczęści.
Chodowcą muraki zostałem w tym roku.
"Choduję" także szerszenie. Zagnieździły się u mnie i przy popołudniowej kawce mogę sobie popatrzeć jak przylatuje co około minutę jeden na rabat kwiatowy, albo krzewy porzeczki, łapie jakąś gąsieniczkę lub innego robaczka i zanosi do gniazda.
Mnie na razie nie ruszają (pewnie za ciężki jestem), więc ja ich też się nie czepiam.
Przy okazji budowy budek dla trzmieli, zrobiłem budki dla ptaków.
Wprowadziły się sikory bogatki i kopciuszki i wyprowdziły po dwa lęgi.
Wybaczcie, że piszę nie tylko o trzmielach, ale kocham przyrodę i mam wielką frajdę jeśli mogę coś dla niej zrobić.
Ekologiczne marsze, festyny itp mnie nie interesują. Wolę działać praktycznie na własnym terenie, to przynosi wymierny efekt nawet jeśli w mikroskali.
Mnie jeszcze nie użądlił żaden trzmiel, chociaż jakbym go chwycił palcami, albo zamknął w dłoni to pewnie by się nie krępował.
Ale nawet jak zagląda się im do gniazda to nie zaatakuje, tylko najwyżej przyjmnie postawę obronną, o której pisałem.
Czego nie można powiedzieć o osach, lub pszczołach miodnych. Chyba każdy wie jak " smakują " ich żądła.
Wisteria zazdroszczę Ci tych trzmieli. Ja zrobiłem dwie budki dla trzmieli w swoim ogrodzie, ale niestety nie skorzystały.
Widocznie miały lepsze opcje.
Dowiedziałem się, że od drewnianych budek dla trzmieli lepsze są doniczki gliniane wkopane dogóry dnem w ziemię.
Trzeba jeszcze w takiej doniczce zrobić otwór wejściowy około 2cm i w środku wymościć gniazdo z suchej trawy.
Z doniczkami spróbuję w przyszłym roku, może mi się poszczęści.
Chodowcą muraki zostałem w tym roku.
"Choduję" także szerszenie. Zagnieździły się u mnie i przy popołudniowej kawce mogę sobie popatrzeć jak przylatuje co około minutę jeden na rabat kwiatowy, albo krzewy porzeczki, łapie jakąś gąsieniczkę lub innego robaczka i zanosi do gniazda.
Mnie na razie nie ruszają (pewnie za ciężki jestem), więc ja ich też się nie czepiam.
Przy okazji budowy budek dla trzmieli, zrobiłem budki dla ptaków.
Wprowadziły się sikory bogatki i kopciuszki i wyprowdziły po dwa lęgi.
Wybaczcie, że piszę nie tylko o trzmielach, ale kocham przyrodę i mam wielką frajdę jeśli mogę coś dla niej zrobić.
Ekologiczne marsze, festyny itp mnie nie interesują. Wolę działać praktycznie na własnym terenie, to przynosi wymierny efekt nawet jeśli w mikroskali.
- BozenkaA
- 1000p
- Posty: 1138
- Od: 26 cze 2011, o 21:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Hodowla dzikich pszczół i Trzmieli w naszych ogrodach. CZ II
Gamon masz rację co do trzmieli. Żądlą w obronie własnej. W ubiegłym roku wieczorem zrywałam przekwitłe kwiaty pelargonii angielskiej. Nie miałam pojęcia, że jeden z nich posłużył za domek trzmielowi. Ból jest od razu, kiedy jeszcze żądli. Rodzina nie wierzyła, że to trzmiel, bo niby nie mają żądeł. A ja go na własne oczy widziałam, gdy rzuciłam wszystko, co trzymałam w dłoni. Chwilę potrząsał główką, otumaniony twardym lądowaniem na posadzce balkonu a potem odleciał.
Ale jak to mówią, nie śmiej się dziadku... W tym roku użądlił syna i to trzy razy.
Ale jak to mówią, nie śmiej się dziadku... W tym roku użądlił syna i to trzy razy.
Re: Hodowla dzikich pszczół i Trzmieli w naszych ogrodach. CZ II
ja tez czesto obserwuje trzmiele teraz prawie codziennie widze je na aksamitkach najlepsze jets to ze każdy trzmiel wbrew pozorom jes inny sa z odwłokami czarno zołtymi a niektóre rude ja nie mam budki dla trzmieli ale na przyszły rok zrobie ;) a trzmiel urzadlił mnie raz pamietam to ale nie wiem czy mnie mocno bolało czy mniej miałem wtedy 6lat ;) a urzadlił mnie przeze mnie poniewaz skakałem sobie na łace i niechcacy jednego reka przycisłem wiem ze mi kciuka urzadlił ;)
Proszę stosować się do zasad panujących na forum i stosować polskie znaki i wielkie litery.
Ogólnie proszę o poprawną pisownię.
Comcia
Proszę stosować się do zasad panujących na forum i stosować polskie znaki i wielkie litery.
Ogólnie proszę o poprawną pisownię.
Comcia
Re: Hodowla dzikich pszczół i Trzmieli w naszych ogrodach. CZ II
Pliszek w Polsce mamy około trzydziestu gatunków trzmieli, dlatego ta różnorodność. Dwa trzmiele z tego samego wyglądają identycznie, przynajmniej dla mnie.
W tym roku zrobiłem tylko budki, w przyszłym roku dostawie do tego doniczki dla trzmieli i posadzę sporo roślin z których lubią korzystać (ostróżka, naparstnica, nasturcja, lwia paszcza, bób, fasola, słonecznik itp.).
Tak kombinuję, że jak będą miały gdzie mieszkać i pełno żarcia dookoła to może się skuszą zamieszkać u mnie.
A jeśli nie zamieszkają bezpośrednio u mnie, to i tak mam świadomość, że ułatwię im życie i przyczynię się do ich ochrony, oraz innych pszczołowatych, w tym moich murarek.
Pod tym adresem jest fajna książeczka w pdf-ie o trzmielach i ich chodowli.
http://www.zapylanieroslin.pl/sez_chw_trz.pdf
Już ten adres kiedyś zamieszczałem na tym forum, ale co mi tam.
W tym roku zrobiłem tylko budki, w przyszłym roku dostawie do tego doniczki dla trzmieli i posadzę sporo roślin z których lubią korzystać (ostróżka, naparstnica, nasturcja, lwia paszcza, bób, fasola, słonecznik itp.).
Tak kombinuję, że jak będą miały gdzie mieszkać i pełno żarcia dookoła to może się skuszą zamieszkać u mnie.
A jeśli nie zamieszkają bezpośrednio u mnie, to i tak mam świadomość, że ułatwię im życie i przyczynię się do ich ochrony, oraz innych pszczołowatych, w tym moich murarek.
Pod tym adresem jest fajna książeczka w pdf-ie o trzmielach i ich chodowli.
http://www.zapylanieroslin.pl/sez_chw_trz.pdf
Już ten adres kiedyś zamieszczałem na tym forum, ale co mi tam.
- wosiek67
- 500p
- Posty: 826
- Od: 26 lut 2012, o 14:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Poznania
Re: Hodowla dzikich pszczół i Trzmieli w naszych ogrodach. CZ II
Przeczytałem tą książeczkę napisana przystępnie i przekonywająco.
Historia magistra vitae
Pozdrawiam Wojtek
Pozdrawiam Wojtek
Re: Hodowla dzikich pszczół i Trzmieli w naszych ogrodach. CZ II
Gamon dzięki za link i wgl ;} Ja tez się skusze na budkę zobaczymy możne akurat mi się poszczęści;) Bo murarki juz mam ;) co mnie bardzo cieszy
Re: Hodowla dzikich pszczół i Trzmieli w naszych ogrodach. CZ II
Cieszę się, że mogłem, choćby niewielki sposób pomóc.
Pliszek, większość gatunków trzmieli gnieździ się w ziemi, więc doniczka gliniana wkopana w ziemię ma większe szanse powodzenia niż budka.
No chyba, że się mylę.
Od czasu drugiej wojny światowej liczebność trzmieli spadła o około 99%, ale nie jest jeszcze za późno, by ratować polskie trzmiele.
Wisteria opisz dokładniej warunki jakie mają twoje trzmiele.
Czy ta kupka trawy leżała sobie pod gołym niebem i deszcz na nią padał, czy pod jakimś zadaszeniem, gdzie było sucho?
Jakie rośliny pożyteczne dla trzmieli wokół rosną i ile itp.
Na przyszłą wiosnę też przygotuję taką kupkę trawy i niech trzmiele wybierają: trawa, doniczka, budka.
Szanse rosną.
Jak się komuś uda zwabić trzmiele do siebie to niech opisze co i jak zrobił.
Może w przyszłym roku, korzystając z wielu takich doświadczeń, wypracujemy wspólnie skuteczną receptę na chodowlę trzmieli, zamiast samotnie eksperymentować przez kilka lat.
W książeczce jest opisane jak chodować, ale to jest zmuszenie trzmiela do zamieszkania w budce.
Co prawda bez krzywdy dla niego, ale ja wolę, żeby trzmiel sam uznał, że mój ogród i to co przygotowałem dla niego to najlepsza oferta w okolicy.
Jak się weźmie się pod uwagę ile osób już choduje murarki, to nie jest to mikroskala w granicach kilku ogrodów, ale wszystkiego razem wyjdzie wiele hektarów aktywnej ochrony, przy obopulnej korzyści.
Zróbmy to samo z trzmielami, koszt żaden, a satysfakcja i radość bezcenna, nie mówiąc o korzyściach.
Pliszek, większość gatunków trzmieli gnieździ się w ziemi, więc doniczka gliniana wkopana w ziemię ma większe szanse powodzenia niż budka.
No chyba, że się mylę.
Od czasu drugiej wojny światowej liczebność trzmieli spadła o około 99%, ale nie jest jeszcze za późno, by ratować polskie trzmiele.
Wisteria opisz dokładniej warunki jakie mają twoje trzmiele.
Czy ta kupka trawy leżała sobie pod gołym niebem i deszcz na nią padał, czy pod jakimś zadaszeniem, gdzie było sucho?
Jakie rośliny pożyteczne dla trzmieli wokół rosną i ile itp.
Na przyszłą wiosnę też przygotuję taką kupkę trawy i niech trzmiele wybierają: trawa, doniczka, budka.
Szanse rosną.
Jak się komuś uda zwabić trzmiele do siebie to niech opisze co i jak zrobił.
Może w przyszłym roku, korzystając z wielu takich doświadczeń, wypracujemy wspólnie skuteczną receptę na chodowlę trzmieli, zamiast samotnie eksperymentować przez kilka lat.
W książeczce jest opisane jak chodować, ale to jest zmuszenie trzmiela do zamieszkania w budce.
Co prawda bez krzywdy dla niego, ale ja wolę, żeby trzmiel sam uznał, że mój ogród i to co przygotowałem dla niego to najlepsza oferta w okolicy.
Jak się weźmie się pod uwagę ile osób już choduje murarki, to nie jest to mikroskala w granicach kilku ogrodów, ale wszystkiego razem wyjdzie wiele hektarów aktywnej ochrony, przy obopulnej korzyści.
Zróbmy to samo z trzmielami, koszt żaden, a satysfakcja i radość bezcenna, nie mówiąc o korzyściach.
- Ogrodnik88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1427
- Od: 17 cze 2010, o 22:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Hodowla dzikich pszczół i Trzmieli w naszych ogrodach. CZ II
U mnie w ogródku rośnie pełno Szałwi omszonej(ale nie wiem na pewno czy to szałwia) i zawsze jak kwitnie jest na niej pełno trzmieli.Jeszcze dużo ich lata na takich krzewach z żółtymi liśćmi i różowymi kwiatami tylko nie znam nazwy.