Zabezpieczenie domku przed włamaniem

[sama-mama]

Witam,
nasze działki dotknęła plaga włamań, nie pomaga zamykanie na klucz bram głównych, ani czujność sąsiadów. Kilka dni temu włamano się i do mnie. Poniszczone wszystkie zamki i zabezpieczenia, nie domykają się drzwi, skradziony kran, o moim samopoczuciu nawet nie wspomnę. Nie mam pomysłu jak zabezpieczyć domek? Mam kraty w oknach, oprócz zamków miałam dodatkowe sztaby i kłódki. Wszystko na nic. Kompletnie nie rozumiem, czego u mnie szukali bo domek jest bardzo zwykły ( w porównaniu z "willami" sąsiadów) po samej działce widać, że nikt bogaty nie jest jej właścicielem. Nie rozumiem tego. Teraz ja mam kłopot, bo trzeba kupić nowe zamki, kłódki i kran, jakoś znowu zabezpieczyć. Czy ktoś ma jakieś patenty, które, albo skutecznie odstraszają złodziei, albo uniemożliwiają im włam? Bardzo proszę o porady, bo naprawdę jestem załamana i bezsilna.

[DarekRz]

Z doświadczenia wielu osób spośród moich znajomych i rodziny - jedynym sposobem jest nie trzymanie w domku na działce żadnych cennych przedmiotów i nie zamykanie drzwi na klucz. Wtedy przynajmniej nie niszczą i przestają się interesować działką. Im większe zabezpieczenia tym wyraźniejszy sygnał dla złodzieja, że warto się włamać. Kraty w oknach i dodatkowe sztaby to zły pomysł. Na krótką metę sprawdzają się zabezpieczenia niewidoczne gołym okiem - jak okucia i szyby antywłamaniowe, wzmocnione drzwi, ale wyglądające na zwykłe. Wówczas złodziej może nie być przygotowany na forsowanie takich przeszkód i odpuści tym razem - pójdzie do sąsiada. Jednak następnym razem przygotuje się lepiej. A jak nie uda mu się włamać, to poniszczy co popadnie - z zemsty. Najlepiej zainstalować monitoring - niestety drogi, bo musiałby pracować w podczerwieni i pozwalać na rozpoznanie twarzy. Wyłapanie drani to jedyny sposób, poza takimi o których nie można otwarcie pisać na publicznych forach

[sama-mama]

Tak, ale tych dodatkowych zabezpieczeń nie było widać, tylko zwykły patentowy zamek. Domek jest stary, malutki i nie trzeba być geniuszem, żeby domyślić się, że właściciele tej działki są biedni. Przynajmniej w porównaniu z sąsiadami. Zresztą ja kompletnie nie rozumiem tego włamania, bo wyłamali wszystkie drzwi, gdzie właściwie wystarczyło jedne. Nie ukradli nowych rzeczy np. jeszcze niewkopanej piaskownicy (z metką) czy leżaków tylko zadali sobie trud zakręcenia wody i odkręcili stary cieknący kran.
Idioci czy to miało jakiś sens, którego ja nie rozumiem?

[DarekRz]

Stary kran był pewnie mosiężny - na skupie gdzieś ze 6 zł, a taką piaskownicę sprzedać to kłopot.

[sama-mama]

Zobacz 6 zł jego zysku, a ile mojej straty... nigdy nie zrozumiem takich niby ludzi.

Aha, a co z kłódkami? ich nikt nie kupuje? Bo moje pozrywali i rzucili, czyli większą wartość miał kran?

[lukas_ana]

na nich nie ma chyba sposobu, u nas na działkach włamywali się prawie do wszystkich - bez znaczenia czy domek zamknięty czy otwarty, przeważnie kradną rzeczy metalowe na skup złomu itp. Raczej narzędzi nie ruszają, no chyba że elektronarzędzia, kosiarki itd no ale tego nie powinno się zostawiać, z tego co sąsiedzi mówią to giną wszelkie rzeczy które na skupie się upchnie. bo na giełdzie to już muszą swoje odstać a może nie sprzedadzą itd, więc wolą jasną sprawę - na skup na wagę i na flachę:) I tu właśnie metoda sprawdzona z piwnic - słyszałem o gościu co zawsze miał flaszkę wódki dla złodzieja przy rowerze i o dziwo po włamaniu roweru mu nie ukradli a flaszka zniknęła - więc wiadomo na co im łupy:) ale pewnie i złodziej się zdziwił ale "klasę" zachował - nie można też robić darmowego monopolu bo się za bardzo spodoba:p

Jest za to u nas jedna działka której nigdy nie okradli - jakiś magiczny system zamykania zapadek itp - nie na zwyczajne zamki czy kłódki - więc go jeszcze nie rozgryźli bo czasu tez nie będą za dużo tracić:) nikt nie wie jaki to mechanizm bo tez właściciel się nie chwali i dobrze w sumie bo ma spokój.

Za dużo nie pomogłem ale może do tego trzeba przywyknąć... ot taka rasa żyje i już. może się sami wytępią albo nam wcześniej działki odbiorą:p

[Alchemik84]

A czy nikt nie myślał o ubezpieczenie działki ? To chyba najprostszy sposób na uniknięcie kosztów. Moja działka co prawda jeszcze nie ubezpieczona ( musze w końcu kupić atestowaną wkładkę do drzwi) ale koszt ubezepieczenia śmieszny bo ok 14 zł na miesiąc a na 1000 zł od kradzieży i 5000 od spalenia.

[lukas_ana]

hmm pierwsze słyszę, a jakie są warunki ubezpieczenia? Myślę że gdyby miało to sens to sam zarząd ROD by wciskał działkowcom taką ofertę żeby też na tym zarobić.... wielu pośredników od ubezpieczeń by się też szwendało z ogłoszeniami itd, ale może ktoś więcej słyszał o czymś takim? widziałem we Wrocławiu za to ogrody działkowe które były pod ochroną firm ochroniarskich... ale nie mam pojęcia na jakich zasadach to się odbywało, czy tylko patrole czy co:)

[mirzan]

A czy nikt nie myślał o ubezpieczenie działki ? To chyba najprostszy sposób na uniknięcie kosztów. Moja działka co prawda jeszcze nie ubezpieczona ( musze w końcu kupić atestowaną wkładkę do drzwi) ale koszt ubezepieczenia śmieszny bo ok 14 zł na miesiąc a na 1000 zł od kradzieży i 5000 od spalenia.

To drożej niż za ubezpieczenie mieszkania.

[lukas_ana]

nie no, mieszkanie ubezpiecza się na większe kwoty i od różnych czynników więc myślę że za mieszkanie więcej się zapłaci, no chyba ze ubezpieczasz mieszkanie na 1000zł od włamania.... a wątpię.
Poza tym działkę łatwiej okraść więc może być wyższa stawka, nie mniej jednak nie słyszałem o czymś takim, czy ktoś może coś więcej na ten temat powiedzieć??

[Alchemik84]

Jestem w trakcie załatwiania formalności w tej materii. Warunki jakie muszę spełnić to:
1. Drzwi bez okna (takie mam więc o takie pytałem) wyposażone w:
> dwa zamki lub
> zamek i kłódkę lub
> zamek z wkładką atestowaną
2. Okna z możliwością zamknięcia czyli takie jak każdy z nas ma.

Agent przychodzi robi zdjęcia zabezpieczeniom i sprawa załatwiona.

Jaka jest ściąganlość ubezpieczenia po szkodzie tego nie wiem bo nie miałem jeszcze nieprzyjemności tego załatwiać.

Agent zaproponował mi dwie wersje ubezpieczenia:
140 zł za 600 zł od kradzieży i 5000 od spalenia
170 zł za 1000 zł od kradzieży i 5000 od spalenia.
Mówił, że największe ryzyko jest kradzieży na takich działkach stąd ta różnica. IMHO warto ubezpieczyć działkę, niż co rusz zabierać ze sobą kosiarkę i inne cenniejsze rzeczy.


A za mieszkanie płacę prawie 400 zł więc dla mnie mniej niż ubezpieczenie mieszkania ;)

[sama-mama]

Nigdy nic nie ubezpieczałam (notoryczny brak środków) dlatego zapytam: Czy jeśli nic nie ukradną ale włamią się, zniszczą zamki, wybiją okna to ubezpieczenie nie obowiązuje? Dobrze rozumiem?

Bo tak jak pisałam, u mnie ukradli stary kran, wart w skupie złomu z 5zł, więc trudno mówić o klasycznej kradzieży, ale potwornie poniszczyli np. drzwi.

[lukas_ana]

Nie wiem jak się ma to do działki, ale ogółem ubezpieczalnia pokrywa wszelkie koszty - jak się włamią a np. ktoś ich przegoni to i tak są straty włamania więc w mieszkaniach normalnie jest to pokrywane z ubezpieczenia. A mieszkanie warto ubezpieczyć, niech cię sąsiad zaleje to jak nie jest ubezpieczony, nie ma kasy to kto ci naprawi szkody? a gorzej jak ty np zalejesz sąsiada i z czego naprawisz jego szkody i np usterkę u siebie jak akurat kasa poszła np na wakacje i nie ma nic w portfelu:) ? a ubezpieczenie mieszkania od włamania to osobna spraw i wg mnie też powinien ją każdy mieć. Już parę razy dostawałem zwrot z ubezpieczalni czy to za mieszkanie czy za samochód i dobrze na tym wychodziłem - a nie wyobrażam sobie nie mieć ubezpieczonego mieszkania - jakiś pożar, wybuch itd i co? gdzie mieszkać ? parę stówek w roku wypada ale śpisz spokojnie.