Kosa ręczna
Kosa ręczna
Czy ktoś z was wie, jak porządnie wyklepać kosę?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7836
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
sam tego nie zrobisz Koneserze, trzeba znaleźć kowala, albo gdzieś na wsi poszukać starszego rolnika. Trzeba mieć "babkę" wbitą w klocek i mały młotek. Nie za bardzo potrafię Ci opisać jak taka "babka" wygląda - to kawałek metalu, przypomina krotkie szerokie dłuto, wbite uchwytem w spory klocek, na to niby dłuto kładło się ostrze kosy i klepało po kilka razy z każdej strony. Trzeba było mieć wprawę, bo można zupełnie stępić i zepsuć kosę. Daaaawniej, przed żniwami, to w całej wsi rozlegało się klepanie kos.
- judyta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4060
- Od: 10 lut 2008, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Gienia-wytłumaczyłaś bardzo dobrze-klepanie kosy to sztuka!!!Popieram i także proponuję oddać "fachowcowi".Bez babki- ani rusz ,z babką bez dobrego młotka też ani rusz , z babką , młotkiem bez cierpliwości- ani rusz mając to wszystko trzeba jeszcze wiedzieć jak się do tego zabrać
serdecznie pozdrawiam, judyta.
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7836
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
- paco
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2235
- Od: 17 gru 2006, o 20:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świebodzice
- Kontakt:
Tak wygląda jedna z wersji "sławetnej babki do klepania" - jak widać używana.
Jednak teoretycznie takiej umiejętności się nie nabędzie, aby z kosy nie zrobić piły lub pofalowanego kawałka blachy - tylko praktyka.
A to są "prorocze" słowa
Jednak teoretycznie takiej umiejętności się nie nabędzie, aby z kosy nie zrobić piły lub pofalowanego kawałka blachy - tylko praktyka.
A to są "prorocze" słowa
judyta pisze:..... mając to wszystko trzeba jeszcze wiedzieć jak się do tego zabrać
Pozdrawiam, Andrzej
Nasz ogród,
Nasz ogród,
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7836
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
- judyta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4060
- Od: 10 lut 2008, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
I uważaj Koneserku aby falbaneczek nie narobić..bo by było wstyd nawet do skansenu taką kosę razem z babką oddać.... a ! i przed klepaniem zdejmij kosę z kosiska!
serdecznie pozdrawiam, judyta.
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7836
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Falbaneczki to nawet fajna sprawa, byłaby trawa w ząbek czesana. Poza tym ojciec miał jeszcze taki wąski długi kubełek z wodą przypięty do pasa z tyłu a w nim osełkę (ostrzałkę), po kilku pokosach ostrzył kosę. Takich już chyba nie produkują więc pozostaje Ci Koneserku jakiś większy garnuszek za ucho do pasa przypiąć
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 14
- Od: 5 lip 2011, o 14:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Brzeziny
Klepanie kosy raz jeszcze
Witam,
Przeszukując sieć pod kątem informacji n/t klepania kosy trafiłem tutaj, z wcześniejszych wątków wywnioskowałem że jest tu paru klepaczy.
Niedawno przywróciłem do łask starą wysłużoną kosę, chociażby dlatego, że od czasu do czasu potrzebuję skosić mały kawałek a nie chce mi się w tym celu targać kosiarki lub kosy spalinowej z garażu. Po naczytaniu się w sieci różnych informacji udało mi się zgromadzić potrzebny sprzęt i starą kosę wyklepać na tyle, że kosi się nią elegancko. Trochę się co prawda sfalowała (skutek nauki klepania) ale i tak po naostrzeniu tnie jak żyletka.
Problem mój polega na tym, że kupiłem także nową kosę. Po oględzinach w sklepie wybrałem "Kosa czerwona nr. 8". produkcji czeskiej. Klepałem ją już 4 razy, idzie to całkiem odmiennie w porównaniu do klepania starej. Stara kosa łatwiej się poddaje, przy leciutkim klepaniu ostrze robi się cienkie jak żyletka. Nowa kosa - nic z tych rzeczy, klepie się bardzo ciężko, na dodatek przy mocniejszym klepaniu metal ma tendencję do łuszczenia się.
Po trzecim klepaniu w ogóle nie dało się jeszcze nią kosić, więc zdenerwowałem się i ręcznym pilnikiem przeciągnąłem lekko ostrze na całej długości. To pomogło na tyle, że po podostrzeniu osełką coś tam już dało radę ukosić. Spróbowałem więc klepania jeszcze raz, a po klepaniu nie żałowałem osełki - ostrzyłem ostrze centymetr po centymetrze na całej długości.
Po tej ostatniej czynności poprawiło się na tyle, że da się teraz kosić wyższą i twardszą trawę, niską raczej tylko gdy jest odpowiednio mokra (rosa, po deszczu itp), przy czym w obu przypadkach idzie to raczej słabo, stara kosa lepiej tnie nawet gdy jest tępa.
I tutaj kilka pytań:
- Czy orientuje się ktoś, czym różni się kosa czerwona od niebieskiej ? Gdy w sklepie wybierałem kosę, leżały obok siebie takie same różniące się tylko kolorem farby. Może różnią się także twardością lub przeznaczeniem ? Niestety sprzedawca nie był zbyt zorientowany.
- Może ktoś poleci kosę, którą da się stosunkowo łatwo i z dobrym skutkiem klepać ?
Przeszukując sieć pod kątem informacji n/t klepania kosy trafiłem tutaj, z wcześniejszych wątków wywnioskowałem że jest tu paru klepaczy.
Niedawno przywróciłem do łask starą wysłużoną kosę, chociażby dlatego, że od czasu do czasu potrzebuję skosić mały kawałek a nie chce mi się w tym celu targać kosiarki lub kosy spalinowej z garażu. Po naczytaniu się w sieci różnych informacji udało mi się zgromadzić potrzebny sprzęt i starą kosę wyklepać na tyle, że kosi się nią elegancko. Trochę się co prawda sfalowała (skutek nauki klepania) ale i tak po naostrzeniu tnie jak żyletka.
Problem mój polega na tym, że kupiłem także nową kosę. Po oględzinach w sklepie wybrałem "Kosa czerwona nr. 8". produkcji czeskiej. Klepałem ją już 4 razy, idzie to całkiem odmiennie w porównaniu do klepania starej. Stara kosa łatwiej się poddaje, przy leciutkim klepaniu ostrze robi się cienkie jak żyletka. Nowa kosa - nic z tych rzeczy, klepie się bardzo ciężko, na dodatek przy mocniejszym klepaniu metal ma tendencję do łuszczenia się.
Po trzecim klepaniu w ogóle nie dało się jeszcze nią kosić, więc zdenerwowałem się i ręcznym pilnikiem przeciągnąłem lekko ostrze na całej długości. To pomogło na tyle, że po podostrzeniu osełką coś tam już dało radę ukosić. Spróbowałem więc klepania jeszcze raz, a po klepaniu nie żałowałem osełki - ostrzyłem ostrze centymetr po centymetrze na całej długości.
Po tej ostatniej czynności poprawiło się na tyle, że da się teraz kosić wyższą i twardszą trawę, niską raczej tylko gdy jest odpowiednio mokra (rosa, po deszczu itp), przy czym w obu przypadkach idzie to raczej słabo, stara kosa lepiej tnie nawet gdy jest tępa.
I tutaj kilka pytań:
- Czy orientuje się ktoś, czym różni się kosa czerwona od niebieskiej ? Gdy w sklepie wybierałem kosę, leżały obok siebie takie same różniące się tylko kolorem farby. Może różnią się także twardością lub przeznaczeniem ? Niestety sprzedawca nie był zbyt zorientowany.
- Może ktoś poleci kosę, którą da się stosunkowo łatwo i z dobrym skutkiem klepać ?
Re: Klepanie kosy raz jeszcze
może to będzie profanacja...ale...moze trzeba jej najpierw pomóc szlifierką hm?