Ogród Linety
- robaczek_Poznan
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8597
- Od: 30 sty 2012, o 23:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Ogród Linety
Witaj Linetko
Wreszcie udało mi się pozwiedzac Twój wąteczek i widzę, ze jesteś róźaną pasjonatką
Masz wiele ciekawych odmian roślin, uwielbiam takie kwitnące ogrody, zawsze coś się dzieje i jest co podziwiać cały rok
Nowa rabatka różana zapowiada się ekscytująco! Z wybranych przez Ciebie odmian mam ( i to od niedawna) tylko Parole - jak dotąd raz u mnie kwitła, teraz zbiera się do kolejnego. Kolorek ma amarantowy, a zapach słodki jak miód - będziesz zachwycona. Ze zdrowotnością nieco gorzej, złapała mi plamki po kwitnieniu,ale teraz już jest zdrowa.
Czy dobrze zrozumiałam, ze posadziłaś po 3 róże? Tzn. razem?, w sumie 12 na tej rabacie?
Odnośnie kory - szkolka RosaCwik swego czasu informowała kilentów o szkodliwym wpływie sciólkowania korą na róże. Są zdania, że kora zatrzymując wilgoć powoduje także podatność róż na choroby grzybowe. Są też inne szkoły, Shultheis pisze w swoim różanym poradniku, że ściólkowanie róż jest zabiegiem koniecznym, a kora to jeden z najbardziej naturalnych materiałów ściólkowania gleby. Pan Chodun, z Rosarium, również zaleca ściółkowanie korą sosnową. Trzeba poczytać i samemu zdecydować. Np. Majka411- ma jedną z najpiękniejszych rózanek na Forum i stanowczo odradza sćiólkowanie korą - sama stosuje przekompostowany obornik. U mnie to odpada, ogród mam pod domem i zapachy wolę różane Poza tym mam chwastowisko za płotem...
Ja sciółkuję róże korą, z dwóch względów - ogranicza mi chwasty i zatrzymuje wilgoć. Nie zauważyłam szkodliwego wpływu. Staram się obsypywać róże tak, aby kora nie dotykała bezpośrednio krzewu, wokół samej róży jest mały kopczyk z ziemii. Na zimę również kopczykuję róże i okrywam korą, niczym więcej. Przezimowały mi w zasadzie wszystkie (wypadły 2 słabe krzaczki na ponad 100).
Pozdrawiam serdecznie
Wreszcie udało mi się pozwiedzac Twój wąteczek i widzę, ze jesteś róźaną pasjonatką
Masz wiele ciekawych odmian roślin, uwielbiam takie kwitnące ogrody, zawsze coś się dzieje i jest co podziwiać cały rok
Nowa rabatka różana zapowiada się ekscytująco! Z wybranych przez Ciebie odmian mam ( i to od niedawna) tylko Parole - jak dotąd raz u mnie kwitła, teraz zbiera się do kolejnego. Kolorek ma amarantowy, a zapach słodki jak miód - będziesz zachwycona. Ze zdrowotnością nieco gorzej, złapała mi plamki po kwitnieniu,ale teraz już jest zdrowa.
Czy dobrze zrozumiałam, ze posadziłaś po 3 róże? Tzn. razem?, w sumie 12 na tej rabacie?
Odnośnie kory - szkolka RosaCwik swego czasu informowała kilentów o szkodliwym wpływie sciólkowania korą na róże. Są zdania, że kora zatrzymując wilgoć powoduje także podatność róż na choroby grzybowe. Są też inne szkoły, Shultheis pisze w swoim różanym poradniku, że ściólkowanie róż jest zabiegiem koniecznym, a kora to jeden z najbardziej naturalnych materiałów ściólkowania gleby. Pan Chodun, z Rosarium, również zaleca ściółkowanie korą sosnową. Trzeba poczytać i samemu zdecydować. Np. Majka411- ma jedną z najpiękniejszych rózanek na Forum i stanowczo odradza sćiólkowanie korą - sama stosuje przekompostowany obornik. U mnie to odpada, ogród mam pod domem i zapachy wolę różane Poza tym mam chwastowisko za płotem...
Ja sciółkuję róże korą, z dwóch względów - ogranicza mi chwasty i zatrzymuje wilgoć. Nie zauważyłam szkodliwego wpływu. Staram się obsypywać róże tak, aby kora nie dotykała bezpośrednio krzewu, wokół samej róży jest mały kopczyk z ziemii. Na zimę również kopczykuję róże i okrywam korą, niczym więcej. Przezimowały mi w zasadzie wszystkie (wypadły 2 słabe krzaczki na ponad 100).
Pozdrawiam serdecznie
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42279
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Linety
Irysek o tej porze roku to chyba rarytasik, różyczka piękna. Nie rób bukiecika niech dłużej cieszą oczy w ogrodzie!
- Niunia1981
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10748
- Od: 18 sie 2011, o 15:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubicz k/Torunia
Re: Ogród Linety
Linetko biały irysek śliczny
Zagapiłam się na monitor
Zagapiłam się na monitor
Pozdrawiam, Monika
Zielony świat Moniki cz. 9
Zielony świat Moniki cz. 9
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Ogród Linety
Irysek Ci kwitnie tez bym tak chciała!
No i dzięki Twojemu wątkowi poczytałam sobie o ściółkowaniu róż Pouczające!
No i dzięki Twojemu wątkowi poczytałam sobie o ściółkowaniu róż Pouczające!
- misiaczekm
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2372
- Od: 31 paź 2009, o 19:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: olsztyńskie/Barty
Re: Ogród Linety
Również ściółkuje korą.robaczek_Poznan pisze: Ja ściółkuje róże korą, z dwóch względów - ogranicza mi chwasty i zatrzymuje wilgoć. Nie zauważyłam szkodliwego wpływu. ...
Dodam tylko, że jeśli jest to kora nieprzekompostowana to także zabiera azot z ziemi... dlatego też wiosną dobrze jest posypać na większej połaci również korę nawozem azotowym.
Kora również zakwasza glebę podczas rozkładu... Róże chyba lubią lekko kwaśną ziemię... ale zawsze raz do roku można korę zmieszać z wapnem... jeśli się mylę niech mnie ktoś poprawi...
Re: Ogród Linety
Biały irysek jest zjawiskowy!!!
Re: Ogród Linety
RENATKO, dziękuję, irysek kwitnie pierwszy raz, choć posadziłam go zdaje się jeszcze w zeszłym roku. Byłam ciekawa, czy naprawdę będzie biały, bo już się kiedyś nacięłam. Kupiłam dwie paczuszki z kłączami, w jednej miały być ciemnogranatowe, prawie czarne, a w drugiej białe. No i obie rośliny okazały się granatowe. I nawet nie aż tak znowu ciemne. Ale ten jednak jest biały, doczekałam się.
ROBACZKU, dziękuję, zwłaszcza za tak dogłębny przegląd stanowisk w sprawie ściółkowania róż. A powiedz jeszcze, co sądzisz o tym wspominanym wcześniej przez koleżanki ściółkowaniu węglem drzewnym? Bo to dość intrygujące, choć może niepraktyczne.
Róże sadziłam po trzy sadzonki tej samej odmiany razem, bo podobno wtedy rozrastają się w jeden duży, stale kwitnący krzew. Jestem bardzo ciekawa, jak to będzie wyglądało. Czyli tak, kupiłam 12 sadzonek.
Czekam z utęsknieniem na te pachnące kwiaty, bo zapach był dla mnie jednym z najważniejszych kryteriów wyboru odmian.
I jeszcze chciałabym Cię zapytać, czym ratowałaś różę przed plamistością. Czytałam coś o roztworze sody, stosowałaś go może?
MASECZKO, właśnie tak sobie pomyślałam, szkoda mi każdego kwiatka, który jeszcze teraz zdobi ogródek. A ten irysek naprawdę mnie zdumiał, bo przez cały sezon miał tylko kepke liści i juz pogodziłam się z myslą, że na tym koniec, a tu proszę, wypuścił w końcu kilka pędów kwiatowych i po tym pierwszym kwiecie spodziewam się następnych!
MONIU, prawda? Ja w ogóle, jak wiesz, uwielbiam wszystkie białe kwiaty, więc musiałam sobie sprawić iryska tego koloru. Jeśli tylko pogoda pozwoli, to powinna być cała kępa tych kwiatów. Cieszę się na samą myśl.
SWEETY, też się cieszę, że temat się tak rozwinął, nie muszę szukać po różnych wątkach. A bardzo chciałabym wiedzieć, jak to robią inni, jak opiekują się różami, jak je zabezpieczają na zimę i tak dalej. A Ty, Aniu? Co robisz dobrego dla swoich różyczek?
MISIACZKU, dziękuję za Twoje cenne uwagi, tak mi się właśnie zdawało, że może świeża kora jest bardziej ryzykowna od przekompostowanej. A jakiego nawozu azotowego używasz?
IGOR, dziękuję, cieszę się, bo jestem tego samego zdania.
Może parę zdjęć na dobranoc?
Petunia w doniczce zawieszonej na tarasie. Przechodziła ciężkie chwile latem, bo była na przemian zasuszana i zalewana, ale jakoś się pozbierała i znów kwitnie. A dalej dojrzewające, coraz słodsze winogronka
ROBACZKU, dziękuję, zwłaszcza za tak dogłębny przegląd stanowisk w sprawie ściółkowania róż. A powiedz jeszcze, co sądzisz o tym wspominanym wcześniej przez koleżanki ściółkowaniu węglem drzewnym? Bo to dość intrygujące, choć może niepraktyczne.
Róże sadziłam po trzy sadzonki tej samej odmiany razem, bo podobno wtedy rozrastają się w jeden duży, stale kwitnący krzew. Jestem bardzo ciekawa, jak to będzie wyglądało. Czyli tak, kupiłam 12 sadzonek.
Czekam z utęsknieniem na te pachnące kwiaty, bo zapach był dla mnie jednym z najważniejszych kryteriów wyboru odmian.
I jeszcze chciałabym Cię zapytać, czym ratowałaś różę przed plamistością. Czytałam coś o roztworze sody, stosowałaś go może?
MASECZKO, właśnie tak sobie pomyślałam, szkoda mi każdego kwiatka, który jeszcze teraz zdobi ogródek. A ten irysek naprawdę mnie zdumiał, bo przez cały sezon miał tylko kepke liści i juz pogodziłam się z myslą, że na tym koniec, a tu proszę, wypuścił w końcu kilka pędów kwiatowych i po tym pierwszym kwiecie spodziewam się następnych!
MONIU, prawda? Ja w ogóle, jak wiesz, uwielbiam wszystkie białe kwiaty, więc musiałam sobie sprawić iryska tego koloru. Jeśli tylko pogoda pozwoli, to powinna być cała kępa tych kwiatów. Cieszę się na samą myśl.
SWEETY, też się cieszę, że temat się tak rozwinął, nie muszę szukać po różnych wątkach. A bardzo chciałabym wiedzieć, jak to robią inni, jak opiekują się różami, jak je zabezpieczają na zimę i tak dalej. A Ty, Aniu? Co robisz dobrego dla swoich różyczek?
MISIACZKU, dziękuję za Twoje cenne uwagi, tak mi się właśnie zdawało, że może świeża kora jest bardziej ryzykowna od przekompostowanej. A jakiego nawozu azotowego używasz?
IGOR, dziękuję, cieszę się, bo jestem tego samego zdania.
Może parę zdjęć na dobranoc?
Petunia w doniczce zawieszonej na tarasie. Przechodziła ciężkie chwile latem, bo była na przemian zasuszana i zalewana, ale jakoś się pozbierała i znów kwitnie. A dalej dojrzewające, coraz słodsze winogronka
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Ogród Linety
Także ściółuję korą i wydaje mi się, że dzięki temu nie mają przesuszonego podłoża. Jestem tego wręcz pewna. No i nigdy nie wyrzucam skórek od banana - one są dla moich różyczek. Jak nie mam czasu ich wkopać, odkładam je do lodówki Moi wiedzą o tym, ale ciekawe, co pomyśleliby inni?
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42279
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Linety
Świetnie wyszło Ci zdjęcie winogron , a na pierwszym zdjęciu to petunia pełna?
Re: Ogród Linety
Ojej, skórki od banana dla róż?! Powiedz coś więcej, Aniu, bo ciekawość mnie zżera.
Tak, Maseczko, pełna, bardzo była ładna, tylko zaniedbana. Obawiam się, że zimy raczej nie przetrwa.
Tak, Maseczko, pełna, bardzo była ładna, tylko zaniedbana. Obawiam się, że zimy raczej nie przetrwa.
- reniuniek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4611
- Od: 30 sie 2010, o 08:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czerwionka koło Rybnika
Re: Ogród Linety
Też pierwszy raz słysze o takim papu dla różyczek
Mój zielony kwadrat cz.5-aktualna
Zapraszam Renata
Zapraszam Renata
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Ogród Linety
To wiedza nabyta tu na forum. Banany zawierają duże ilości potasu, a róże potas lubią. Więc stosuję. Na ile to pomaga? Nie wiem ... Na pewno nie zaszkodzi!
Re: Ogród Linety
Łał. Nie miałam o tym pojęcia. Pewnie, że zaraz skorzystam i będę stosować. Dziękuję, Aniu!
- robaczek_Poznan
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8597
- Od: 30 sty 2012, o 23:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Ogród Linety
Linetko, o metodzie ściółkowanie węglem słyszę po raz pierwszy... I nie za bardzo kumam, kojarzy mi się tylko z tym do grilla... Róże po 3 sadzonki powiadasz, to też pierwszy raz słyszę Wow, a kto tak radził? Może coś w tym jest...ale czy róże nie konkurują o składniki pokarmowe i wodę...a korzenie nie będą się wzajemnie dusić? Nigdy tak nie sadziłam, bardzo jestem ciekawa efektówLineta pisze:(...) co sądzisz o tym wspominanym wcześniej przez koleżanki ściółkowaniu węglem drzewnym? Bo to dość intrygujące, choć może niepraktyczne.
Róże sadziłam po trzy sadzonki tej samej odmiany razem, bo podobno wtedy rozrastają się w jeden duży, stale kwitnący krzew. Jestem bardzo ciekawa, jak to będzie wyglądało. Czyli tak, kupiłam 12 sadzonek.
(...)czym ratowałaś różę przed plamistością. Czytałam coś o roztworze sody, stosowałaś go może?
Odnośnie plamistości - robiłam oprysk po pierwszych objawach, o roztworze sody...też nie słyszałam
Same nowości u Ciebie wyczytuję... jak ja mało wiem
Re: Ogród Linety
ROBACZKU, ja na pewno nie wiem zupełnie nic, skoro właściwie dopiero zaczynam przygodę z różami. Może też dlatego przyjmuję wszelkie informacje płynące zewsząd, bardziej lub mniej wiarygodne, i nie wiem, jaki będzie efekt. Ale nie chcę tego robić tak całkiem bezkrytycznie, dlatego pytam.
Zarówno o ściółkowaniu węglem drzewnym, jak i o sadzeniu krzewów w grupach po trzy przeczytałam tutaj, na forum. Miałabym kłopot z wskazaniem konkretnego źródła, bo przy tej masie wątków trudno by mi było je odnaleźć. O węglu drzewnym pisały dziewczyny na moim wątku i podawały, że było o tym w "Mai w ogrodzie". Z tym konkurowaniem krzewów masz rację, myślałam o tym, ale sądzę, że ponieważ te grupy po trzy są sadzone w większej odległości od innych grup, to jakoś sobie poradzą. Będę obserwować je w ciągu przyszłego roku, może obficiej nawozić, jednak efekt kwitnącego krzewu złożonego z trzech sadzonek może być wart ryzyka.
A o tej sodzie przeczytałam w Internecie. Podobno jakieś brytyjskie towarzystwo zaleca taki oprysk na czarną plamistość: 1/4 łyżeczki sody na 1 litr wody, dodać pół łyżeczki oleju, dobrze wstrząsnąć i opryskiwać. Podobno skuteczne także przeciw mszycom. Jeszcze nie próbowałam, ale to bardzo interesujące.
Zarówno o ściółkowaniu węglem drzewnym, jak i o sadzeniu krzewów w grupach po trzy przeczytałam tutaj, na forum. Miałabym kłopot z wskazaniem konkretnego źródła, bo przy tej masie wątków trudno by mi było je odnaleźć. O węglu drzewnym pisały dziewczyny na moim wątku i podawały, że było o tym w "Mai w ogrodzie". Z tym konkurowaniem krzewów masz rację, myślałam o tym, ale sądzę, że ponieważ te grupy po trzy są sadzone w większej odległości od innych grup, to jakoś sobie poradzą. Będę obserwować je w ciągu przyszłego roku, może obficiej nawozić, jednak efekt kwitnącego krzewu złożonego z trzech sadzonek może być wart ryzyka.
A o tej sodzie przeczytałam w Internecie. Podobno jakieś brytyjskie towarzystwo zaleca taki oprysk na czarną plamistość: 1/4 łyżeczki sody na 1 litr wody, dodać pół łyżeczki oleju, dobrze wstrząsnąć i opryskiwać. Podobno skuteczne także przeciw mszycom. Jeszcze nie próbowałam, ale to bardzo interesujące.