Woodstock i nasze dzieci. Bezpiecznie ? Fakty.
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Woodstock i nasze dzieci. Bezpiecznie ? Fakty.
Trochę off-topic.
Ja myślę, że cytowanie Kochanowskiego w tym kontekście to lekkie - wybaczcie - nadużycie. W czasach Kochanowskiego, jak również jeszcze dwadzieścia lat temu, młodzi robili różne głupoty, ale nigdy nie uzyskiwali na to oficjalnej akceptacji dorosłych, tak jak teraz.
Popijali i popalali, ale robili to w ukryciu, bo nie było to akceptowane. Młodsze dzieciaki znały przekleństwa i sprośne piosenki ;-) a jakże - ale żadne z nich nie odważyłoby się wystartować z takim tekstem do babci czy cioci. I wyrastały na ludzi - dzięki temu, że wiedziały od małego, co jest normą społeczną, a co jej przekroczeniem. jeśli teraz dorośli akceptują przekraczanie norm, to de facto je likwidują. I ten młody człowiek nigdy nie zacznie ich przestrzegać, bo niby po co?
I to jest zasadnicza różnica między czasami "szarpidrutów" a współczesnością.
A jeśli chodzi o tarzanie się w błocie, to każdy wybiera, co lubi, prawda? ;-) To akurat nie narusza żadnych istotnych zasad.
Ja myślę, że cytowanie Kochanowskiego w tym kontekście to lekkie - wybaczcie - nadużycie. W czasach Kochanowskiego, jak również jeszcze dwadzieścia lat temu, młodzi robili różne głupoty, ale nigdy nie uzyskiwali na to oficjalnej akceptacji dorosłych, tak jak teraz.
Popijali i popalali, ale robili to w ukryciu, bo nie było to akceptowane. Młodsze dzieciaki znały przekleństwa i sprośne piosenki ;-) a jakże - ale żadne z nich nie odważyłoby się wystartować z takim tekstem do babci czy cioci. I wyrastały na ludzi - dzięki temu, że wiedziały od małego, co jest normą społeczną, a co jej przekroczeniem. jeśli teraz dorośli akceptują przekraczanie norm, to de facto je likwidują. I ten młody człowiek nigdy nie zacznie ich przestrzegać, bo niby po co?
I to jest zasadnicza różnica między czasami "szarpidrutów" a współczesnością.
A jeśli chodzi o tarzanie się w błocie, to każdy wybiera, co lubi, prawda? ;-) To akurat nie narusza żadnych istotnych zasad.
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Re: Woodstock i nasze dzieci. Bezpiecznie ? Fakty.
Wolontariusze żadnej chwały nie potrzebują.Robią to z czystego serca i dobrej woli.Chodziło mi mianowicie o to ,że widziałam sporo upojonych do nieprzytomności na skraju zapaści,brudnych ,poszarpanych,porozbijanych ,połamanych.Mogła bym mierzyć wszystkich tą samą miara ,ale nie mam zamiaru zatrzymywać się na tychAdministrator pisze:Chwała im za to a w szczególności w imieniu potrzebujących pomocy.
,którym zabawa wymknęła się spod kontroli.
Cały czas twierdze ,że wychowanie i zachowania wynosi sie z domu,Już to pisałam wyżej,że szuka sie ludzi podobnych sobie pokrojem.Jeśli matka i ojciec mają problemy z dzieckiem w domu ,to mogą oczekiwać tego samego na Woodstoku tylko ze zdwojoną siłą.Niech nie oczekują ,że usiadzie w kącie i będzie brzdąkać na gitarze pieśni kościelne.Zacznijmy dzieciom poświęcać więcej czasu,uwagi i dajmy im więcej ,,mądrej,,miłości.Laptop,komórka,samochód i inne cuda techniki nie zastąpią miłości i zrozumienia.Zatrzymajmy się na chwile my dorośli i pomyślmy racjonalnie czego od życia sami chcemy;czy kochającej rodziny i spokoju na starość ,czy może dostatnie życie bez dzieci,które poszły z domu,bo nic ich tam już nie trzymało.Agresja,wulgaryzmy,podniesiony ton w rozmowie ze starszymi?A my co robimy?Jesteśmy niecierpliwi,znerwicowani,zapracowani i chcemy coraz częściej świętego spokoju.
Moja córka kwestuje co roku,bo czuje taką potrzebę i mogła bym książkę napisać jakimi epitetami dziecko jest obrzucane przez DOROSŁYCH.Nie robi tego dla siebie,tylko dla potrzebujących.Zawsze tak było ,że najbiedniejszy podzieli się tym co ma,a nasze drogie Państwo sie ociąga.Zawsze coś do powiedzenia mają Ci ,którym zdrowie dopisuje i nie szukali nigdy błagalnie ratunku o życie.Nie życzę nikomu jednej nocy na onkologii dziecięcej.
Woodstock się już skończył,dzieciaki się wybawiły,niektóre upodliły.Jedne wróciły do domu szcześliwe inne z kłopotem dla rodziców a jeszcze inne Policja szuka do tej pory.Nic nie dadzą nasze ,,wymądrzania ,,się tu.Lepiej solidnie wziąść się za siebie i własne dzieci ,a nie pokazywać palcami inne,bo następny Woodstock za rok(i pewnie znów to samo)
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Woodstock i nasze dzieci. Bezpiecznie ? Fakty.
Pestko - wiele mądrych słów tu padło z Twojej strony.
Chciałabym jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz - jak sądzę, wypowiadający się w tym wątku nie czepiają się tej młodzieży, która posuwa się za daleko - czepiają się tych dorosłych, którzy ich do tego zachęcają (zresztą wielu z nich ma w tym interes, bo na takich zmanipulowanych, którym się wmówi, że nie ma dobra, zła i żadnych zasad, można nieźle zarobić ;-)
Najczęściej, jak piszesz, złe zachowania młodzieży nie wynikają z tego, że jest zła, tylko z tego, że ktoś im nie potrafił dać dobrego przykładu, albo nie interweniował w momencie, gdy dzieciak pakował się w jakieś tarapaty ( 'bo to nie moja sprawa")
Chciałabym jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz - jak sądzę, wypowiadający się w tym wątku nie czepiają się tej młodzieży, która posuwa się za daleko - czepiają się tych dorosłych, którzy ich do tego zachęcają (zresztą wielu z nich ma w tym interes, bo na takich zmanipulowanych, którym się wmówi, że nie ma dobra, zła i żadnych zasad, można nieźle zarobić ;-)
Najczęściej, jak piszesz, złe zachowania młodzieży nie wynikają z tego, że jest zła, tylko z tego, że ktoś im nie potrafił dać dobrego przykładu, albo nie interweniował w momencie, gdy dzieciak pakował się w jakieś tarapaty ( 'bo to nie moja sprawa")
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 9
- Od: 14 maja 2012, o 12:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Woodstock i nasze dzieci. Bezpiecznie ? Fakty.
Po raz pierwszy byłam na Woodstocku... pierwszym, w Czymanowie.
Po raz ostatni obecnie.
Od trzech lat jeździ z nami syn (obecnie 15 lat).
Ten kto nigdy nie był, nie doświadczył, ten tego po prostu NIE ZROZUMIE.
I to tyle w tym temacie.
Ps. jesteśmy normalną rodziną, na "dyrektorskich" stanowiskach. i lubimy Bacha, Mozarta, oraz np. Sabaton
Po raz ostatni obecnie.
Od trzech lat jeździ z nami syn (obecnie 15 lat).
Ten kto nigdy nie był, nie doświadczył, ten tego po prostu NIE ZROZUMIE.
I to tyle w tym temacie.
Ps. jesteśmy normalną rodziną, na "dyrektorskich" stanowiskach. i lubimy Bacha, Mozarta, oraz np. Sabaton
Całkiem Zielony Ogrodnik :)
-
- 100p
- Posty: 199
- Od: 30 sie 2012, o 19:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Brandenburgia
Re: Woodstock i nasze dzieci. Bezpiecznie ? Fakty.
Najglosniej i najbardziej zajadle atakujä Woodstock ludzie.........ktörzy na nim nie byli.
Podejrzewam ze jest na swiecie miejsce, w ktorym nie byl zaden z forumowiczöw. Moze to byc wyspa, na przyklad mala wyspa w Vanua Tu, 1000 kilometrow od Fiji.
W telewizji möwili ze tam ponoc weze sa i gadziny wszelakie i siarka z ziemi dyszy zölty dym dajäc.
Moze demokratycznie, majäc röwne szanse powieszamy psy na tym kawalku planety?
Oczywiscie jeśli pokazä to w jedynie slusznej telewizji i podadzä przy okazji odpowiedni komentarz, coby wiedziec co möwic. Bo bez tego to przeciez nie da rady.
Jezdzilem na woodstock z zonä, jezdzilem z synem, za rok pojade z wnukiem.
Nie biore narkotyköw, nie uchlewam sie do nieprzytomnosci, nie gwalce nieletnich ani pelnoletnich mimo wieloletniej indoktrynacji ze strony Pana Jerzego O.
Jezeli pisze na forum o kwiatku, to znaczy ze go mam, wiem ile podlewac i w jakiej ziemi ma rosnäc. Wiem bo doswiadczylem i doswiadczam radosci posiadania tej rosliny.
Nie opowiedzial mi o niej ani Ojciec Dyrektor, ani Magda Molek. Nawet David Atttenborough nie opowiedzial mi o niej.
Dlatego opinie ludzi ktörzy nie majä pojecia o czym piszä, sä delikatnie möwiäc malo wiarygodne. Mam nadzieje ze piszäc o roslinach wypowiadajä sie we wlasnym imieniu i ich wpisy poparte sä doswiadczeniem. Mam nadzieje. Ale czy mozna tej nadziei ufac? Skoro wyrazajä wiäzäce opinie o miejscach i wydarzeniach w ktörych nie uczestniczyli, moze porady dotyczäce roslin röwniez sä zaslyszane.
Co prawda wedlug Jana "Blogoslawieni ci, ktörzy nie widzieli a uwierzyli", ale nie jestem pewien czy interpretacje tego cytatu mozna rozciägnäc na ten przypadek.
Ponizej dla rozluznienia tekst Jacka Kleyfa. Mam nadzieje ze to jeden ze "slusznych" poetöw.
Telewizja
Telewizja pokazała a uczeni podchwycili,
że jednemu psu gdzieś w Azji można przyszyć łeb od świni.
Wykrył pies bimbrownię na czas, wycinanki robi wujek,
jak smarować margaryną telewizja transmituje.
Łodiridi dla młodzieży, w Skierniewicach dwie kotłownie,
jak gonili hitlerowca to mu opadały spodnie.
W telewizji czterej znawcy od nawozów i od świata
orzekają, co się zdarzy w Gwatemali za trzy lata:
masy pracujące stracą gdy realna płaca spadnie;
Gwatemala nie dostrzega iż elita władzy kradnie.
Stal się leje, moc truchleje, na kombajnie chłop się szkoli,
na dodatek wygrać może końcówkę od banderoli.
W telewizji pokazali wczoraj kości chudych dzieci
zastrzelonych pod Nairobi: pokazali świeże groby.
Świeże groby zawsze wzruszą niezależnie, gdzie kopane.
Jak porosną, wyjdzie na jaw kto szczuł i co było grane.
Usia, siusia, cepeliada, w ogródeczku panna Mania.
Chmurka się przejęzyczyła, jaja nie do wytrzymania.
W telewizji ogłosili wczoraj wyrok na kasjera:
za kradzież czterech tysięcy cztery lata, pięć miesięcy.
Patrzy prawy obywatel, dzień po dniu za dniem godzina.
A z nim razem na kanapie relaksuje się rodzina.
Z telewizji jego matka, z gazet dzieci do zrobienia,
żona jakby trochę z radia a on cały z obwieszczenia.
Z telewizji Twoja matka, z gazet dzieci do zrobienia,
żona jakby trochę z radia a Ty cały z obwieszczenia.
I oby kciuki wam nie wysiadly do czasu wynalezienia pilota czytajäcego mysli.
A Woodstok wylazi wszedzie, nawet w krzyzöwkach ludzko zwierzecych http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 6&start=28
Podejrzewam ze jest na swiecie miejsce, w ktorym nie byl zaden z forumowiczöw. Moze to byc wyspa, na przyklad mala wyspa w Vanua Tu, 1000 kilometrow od Fiji.
W telewizji möwili ze tam ponoc weze sa i gadziny wszelakie i siarka z ziemi dyszy zölty dym dajäc.
Moze demokratycznie, majäc röwne szanse powieszamy psy na tym kawalku planety?
Oczywiscie jeśli pokazä to w jedynie slusznej telewizji i podadzä przy okazji odpowiedni komentarz, coby wiedziec co möwic. Bo bez tego to przeciez nie da rady.
Jezdzilem na woodstock z zonä, jezdzilem z synem, za rok pojade z wnukiem.
Nie biore narkotyköw, nie uchlewam sie do nieprzytomnosci, nie gwalce nieletnich ani pelnoletnich mimo wieloletniej indoktrynacji ze strony Pana Jerzego O.
Jezeli pisze na forum o kwiatku, to znaczy ze go mam, wiem ile podlewac i w jakiej ziemi ma rosnäc. Wiem bo doswiadczylem i doswiadczam radosci posiadania tej rosliny.
Nie opowiedzial mi o niej ani Ojciec Dyrektor, ani Magda Molek. Nawet David Atttenborough nie opowiedzial mi o niej.
Dlatego opinie ludzi ktörzy nie majä pojecia o czym piszä, sä delikatnie möwiäc malo wiarygodne. Mam nadzieje ze piszäc o roslinach wypowiadajä sie we wlasnym imieniu i ich wpisy poparte sä doswiadczeniem. Mam nadzieje. Ale czy mozna tej nadziei ufac? Skoro wyrazajä wiäzäce opinie o miejscach i wydarzeniach w ktörych nie uczestniczyli, moze porady dotyczäce roslin röwniez sä zaslyszane.
Co prawda wedlug Jana "Blogoslawieni ci, ktörzy nie widzieli a uwierzyli", ale nie jestem pewien czy interpretacje tego cytatu mozna rozciägnäc na ten przypadek.
Ponizej dla rozluznienia tekst Jacka Kleyfa. Mam nadzieje ze to jeden ze "slusznych" poetöw.
Telewizja
Telewizja pokazała a uczeni podchwycili,
że jednemu psu gdzieś w Azji można przyszyć łeb od świni.
Wykrył pies bimbrownię na czas, wycinanki robi wujek,
jak smarować margaryną telewizja transmituje.
Łodiridi dla młodzieży, w Skierniewicach dwie kotłownie,
jak gonili hitlerowca to mu opadały spodnie.
W telewizji czterej znawcy od nawozów i od świata
orzekają, co się zdarzy w Gwatemali za trzy lata:
masy pracujące stracą gdy realna płaca spadnie;
Gwatemala nie dostrzega iż elita władzy kradnie.
Stal się leje, moc truchleje, na kombajnie chłop się szkoli,
na dodatek wygrać może końcówkę od banderoli.
W telewizji pokazali wczoraj kości chudych dzieci
zastrzelonych pod Nairobi: pokazali świeże groby.
Świeże groby zawsze wzruszą niezależnie, gdzie kopane.
Jak porosną, wyjdzie na jaw kto szczuł i co było grane.
Usia, siusia, cepeliada, w ogródeczku panna Mania.
Chmurka się przejęzyczyła, jaja nie do wytrzymania.
W telewizji ogłosili wczoraj wyrok na kasjera:
za kradzież czterech tysięcy cztery lata, pięć miesięcy.
Patrzy prawy obywatel, dzień po dniu za dniem godzina.
A z nim razem na kanapie relaksuje się rodzina.
Z telewizji jego matka, z gazet dzieci do zrobienia,
żona jakby trochę z radia a on cały z obwieszczenia.
Z telewizji Twoja matka, z gazet dzieci do zrobienia,
żona jakby trochę z radia a Ty cały z obwieszczenia.
I oby kciuki wam nie wysiadly do czasu wynalezienia pilota czytajäcego mysli.
A Woodstok wylazi wszedzie, nawet w krzyzöwkach ludzko zwierzecych http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 6&start=28
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Woodstock i nasze dzieci. Bezpiecznie ? Fakty.
Chociaż sama nie jeżdżę na Woodstock, to znam ludzi którzy są "stałymi bywalcami" takich imprez. I są to porządne osoby, studenci (jako że większość moich znajomych pochodzi właśnie z tej grupy) - to o czym głównie opowiadają z wyjazdów to nie narkotyki/seks/zabawa w błocie, ale to, że ktoś pomógł im rozstawić namiot, jak zabrakło prowiantu i inni się z nimi dzielili, i ogólnie... to wszystko jest takie ciepłe, i przyjacielskie. Niestety ja nie potrafię żyć bez cywilizacji (toaleta, laptop i duuuża poducha ) a i zdrowie mi nie pozwala na marznięcie w namiocie pod chmurką - więc żaden wyjazd nie doszedł do skutku. Ale najbardziej aktywna Woodstockowa osoba z mojego otoczenia, na moje urodziny przyjechała kiedyś z drugiego końca Polski kilka dni wcześniej, i razem ze mną trzepała dywany, myła podłogę, przygotowywała jedzenie... Dlatego uważam, że w Woodstocku nie ma nic złego, wprost przeciwnie Lepiej by młodzież jeździła na Woodstock poznając nowych ludzi, niż siedziała ze znajomymi na trzepaku cazy chodziła do pubu na piwo.Pagaj pisze:Po raz pierwszy byłam na Woodstocku... pierwszym, w Czymanowie.
Po raz ostatni obecnie.
Od trzech lat jeździ z nami syn (obecnie 15 lat).
Ten kto nigdy nie był, nie doświadczył, ten tego po prostu NIE ZROZUMIE.
I to tyle w tym temacie.
Ps. jesteśmy normalną rodziną, na "dyrektorskich" stanowiskach. i lubimy Bacha, Mozarta, oraz np. Sabaton
A nawet jeśli hipotetycznie ktoś mógłby mieć tam dostęp do np. używek - to już rola rodziców, by być pewnym, że nawet jak się dziecku zaproponuje coś, ono kategorycznie odmówi, nie przejmując się opinią przyjaciół czy nowopoznanych znajomych.
-
- 100p
- Posty: 199
- Od: 30 sie 2012, o 19:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Brandenburgia
Re: Woodstock i nasze dzieci. Bezpiecznie ? Fakty.
Kolejny Woodstock i pojawiły się niebezpeczeństwa.
Młody człowiek nie mający na tyle intelektu zeby za pomocą słów wyrazić to co myśli, wbiegł na scenę i kilkakrotnie uderzył redaktora Miecugowa w głowę. Miał ze sobą kartkę na której zapewne ktoś bardziej rozwinięty i potrafiący pisać napisał mu tekst "TVN KŁAMIE" Podobno ów młodzian nie zgadzał sie z poglądami red. Miecugowa, a zwyczaje jakie wyniósł ze środowisk w jakich się obraca, nie przewidywaly innych możliwosci prowadzenia dialogu.
Na Woodstock i w jego okolice zaczynają przyjeżdżać ludzie nie mający nic wspólnego z kulturą i muzyką. Jedynym ich celem jest pokazanie że ich racja jest najwspanialsza. Jak pokazuje opisany przykład, gotowi są posunąć się do rękoczynów zeby to udowodnic. Taka brutalizacja zwyczajów niektórych środowisk może być niebezpieczna i może ewoluować. Niewykluczone że za rok ten sam człowiek pojawi się z nożem, albo zestawem karabinów maszynowych.
Dlatego domagajmy się surowej kary dla tego człowieka. Nie można tolerować agresji i jedynie długotrwała eliminacja przestępcy ze społeczeństwa może być wystarczającym przykładem dla innych.
Jedynym pocieszeniem jest reakcja tłumu na to wydarzenie, co można do dziś obejrzeć na Youtube. "Starzy" woodstokowicze pokazali klasę.
Innych tego typu wydarzeń, tak jak na wcześniejszych festiwalach nie odnotowano.
Młody człowiek nie mający na tyle intelektu zeby za pomocą słów wyrazić to co myśli, wbiegł na scenę i kilkakrotnie uderzył redaktora Miecugowa w głowę. Miał ze sobą kartkę na której zapewne ktoś bardziej rozwinięty i potrafiący pisać napisał mu tekst "TVN KŁAMIE" Podobno ów młodzian nie zgadzał sie z poglądami red. Miecugowa, a zwyczaje jakie wyniósł ze środowisk w jakich się obraca, nie przewidywaly innych możliwosci prowadzenia dialogu.
Na Woodstock i w jego okolice zaczynają przyjeżdżać ludzie nie mający nic wspólnego z kulturą i muzyką. Jedynym ich celem jest pokazanie że ich racja jest najwspanialsza. Jak pokazuje opisany przykład, gotowi są posunąć się do rękoczynów zeby to udowodnic. Taka brutalizacja zwyczajów niektórych środowisk może być niebezpieczna i może ewoluować. Niewykluczone że za rok ten sam człowiek pojawi się z nożem, albo zestawem karabinów maszynowych.
Dlatego domagajmy się surowej kary dla tego człowieka. Nie można tolerować agresji i jedynie długotrwała eliminacja przestępcy ze społeczeństwa może być wystarczającym przykładem dla innych.
Jedynym pocieszeniem jest reakcja tłumu na to wydarzenie, co można do dziś obejrzeć na Youtube. "Starzy" woodstokowicze pokazali klasę.
Innych tego typu wydarzeń, tak jak na wcześniejszych festiwalach nie odnotowano.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- 100p
- Posty: 132
- Od: 8 sty 2012, o 18:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolica Warszawy
Video relacja z Woodstock 2013 .
http://www.youtube.com/watch?v=hgU0X5Ov9lM&sns=em
http://niezalezna.pl/44497-ile-osob-byl ... e-dziewiec
Poniżej zacytuję jeden z wielu podobnych do siebie komentarzy uczestników tej imprezy z powyższej strony gdzie toczy się dyskusja. Może warto puszczając tam swoją córeczkę pomyśleć
"....Byłem na Woodstok 5 lat temu..........
zajechałem w sobotę o 15, łaziłem po całym placu, obserwowałem I nasłuchiwałem. Tak ogromnej ilości naiwnych dziewczyn nie widziałem w życiu. To miejsce mogę skwitować tylko jednym zdaniem: jeden wielki burdel pod gołym niebem...."
http://www.youtube.com/watch?v=hgU0X5Ov9lM&sns=em
http://niezalezna.pl/44497-ile-osob-byl ... e-dziewiec
Poniżej zacytuję jeden z wielu podobnych do siebie komentarzy uczestników tej imprezy z powyższej strony gdzie toczy się dyskusja. Może warto puszczając tam swoją córeczkę pomyśleć
"....Byłem na Woodstok 5 lat temu..........
zajechałem w sobotę o 15, łaziłem po całym placu, obserwowałem I nasłuchiwałem. Tak ogromnej ilości naiwnych dziewczyn nie widziałem w życiu. To miejsce mogę skwitować tylko jednym zdaniem: jeden wielki burdel pod gołym niebem...."
Dobra zmiana.
-
- 100p
- Posty: 199
- Od: 30 sie 2012, o 19:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Brandenburgia
Re: Woodstock i nasze dzieci. Bezpiecznie ? Fakty.
Fajne, ale zmieńmy tylko trzy słowa w tym komentarzu.Ratownik1 pisze:....Byłem na Woodstok 5 lat temu..........
zajechałem w sobotę o 15, łaziłem po całym placu, obserwowałem I nasłuchiwałem. Tak ogromnej ilości naiwnych dziewczyn nie widziałem w życiu. To miejsce mogę skwitować tylko jednym zdaniem: jeden wielki burdel pod gołym niebem...."
.Byłem nad morzem 5 lat temu..........
zajechałem w sobotę o 15, łaziłem po całym mieście, obserwowałem I nasłuchiwałem. Tak ogromnej ilości naiwnych dziewczyn nie widziałem w życiu. To miejsce mogę skwitować tylko jednym zdaniem: jeden wielki burdel pod gołym niebem...."
Te plaże to naprawde ohyda. A Mazury? Taka masa jezior z zarośniętymi brzegami.
Założe się że w kilkusettysięcznym(tyle mniej więcej ludzi było na festiwalu) mieście, sprzedano w czasie trwania festiwalu większą ilość alkoholu niż w Kostrzynie. Zapewnie został on wypity, bo to raczej mało prawdopodobne żeby kupować na zapas. Zapewne też popełniono więcej przestępstw. Ale przejrzę jeszcze statystyki na policja.pl żeby sę upewnić.
A poza tym czy w materiale pokazanym w linkowanym filmie można bylo zaobserwować zachowania niezgodne z prawem?
Może jakiś prawnik jest na forum i wskaże przestępstwo udokumentowane w tym filmie?
Natomiast bicie ludzi jest niewątpliwie przestępstwem, i należy to napiętnować.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- Administrator
- ---
- Posty: 7673
- Od: 28 gru 2006, o 10:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Chyba oczywistym jest, że nie wszystko co nie jest niezgodne z prawem jest dobre i godne naśladowania.
Choćby prostytucja.
Nie jest niezgodna z prawem a czy jest godna promowania a może za darmo jak w ostatniej aferze w lokalu dyskotekowym, ale czy o to chodzi... ? .
Ostatnio wręcz prostytucja jest jak rozumiem promowana, jako źródło łatania wielkiej dziury Rostowskiego
- http://niezalezna.pl/44221-im-wiecej-pr ... ropejskiej
Możemy być obojętni na te "piękne kwiatki" i "genialne pomysły" ale czy kiedyś nie będziemy tego gorzko żałować ?? Pomyśl czytelniku czy będziesz zadowolony gdy Twoja z trudem wychowywana córeczka uzna to za dobre i normę i będzie łatała w ten sposób pęczniejącą dziurę naszego "dbającego tak o nasz dobrobyt", kolegi Rostowskiego.
Choćby prostytucja.
Nie jest niezgodna z prawem a czy jest godna promowania a może za darmo jak w ostatniej aferze w lokalu dyskotekowym, ale czy o to chodzi... ? .
Ostatnio wręcz prostytucja jest jak rozumiem promowana, jako źródło łatania wielkiej dziury Rostowskiego
- http://niezalezna.pl/44221-im-wiecej-pr ... ropejskiej
Możemy być obojętni na te "piękne kwiatki" i "genialne pomysły" ale czy kiedyś nie będziemy tego gorzko żałować ?? Pomyśl czytelniku czy będziesz zadowolony gdy Twoja z trudem wychowywana córeczka uzna to za dobre i normę i będzie łatała w ten sposób pęczniejącą dziurę naszego "dbającego tak o nasz dobrobyt", kolegi Rostowskiego.
-
- 100p
- Posty: 199
- Od: 30 sie 2012, o 19:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Brandenburgia
Re: Woodstock i nasze dzieci. Bezpiecznie ? Fakty.
Owszem, z tym że daleki byłbym od demonizowania Woodstock.
Do Kostrzyna na kilka dni przyjeżdża tyle ludzi, ile na codzień mieszka w Gdańsku, Łodzi, czy Wrocławiu. I jak w pigułce widoczny jest cały przekrój społeczeństwa. I zachowania mające na codzień miejsce w miastach czy wsiach, mają też miejsce w Kostrzynie.
Z tym że jeśli na tradycyjnym weselu młodzieniec opije sie do nieprzytomności i z ubabranym wymiocinami krawatem wyjdzie z toalety zapominając schować sprzęt do sikania, albo kuzyn pana młodego nagle zapała ogromnym uczuciem do kuzynki panny młodej i oboje postanowią skonsumować ten nagły przypływ uczuć w śnieguliczkach, nikt nie robi z tego tragedii. Ot wesele, ludzie przyszli sie zabawić i "troszkę" przesadzili. Co najwyżej na Youtube pojawi sie filmik na którym stara ciotka tańczy topless.
Miałem okazję mieszkać w Łodzi niedaleko tzw."sali weselnej", tom się napatrzył podczas sobotnich spacerów z psem.
W przypadku Woodstock działa kwestia skali, w jednym miejscu kilkaset tysięcy ludzi robi to samo, co pozostałe kilkaset tysięcy będące w tym czasie na imprezach w Mielnie, Zakopanem, Toruniu, czy tysiącu innych miast. I tak samo jak w tych miastach możemy na Woodstck kupić narkotyki, skorzystać z usług prostytutki, napić sią alkoholu. Tylko czy musimy to robić?
Dysponujemy rozumem i wolną wolą, niektórzy twierdzą że cechy te mamy nabyte inni że dostaliśmy je w darze, nieważne skąd je mamy. Ważne żebyśmy z nich robili użytek. I dlatego uważam że najważniejsze jest wychowanie jakie wyniesiemy z domu.
Człowiek mieszkający w dowolnym miejscu świata, w sąsiedztwie tzw. "agencji towarzyskiej", mijający po drodze do szkoły czy pracy pół tuzina sprzedawców narkotyków, widzący na rodzinnej imprezie pijanego kuzyna wymiotującego z balkonu, jeśli nie oddaje się temu na codzień, nie będzie też korzystał z tego na festiwalu.
I dlatego, tak jak w pierwszym zdaniu, daleki byłbym od piętnowania akurat Woodstock.
No bo jeśli konsekwentnie będziemy chcieli wykluczyć z życia miejsca w których obserwujemy naganne zachowania, będziemy musieli zakazać wesel, komunii, letnich kurortów nad morzem czy jeziorami, restauracji z alkoholem, dyskotek, dni miasta i gminy, a w konsekwencji wszelkich spotkań towarzyskich. Bo przecież dwaj panowie remontując w garażu auto też mogą przesadzić z piwem. A koleżanka z biura może popołudniami dorabiać jako prostytutka.
Jestem przekonany że plan zakładający że świat składa się z dobra i zła, a nam pozostawiono możliwość wyboru, jest najlepszym z możliwych rozwiązań. I tutaj jedynie praca nad dziećmi juz od dnia narodzin może przynieść efekty. Pokazanie świata, jego plusów i minusów, rozmowa o nich, uświadomienie konsekwencji, da zdecydowanie więcej korzyści niż pozostawienie dziecka sam na sam z pilotem od telewizora. Bo gdy młody człowiek będzie oglądać w święta po raz setny Kevina co został sam w domu, dojdzie do wniosku że znęcanie się nad innymi i robienie im krzywdy jest dobrym sposobem na rozwiązywanie problemów. Potem gdy dorośnie pojedzie na jakiś festiwal i pobije jakiegoś redaktora. Albo weźmie z domu kolekcję pistoletów tatusia i pójdzie do szkoły zastrzelić nauczyciela i nielubianych kolegów.
Do wychowania dzieci potrzebne jest nam zło pod każdą postacią. Tylko pokazując je i uświadamiając konsekwencje korzystania z niego, osiągniemy efekt. W przeciwnym wypadku, jak każda nieznana nowość, będzie kusić i ciekawić. Mamy w sobie ten instynkt zdobywcy i eksploratora, jak Baumgartner czy Kukuczka.
Do Kostrzyna na kilka dni przyjeżdża tyle ludzi, ile na codzień mieszka w Gdańsku, Łodzi, czy Wrocławiu. I jak w pigułce widoczny jest cały przekrój społeczeństwa. I zachowania mające na codzień miejsce w miastach czy wsiach, mają też miejsce w Kostrzynie.
Z tym że jeśli na tradycyjnym weselu młodzieniec opije sie do nieprzytomności i z ubabranym wymiocinami krawatem wyjdzie z toalety zapominając schować sprzęt do sikania, albo kuzyn pana młodego nagle zapała ogromnym uczuciem do kuzynki panny młodej i oboje postanowią skonsumować ten nagły przypływ uczuć w śnieguliczkach, nikt nie robi z tego tragedii. Ot wesele, ludzie przyszli sie zabawić i "troszkę" przesadzili. Co najwyżej na Youtube pojawi sie filmik na którym stara ciotka tańczy topless.
Miałem okazję mieszkać w Łodzi niedaleko tzw."sali weselnej", tom się napatrzył podczas sobotnich spacerów z psem.
W przypadku Woodstock działa kwestia skali, w jednym miejscu kilkaset tysięcy ludzi robi to samo, co pozostałe kilkaset tysięcy będące w tym czasie na imprezach w Mielnie, Zakopanem, Toruniu, czy tysiącu innych miast. I tak samo jak w tych miastach możemy na Woodstck kupić narkotyki, skorzystać z usług prostytutki, napić sią alkoholu. Tylko czy musimy to robić?
Dysponujemy rozumem i wolną wolą, niektórzy twierdzą że cechy te mamy nabyte inni że dostaliśmy je w darze, nieważne skąd je mamy. Ważne żebyśmy z nich robili użytek. I dlatego uważam że najważniejsze jest wychowanie jakie wyniesiemy z domu.
Człowiek mieszkający w dowolnym miejscu świata, w sąsiedztwie tzw. "agencji towarzyskiej", mijający po drodze do szkoły czy pracy pół tuzina sprzedawców narkotyków, widzący na rodzinnej imprezie pijanego kuzyna wymiotującego z balkonu, jeśli nie oddaje się temu na codzień, nie będzie też korzystał z tego na festiwalu.
I dlatego, tak jak w pierwszym zdaniu, daleki byłbym od piętnowania akurat Woodstock.
No bo jeśli konsekwentnie będziemy chcieli wykluczyć z życia miejsca w których obserwujemy naganne zachowania, będziemy musieli zakazać wesel, komunii, letnich kurortów nad morzem czy jeziorami, restauracji z alkoholem, dyskotek, dni miasta i gminy, a w konsekwencji wszelkich spotkań towarzyskich. Bo przecież dwaj panowie remontując w garażu auto też mogą przesadzić z piwem. A koleżanka z biura może popołudniami dorabiać jako prostytutka.
Jestem przekonany że plan zakładający że świat składa się z dobra i zła, a nam pozostawiono możliwość wyboru, jest najlepszym z możliwych rozwiązań. I tutaj jedynie praca nad dziećmi juz od dnia narodzin może przynieść efekty. Pokazanie świata, jego plusów i minusów, rozmowa o nich, uświadomienie konsekwencji, da zdecydowanie więcej korzyści niż pozostawienie dziecka sam na sam z pilotem od telewizora. Bo gdy młody człowiek będzie oglądać w święta po raz setny Kevina co został sam w domu, dojdzie do wniosku że znęcanie się nad innymi i robienie im krzywdy jest dobrym sposobem na rozwiązywanie problemów. Potem gdy dorośnie pojedzie na jakiś festiwal i pobije jakiegoś redaktora. Albo weźmie z domu kolekcję pistoletów tatusia i pójdzie do szkoły zastrzelić nauczyciela i nielubianych kolegów.
Do wychowania dzieci potrzebne jest nam zło pod każdą postacią. Tylko pokazując je i uświadamiając konsekwencje korzystania z niego, osiągniemy efekt. W przeciwnym wypadku, jak każda nieznana nowość, będzie kusić i ciekawić. Mamy w sobie ten instynkt zdobywcy i eksploratora, jak Baumgartner czy Kukuczka.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13420
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Woodstock i nasze dzieci. Bezpiecznie ? Fakty.
Swoich dzieci nie posyłałam, same chciały jechać, więc jeździły. Mało tego, nadal czasem jeżdżą, choć trzeci krzyżyk na karku mają...
Czy osoby krytykujące były choć dwa, trzy razy na Woodstocku, czy wypowiadają się wyłącznie na podstawie zdjęć lub relacji żądnych sensacji dziennikarzy ?
Jeśli nasze dzieci są odpowiednio wychowane, nie ma się czego obawiać. Ufajmy im, w końcu to my, jako rodzice kształtowaliśmy ich charakter od dzieciństwa.
Nie widzę w tym nic złego, zdjęcia pokazują głównie ludzi dobrze się bawiących.
Problem byłby, gdyby się później nie umyli.
Gdybym mogła komuś oddać ponad połowę swoich lat, sama bym tam pojechała.
P.S. Moja koleżanka kilka lat temu zdobyła nagrodę na zdjęcie zrobione jak była na Woodstocku, a była już wówczas babcią....
Więc może nawet dla mnie nie jest za późno ?
Czy osoby krytykujące były choć dwa, trzy razy na Woodstocku, czy wypowiadają się wyłącznie na podstawie zdjęć lub relacji żądnych sensacji dziennikarzy ?
Jeśli nasze dzieci są odpowiednio wychowane, nie ma się czego obawiać. Ufajmy im, w końcu to my, jako rodzice kształtowaliśmy ich charakter od dzieciństwa.
Nie widzę w tym nic złego, zdjęcia pokazują głównie ludzi dobrze się bawiących.
Problem byłby, gdyby się później nie umyli.
Gdybym mogła komuś oddać ponad połowę swoich lat, sama bym tam pojechała.
P.S. Moja koleżanka kilka lat temu zdobyła nagrodę na zdjęcie zrobione jak była na Woodstocku, a była już wówczas babcią....
Więc może nawet dla mnie nie jest za późno ?