Choroby róż Cz.1
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7368
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Choroby róż
Nie zgodzę się z tym - Dodam róże w pełnym słońcu to błąd.
Czerwone róże i purpurowe na pewno nie poradzą sobie z pełnym słońcu gdzie temperatura dochodzi powyżej 35 stopni - ugotują się kwiaty.
Przez rok miałam róże która rosła kiepsko w pełnym cieniu, kwitła ale nie wypuszczała nowych pędów. Wiosną przeniosłam ja na pole, słońce miała od 8 rano do prawie 15 lub 16. Na chwilę obecną wypuściła kilka pędów na wysokość 150 cm i nadal wypuszcza nowe pędy - strasznie się zagęściła. Róże lubią stanowiska słoneczne, przewiewne.
Niektóre jednak odmiany posadzone blisko muru przy słonecznym miejscu mają problem z liśćmi - u mnie Constance Spry ma czasem ugotowane liście.
Duży wpływ na choroby oprócz dobrze przygotowanej ziemi ma też dobre nawodnienie róż - u nas jest straszna susza przez lato, zauważyłam że jeśli róże są dobrze podlewane radzą sobie z chorobą. Niestety bardzo często u nas brakowało wody - bez dobrego podlewania róże radziły sobie coraz gorzej i chorowały.
Na podatność na choroby wpływa cały szereg czynników - niestety każdy z nas sam musi sobie wypracować ten najlepszy sposób na ochronę róż. Możemy zawsze podzielić się naszymi doświadczeniami - ta wymiana może nam wzajemnie pomóc, byśmy mogli lepiej chronić swoje róże.
Czerwone róże i purpurowe na pewno nie poradzą sobie z pełnym słońcu gdzie temperatura dochodzi powyżej 35 stopni - ugotują się kwiaty.
Przez rok miałam róże która rosła kiepsko w pełnym cieniu, kwitła ale nie wypuszczała nowych pędów. Wiosną przeniosłam ja na pole, słońce miała od 8 rano do prawie 15 lub 16. Na chwilę obecną wypuściła kilka pędów na wysokość 150 cm i nadal wypuszcza nowe pędy - strasznie się zagęściła. Róże lubią stanowiska słoneczne, przewiewne.
Niektóre jednak odmiany posadzone blisko muru przy słonecznym miejscu mają problem z liśćmi - u mnie Constance Spry ma czasem ugotowane liście.
Duży wpływ na choroby oprócz dobrze przygotowanej ziemi ma też dobre nawodnienie róż - u nas jest straszna susza przez lato, zauważyłam że jeśli róże są dobrze podlewane radzą sobie z chorobą. Niestety bardzo często u nas brakowało wody - bez dobrego podlewania róże radziły sobie coraz gorzej i chorowały.
Na podatność na choroby wpływa cały szereg czynników - niestety każdy z nas sam musi sobie wypracować ten najlepszy sposób na ochronę róż. Możemy zawsze podzielić się naszymi doświadczeniami - ta wymiana może nam wzajemnie pomóc, byśmy mogli lepiej chronić swoje róże.
Re: Choroby róż
Pełny cień nie ,ale powiedzmy półcień.Dłużej kwiat się rozwija co prawda,ale i dłużej siedzi.Maizner posadzony w słońcu i półcieniu.Jeden wyblakł ,drugi czarnozielony / z tymże dłużej będę musiał poczekać na drugie kwitnienie.Coś za coś.W pierwszym przypadku musi być szybsza fotosynteza a co za tym idzie szybko/a nawet śmiem twierdzić,że za szybko jest pobierany azot i więcej go potrzebuje ,bo się szybciej ulatnia.Pierwszy złapał czarną plamistość drugi nie. I dodam,że oprócz tego ,że nie chorują to nie wymarzają mi takw miejscu numer II ani jedna nie padła.
Wspomniałaś o wodzie i tu się zgodzę w 1000%. To jeden z najważniejszych elementów.Dlatego też wspomniałem,że gotowe podłoża są nie dobre dla róż.Bo zawierają za dużo torfu,który zbyt szybko wysycha.
Ściana odpada całkowicie /chodzi o kilka aspektów :
1.Zbyt duże nasłonecznienie -wysychanie podłoża ,spalanie liści
2.łatwiej łapie czarną plamistość i mszyce
Ciekawi mnie czy ktoś testował ił z gliną i do tego ,,koci piasek '' ten z Tesco./bo ,że najlepszy.
Ps. po mału dojdziemy do idealnego podłoża i warunków dla róż.Bo jest jedna rzecz co Nas tu wszystkich łączy,my róż nie lubimy ,tak tak nie lubimy róż,ale je kochamy
Mam takie marzenie,żeby na sam wydźwięk Polska tej nazwy przychodziła na świecie jedna myśl : a to Ci co mają najwięcej róż.I nie ma rzeczy niemożliwych
Wspomniałaś o wodzie i tu się zgodzę w 1000%. To jeden z najważniejszych elementów.Dlatego też wspomniałem,że gotowe podłoża są nie dobre dla róż.Bo zawierają za dużo torfu,który zbyt szybko wysycha.
Ściana odpada całkowicie /chodzi o kilka aspektów :
1.Zbyt duże nasłonecznienie -wysychanie podłoża ,spalanie liści
2.łatwiej łapie czarną plamistość i mszyce
Ciekawi mnie czy ktoś testował ił z gliną i do tego ,,koci piasek '' ten z Tesco./bo ,że najlepszy.
Ps. po mału dojdziemy do idealnego podłoża i warunków dla róż.Bo jest jedna rzecz co Nas tu wszystkich łączy,my róż nie lubimy ,tak tak nie lubimy róż,ale je kochamy
Mam takie marzenie,żeby na sam wydźwięk Polska tej nazwy przychodziła na świecie jedna myśl : a to Ci co mają najwięcej róż.I nie ma rzeczy niemożliwych
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
- konwalia12
- 1000p
- Posty: 1169
- Od: 24 lut 2012, o 19:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków/Limanowa
Re: Choroby róż
Gosiu, Robercie, popratrzcie- ja przygotowałam taką mieszankę dla swoich róż (które dopiero zakupię na wiosnę). Jest to: glina, ziemia z lasu (próchnicza) i dużo obornika, którego już wcześniej pokazałam. Wiem, że nie powinno się dawać tylko jeden (i to ten torfowy lub leśny) rodzaj ziemi, bo zaraz wszystko wysycha, czego skutkiem jest obsychanie rośliny (jeśli ktoś zapomni podlać). Rok temu takim sposobem zrobiłam jedną rabatę i to w pełnym słońcu i teraz widzę, że to był ogromny błąd. No ale...człowiek się uczy na błędach. Teraz już trochę się poprawiłam:
Sądzę, że w przypadku moich chorych biedaczek, muszę na pewno kupić jakiś środek, bo niektóre są już bardzo kiepskie
Ale naturalnymi nawozami zacznę nawozić od teraz regularnie.
Sądzę, że w przypadku moich chorych biedaczek, muszę na pewno kupić jakiś środek, bo niektóre są już bardzo kiepskie
Ale naturalnymi nawozami zacznę nawozić od teraz regularnie.
Ogród w lasku
Krótki filmik o moim ogrodzie
Jeśli umiecie patrzeć, zobaczycie, że cały świat jest ogrodem. Anusia
Krótki filmik o moim ogrodzie
Jeśli umiecie patrzeć, zobaczycie, że cały świat jest ogrodem. Anusia
Re: Choroby róż
Z biohumusem z lasu może być jeden problem.Mianowicie taki iż można przynieść jakieś choroby .
Podkład pod róże najlepiej robić na przyźmie którą się potem rozwiezie lub rozgrabi w miejscu docelowym na róże.
Do swojej możesz dodać jak masz trochę popiołu drzewnego połączonego ze żwirem/tego ostatniego naprawdę nie dużo./
Jestem w fazie testowania na irysach nowego pomysłu.Na nich wychodzi rewelacyjnie.Okres przygotowania 5 miesięcy.Ciekawe co by było z różami.
Podkład pod róże najlepiej robić na przyźmie którą się potem rozwiezie lub rozgrabi w miejscu docelowym na róże.
Do swojej możesz dodać jak masz trochę popiołu drzewnego połączonego ze żwirem/tego ostatniego naprawdę nie dużo./
Jestem w fazie testowania na irysach nowego pomysłu.Na nich wychodzi rewelacyjnie.Okres przygotowania 5 miesięcy.Ciekawe co by było z różami.
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
- konwalia12
- 1000p
- Posty: 1169
- Od: 24 lut 2012, o 19:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków/Limanowa
Re: Choroby róż
Dziwna sprawa.... Plamki na kwiecie.. Czy to jest objaw jakiejś choroby róży?
Róża byłaby bardzo ładna, ale te kropki okropnie chcą temu przeczyć..
Róża byłaby bardzo ładna, ale te kropki okropnie chcą temu przeczyć..
Ogród w lasku
Krótki filmik o moim ogrodzie
Jeśli umiecie patrzeć, zobaczycie, że cały świat jest ogrodem. Anusia
Krótki filmik o moim ogrodzie
Jeśli umiecie patrzeć, zobaczycie, że cały świat jest ogrodem. Anusia
Re: Choroby róż
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Re: Choroby róż
Raczej nie.Obstawiał bym modyfikację genetyczną.
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Re: Choroby róż
Wszedł przez płot i dziewczynie różę zmodyfikował?
A może te plamy od deszczu albo rosy?
A może te plamy od deszczu albo rosy?
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1294
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Re: Choroby róż
Te plamki na kwiatach to zwykła szara pleśń o której pisaliśmy tutaj: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 8#p3125588
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
- konwalia12
- 1000p
- Posty: 1169
- Od: 24 lut 2012, o 19:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków/Limanowa
Re: Choroby róż
To chyba pojawiło się na mojej konwaliioliwka pisze:A nie będzie to antraknoza ?
http://imageshack.us/photo/my-images/43/1005377a.jpg/
Skoro to szara pleśń, postaram się zastosować do Twoich rad. Przynajmniej przesadzę te róże, na których mi bardziej zależy w inne miejsce. Po liściach widzę, że to raczej czarna plamistość, a nie szara pleśń, ale możliwe że to obie narazrose_marek pisze:Te plamki na kwiatach to zwykła szara pleśń o której pisaliśmy tutaj: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 8#p3125588
Ogólnie jakaś plaga chorób się u mnie pojawiła w tym roku, najbardziej ucierpiały czerwone róże, bo były blisko siebie, przez co wszystkie się zaraziły i zupełnie ogołociły z liści
Zauważyłam, że te plamki nie pojawają się przez deszcz i wilgoć- przecież przez ostatni tydzień było bardzo sucho, nie padało w ogóle. I nie umiem sobie wytłumaczyć z jakiego powodu się pojawiają. To musi być objaw czarnej plamistości, która występuje na liściach... Sama już nie wiem.
Ogród w lasku
Krótki filmik o moim ogrodzie
Jeśli umiecie patrzeć, zobaczycie, że cały świat jest ogrodem. Anusia
Krótki filmik o moim ogrodzie
Jeśli umiecie patrzeć, zobaczycie, że cały świat jest ogrodem. Anusia
- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Choroby róż
Czy plamki na liściach też są czerwone jak na płatkach? Czy może czarno-żółte, typowe dla plamistości.
Tak w ogóle to czarna plamistość atakuje liście, czasami pędy i owoce. Kwiatów raczej nie rusza.
Oczywiście może być i tak, że dopadła je jednocześnie plamistość i to coś na kwiatach
Tak w ogóle to czarna plamistość atakuje liście, czasami pędy i owoce. Kwiatów raczej nie rusza.
Oczywiście może być i tak, że dopadła je jednocześnie plamistość i to coś na kwiatach
- konwalia12
- 1000p
- Posty: 1169
- Od: 24 lut 2012, o 19:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków/Limanowa
Re: Choroby róż
Właśnie, tak m się wydaje, że to dwie różne choroby.
Liście są w czarne kropki, lekko przyżółkłe co jest typowe dla plamistości, a płatki wyglądają tak jak na zdjęciu (teraz własciwie trochę gorzej). Plamki się powiększają.
Liście są w czarne kropki, lekko przyżółkłe co jest typowe dla plamistości, a płatki wyglądają tak jak na zdjęciu (teraz własciwie trochę gorzej). Plamki się powiększają.
Ogród w lasku
Krótki filmik o moim ogrodzie
Jeśli umiecie patrzeć, zobaczycie, że cały świat jest ogrodem. Anusia
Krótki filmik o moim ogrodzie
Jeśli umiecie patrzeć, zobaczycie, że cały świat jest ogrodem. Anusia