Dzisiaj w ogródku była walka z ostami na trawniku. Za pomocą noża kuchennego wycinałam kawałki darni z korzonkami ostów. Uzbierałam takich kępek może ze sto. Ale chyba trawnik oczyszczony, można chodzić boso.
Sweety, możliwe, niczego nie wykluczam. Jednak u nas raczej nie sadzi się teraz porów ani selerów, ani kapustnych, a takie właśnie sadzonki sprzedawano tam na targu. Pewnie jesienne zbiory mają tam gdzieś w grudniu, kiedy my stroimy choinki.
April, mam nadzieję, że zdążyłaś do B, zanim Ci wszystko rozdrapano! Naprawdę mieli ładne odmiany. A co do rabatów dla nas to masz stuprocentową rację. Jesteśmy lepsi niż blok reklamowy w czasie najwyższej oglądalności.
Pola, dziękuję Ci gorąco, już mi obiecano szczepkę białego oleandra, więc nie śmiem Cię prosić. Ale gdyby moje sadzonkowanie lub zimowanie zawiodło, to rzeczywiście przybiegnę do Ciebie z prośbą.
A skubnęłam bardzo niewiele, bo jakoś mi było nieswojo obskubywać ludziom rośliny zza płotu. Mam jedną gałązkę różowego oleandra, jakiś ładny grubolistny sukulent, który obrastał tamtejsze kamieniste plaże, i dwa rodzaje trzykrotek, które rosły na nieużytkach wzdłuż ulicy. Aha, i garść nasionek palmy, które już posadziłam, bo nie wiem, jaką mają zdolność kiełkowania.