Poczytaj wcześniej, było o tym w tym chyba wątku, to fytoftoroza na która perukowce są bardzo podatne. Ja mam ok.20 letni, wielki i szeroki krzew, z którego właśnie zostały marne resztki, jedna grubsza gałąź. Rósł, ale i co roku kilka gałęzi tracił. Najpierw z dużych gałęzi są odcinane mniejsze, zamarłe w ciągu lata, a potem i tak trzeba obciąć całe. Mój zaczął odbijać tego lata od ziemi mocniej niż zwykle, niejako dając do zrozumienia, że tamte stare, osłabione trzeba usunąć. Obcięte gałęzie miały ciemne pierścienie zamarłej tkanki. Doszłam do wniosku, że perukowce nie są zbyt długowiecznymi krzewami niestety

Młody porażony fytoftorozą może niestety po zimie nie odbić. Starszy odbije, ale obumarłe części trzeba odciąć. Młode można ratować i podlać środkiem p. grzybowym, na starsze już nie działa, środek nie dotrze do całej bryły korzeniowej.
Podatność na chorobę jest zależna od rodzaju gleby, na cięższej perukowce chorują znacznie częściej i to już młode. Wymagają lekkich i przepuszczalnych gleb.