Koty kontra rośliny

[Lorrie]

Jaka to miła wiadomość dla mnie .... mam nadzieję, że kot ten znajdzie swoje ścieżki gdzieś na polach i w lasach, gdzie ciągle chadzają moje kociambry

[behemot]

spróbuj namówić sąsiadkę na kastrację gwiazdora, u kotów jak u ludzi, hormony szaleją, to i one szaleją, jak zagrozisz kobiecie, że obciążysz ją kosztem zniszczonych roślin, to powinna iść na ustępstwa, ale najpierw spróbuj może polubownie wytłumacz jej, że jej futrzak niszczy ci ogród

[Lorrie]

Futrzak już wykastrowany ale na razie chyba hormony mu nie odpuszczają bo nadal szaleje, jak widziałam nie tylko u mnie ...

[behemot]

aaa.... to cierpliwości, przejdzie mu.

[Lorrie]

Chyba nie znam na tyle kociej natury, bo zastanawiam się co to znaczy jak owy bezczelny futrzak widząc mnie na leżaku i bezczelni kładzie się kilka metrów dalej robiąc sobie siestę! On ogólnie wypoczywa na mojej działce to tu, to tam ... czy moja działka to już jego teren ??? !!!

[behemot]

nie wiem, czy Cię to ucieszy, ale najwyraźniej w świecie tak, a na dodatek uznał, że należysz do jego stada i ma do Ciebie zaufanie i w zasadzie masz dwa możliwe scenariusze:. albo Twoje koty się wkurzą i przegonią intruza, albo intruz dogada się z twoimi kotami, ale będzie przeganiał wszystkie inne okoliczne futrzaki ze swojego terenu. Ja w taki sposób zostałam adoptowana przez kotkę sąsiadki, permanentnie próbuje nakarmić mnie myszami. nie mogę jej tylko do domu wpuszczać, bo leje mojego kocura , a jest od niego trzy razy mniejsza.

[Lorrie]

Nawet ma do mnie zaufanie jak go wyraźnie wyganiam z mojej działki ??? Nawet ma zauwanie do moich psów i kotów, które go ciąge ścigają ???

[behemot]

najwyraźniej w świecie Ciebie sobie wybrał. poza tym one wiedzą, nie wiem skąd, ale wiedzą kto chce im zrobić faktycznie krzywdę, a kto nie. to samo dotyczy innych zwierząt. on bardzo dobrze wie, że twoje futrzaki chcą go tylko przegonić, a nie ukatrupić, więc będzie wracał dopóki nie ustalą sobie, gdzie jest czyj teren, jeśli faktycznie chcesz się go pozbyć, to pociesz się, że macie przewagę liczebną A powiedz mi gdzie karmisz swoje zwierzaki? w domu czy na zewnątrz? bo może on jest głodny po prostu i ciągnie do michy?

[Lorrie]

Moje karmię w domu, mają swoje miski w kuchni, na podłodze. Totalna pasja mnie poniosła jak tego Bezczela zobaczyłam u siebie w kuchni na stole !!! Pewnie żarcia szukał !!!

[tralaluszy]

Przed chwilą zostałam obdarzona przez moje podbalkonowe koty dowodem wdzięczności za poczęstunek. Któryś mi podrzucił upolowaną sikorkę..
A oto podejrzani

[Lorrie]

Ale słodka banda grubych, kto je tak wykarmił..??

[tralaluszy]

A taki starszy pan je pasie, ale nie gardzą i innymi "stołami". Czarny to Tuptuś, ten skośnooki to Wiewiór, a to chude zabiedzone to Zezol, jeszcze się nie upasł i nie oswoił, ale już przestał się panicznie bać. Tuptuś to taki piastun, zbiera kocie bidy, pokazuje gdzie dają jeść i potrafi jeszcze swoją porcję odstąpić

[Lorrie]

Właśnie ten Tuptuś wzbudził we mnie wyciek słodkiej śliny. Ten szary grubasek też. Ale bym je wytarmosiła, wyściskała i wycałowała. One biedne nie mają właściciela, oprócz tego, że są karmione..? A zima..?