Orzech włoski siewka czy szczepiony
- alka
- 200p
- Posty: 374
- Od: 3 paź 2006, o 23:08
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Południe Gdańska
Re: Jak wyhodować drzewko z nasiona orzecha włoskiego?
PiotrS, zanim ta moja maleńka leszczynka zacznie kwitnąć, musi rozbudować sobie wielką koronę a na to trzeba parę lat. Teraz to jest 1/2 metrowy kikucik. Ile lat dam radę, będę okrywać, potem, mam nadzieję, przyzwyczai się do naszego klimatu i sama da sobie radę.
Pozdrawiam, Ala
Mój ogród - Alka
Mój ogród - Alka
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Jak wyhodować drzewko z nasiona orzecha włoskiego?
U mnie dała sobie radę bez żadnego cudowania, a mrozy mam tu ostrzejsze czasami. Nie ma się czym martwić, teraz korzenie zabezpieczyć po posadzeniu; jak już się przyjmie to wytrzyma.
-
- 200p
- Posty: 281
- Od: 26 cze 2012, o 13:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: 6a
Orzech włoski: samosiejka czy szczepiony
Czy jest różnica między orzechem szczepionym a samosiejką?
Czy jeśli orzech wyrósł z dużego nasienia (orzecha) będzie dawał takie same orzechy jak orzech z którego wykiełkował czy mogą być mniejsze?
Gdzieś wyczytałem że tylko szczepione orzechy daje gwarancję dobrych owoców czy to prawda?
Czy taki orzech może zaszkodzić borówkom amerykańskim, jagodom kamczackim, jabłoni czy np dereniowi jeśli rosną w okolicy?
Czy jeśli orzech wyrósł z dużego nasienia (orzecha) będzie dawał takie same orzechy jak orzech z którego wykiełkował czy mogą być mniejsze?
Gdzieś wyczytałem że tylko szczepione orzechy daje gwarancję dobrych owoców czy to prawda?
Czy taki orzech może zaszkodzić borówkom amerykańskim, jagodom kamczackim, jabłoni czy np dereniowi jeśli rosną w okolicy?
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Orzech włoski samosiejka czy szczepiony
Gwarancję dają tylko zaszczepione konkretne odmiany, znane, z wyraźnie podaną nazwą odmiany i od godnego zaufania sprzedawcy
Uczulam bo sporo naciągactwa widzę, a to są droższe drzewka. Należy też sobie dobrać odpowiednią odmianę, do swoich potrzeb i do warunków - jaki klimat, ile miejsca, czy ma być tylko jeden (bo jest kwestia zapylania) i na jaki użytek ma być.
Wielkoowocowe odmiany, tzw. "jacki" raczej dobrych siewek nie dają, trzeba szczepić. Nie tylko o wielkość samych orzechów tu idzie, także o ich jakość, czy drzewo będzie odporne i czy da dobry plon. Te wielkie są też zwykle do jedzenia na świeżo, nie nadają się do przechowania.
Bywają orzechy które dają z siewu potomstwo podobne, dobrze i szybko owocujące. Parę takich drzew znałem, te jednak owoce miały mniejsze. Kiedyś ludzie wiedzieli które to i takie sobie siali - ale nie licz że sprzedawcy drzewek tak teraz zrobią... to tylko od zaufanego znajomego (i znajomego drzewa ). A gwarancji nie ma, tylko część siewek będzie dobra, kto ma miejsce na eksperymenty?
Orzech jest duży, ma silne korzenie. Będzie zabierał wodę i światło sąsiednim roślinom. Jeśli wody w ziemi nie brakuje i żyzno to roślinki bez kłopotu rosną obok orzecha, byle nie pod, w jego cieniu. Ale ostatnio suche mamy lata...
Główny wątek orzechowy jest akurat gdzie indziej, warto poczytać, tamże opinie o odmianach: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 0&start=14
Uczulam bo sporo naciągactwa widzę, a to są droższe drzewka. Należy też sobie dobrać odpowiednią odmianę, do swoich potrzeb i do warunków - jaki klimat, ile miejsca, czy ma być tylko jeden (bo jest kwestia zapylania) i na jaki użytek ma być.
Wielkoowocowe odmiany, tzw. "jacki" raczej dobrych siewek nie dają, trzeba szczepić. Nie tylko o wielkość samych orzechów tu idzie, także o ich jakość, czy drzewo będzie odporne i czy da dobry plon. Te wielkie są też zwykle do jedzenia na świeżo, nie nadają się do przechowania.
Bywają orzechy które dają z siewu potomstwo podobne, dobrze i szybko owocujące. Parę takich drzew znałem, te jednak owoce miały mniejsze. Kiedyś ludzie wiedzieli które to i takie sobie siali - ale nie licz że sprzedawcy drzewek tak teraz zrobią... to tylko od zaufanego znajomego (i znajomego drzewa ). A gwarancji nie ma, tylko część siewek będzie dobra, kto ma miejsce na eksperymenty?
Orzech jest duży, ma silne korzenie. Będzie zabierał wodę i światło sąsiednim roślinom. Jeśli wody w ziemi nie brakuje i żyzno to roślinki bez kłopotu rosną obok orzecha, byle nie pod, w jego cieniu. Ale ostatnio suche mamy lata...
Główny wątek orzechowy jest akurat gdzie indziej, warto poczytać, tamże opinie o odmianach: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 0&start=14
-
- 200p
- Posty: 281
- Od: 26 cze 2012, o 13:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: 6a
Re: Orzech włoski samosiejka czy szczepiony
Dziękuję za wyjaśnienie.
U mnie zasiał się taki orzech (ktoś rzucił orzech na trawę i wypuścił korzonek). Łupina była raczej duża.
Problem jest w tym że raczej nie może zostać w tym miejscu gdzie się wysiał gdyż wyrasta pod starymi ok >20 letnimi wiśniami). Także on albo one.
Chciałbym go przesadzić w inne miejsce w centralno-wschodniej Polsce (okolice wyszkowa). Gleba jest tam raczej piaszczysta i dosyć uboga i zapewne lekko kwaśna bo w pobliżu lasy sosnowe (na głębokości ok 40 cm jest już biało-rdzawy piasek) (teren jest przy rzeczce i ok 4 km od rzeki Bug). Wody podskórne na głebokości jakieś 1,5m.
Jest tez tam chlodniej niż w centralnej Polsce i przymrozki sa już we wrześniu a gleba zdecydowanie później odmarza na wiosnę.
A jaką odmianę byś polecił by była smaczna plenna odporna na mróz a jej owoce dało się przechowywać przynajmniej przez zimę.
U mnie zasiał się taki orzech (ktoś rzucił orzech na trawę i wypuścił korzonek). Łupina była raczej duża.
Problem jest w tym że raczej nie może zostać w tym miejscu gdzie się wysiał gdyż wyrasta pod starymi ok >20 letnimi wiśniami). Także on albo one.
Chciałbym go przesadzić w inne miejsce w centralno-wschodniej Polsce (okolice wyszkowa). Gleba jest tam raczej piaszczysta i dosyć uboga i zapewne lekko kwaśna bo w pobliżu lasy sosnowe (na głębokości ok 40 cm jest już biało-rdzawy piasek) (teren jest przy rzeczce i ok 4 km od rzeki Bug). Wody podskórne na głebokości jakieś 1,5m.
Jest tez tam chlodniej niż w centralnej Polsce i przymrozki sa już we wrześniu a gleba zdecydowanie później odmarza na wiosnę.
A jaką odmianę byś polecił by była smaczna plenna odporna na mróz a jej owoce dało się przechowywać przynajmniej przez zimę.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Orzech włoski samosiejka czy szczepiony
Z odmianami kłopot (pominąwszy że ja z południa i nie podejmę się komentować co na mróz dobre) - większość jest z południa i zachodu, u nas cierpią. Polskie odmiany dopiero się selekcjonuje, jeśli chcesz dla siebie wybrać dobrą czytaj komentarze Kozuli w linku, opisy też tu: http://dudek-sad.pl/orzech.html
Wielkoowocowe zwykle nie są do przechowania, a takich 'odmian' co to tylko ładnie wyglądają sporo wymyślono - caveat emptor... patrz na "dobrze wypełnia skorupę", "nie zsycha się", "zalecany do towarowej uprawy" itp.
Siewkę oczywiście posadź, co wyjdzie zobaczy się. Lepiej żeby podrosła, tak ponad pół metra chociaż, dwuletnia; jeśli woda płytko to warto jej kopnąć głębszy dołek i na głębokości przynajmniej dwu łopat podłożyć płaski kamień pod korzenie - na kamień ziemi z górnej żyznej warstwy (darni) i na tym sadzić. Wtedy puści korzenie wszerz a nie pionowo w to jałowe a mokre. Zasypać dołek też żyzną ziemią.
Orzech kwaśnego nie lubi. Można dookoła zwapnować dolomitem albo jeszcze lepiej popiołem z drewna.
Wielkoowocowe zwykle nie są do przechowania, a takich 'odmian' co to tylko ładnie wyglądają sporo wymyślono - caveat emptor... patrz na "dobrze wypełnia skorupę", "nie zsycha się", "zalecany do towarowej uprawy" itp.
Siewkę oczywiście posadź, co wyjdzie zobaczy się. Lepiej żeby podrosła, tak ponad pół metra chociaż, dwuletnia; jeśli woda płytko to warto jej kopnąć głębszy dołek i na głębokości przynajmniej dwu łopat podłożyć płaski kamień pod korzenie - na kamień ziemi z górnej żyznej warstwy (darni) i na tym sadzić. Wtedy puści korzenie wszerz a nie pionowo w to jałowe a mokre. Zasypać dołek też żyzną ziemią.
Orzech kwaśnego nie lubi. Można dookoła zwapnować dolomitem albo jeszcze lepiej popiołem z drewna.
- kozula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2171
- Od: 21 sie 2008, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski samosiejka czy szczepiony
Na pełniejszą ocenę odporności mrozowej poszczególnych odmian trzeba poczekać jeszcze kilka lat. Bardzo dużo zależy od warunków, w jakich drzewo rośnie. Ta sama odmiana w promieniu kilkudziesięciu metrów może w jednym miejscu mieć się dobrze, zaś kawałek dalej wymarznąć.
Czynniki sprzyjające wymarzaniu to: podmokły teren, ostra zima po mokrym lecie, uszkodzenia mechaniczne (duże rany po cięciu, uszkodzenia młodych drzewek kosiarką, zbyt twardym wiązaniem do palika, otarcia o palik). Wymarzaniu sprzyja też przeazotowanie, zbyt późne nawożenie azotowe, ogólne zagłodzenie, susza (szczególnie w przypadku nowo posadzonych orzechów i do trzeciego roku po posadzeniu włącznie). Przy planowaniu nasadzenia orzecha, należy też unikać szerokim łukiem bezodpływowych dolin. W takiej lokalizacji orzech prędzej czy później wymarznie.
Co do wielkoowocowych orzechów, to aby je można było dłużej przechowywać, zaraz po zbiorze należy je porządnie umyć w wodzie. Potem rozłożyć jedną warstwą w zadaszonym, przewiewnym miejscu, suszyć do skutku. Większość wielkoowocowych orzechów wymaga długiego suszenia, co jest wadą w uprawie towarowej (sztuczne dosuszanie kosztuje). Amatorsko można sobie na suszenie pojedynczą warstwą pozwolić, ale przy zakupie sadzonki należy pytać, czy po wysuszeniu w skorupie zostaje coś do zjedzenia.
Niektóre odmiany są przeznaczone przede wszystkim do spożycia na świeżo. Duża zawartość wody w jądrze i miękiszu w skorupie zapewnia długą przydatność do jedzenia na mokro. Jest to wadą w przypadku przeznaczenia takiego orzecha do suszenia - łatwo pleśnieje, a jądro dużo traci na wadze i jest później kiepskiej jakości.
Jeśli ktoś chce mieć orzecha z siewu podobnego do matecznego, powinien szukać drzewa rosnącego w znacznym oddaleniu od innych orzechów. To daje szansę na owoce pochodzące z samozapylenia i większe możliwości powtórzenia cech rodzicielskich.
Pozdrawiam, kozula
Czynniki sprzyjające wymarzaniu to: podmokły teren, ostra zima po mokrym lecie, uszkodzenia mechaniczne (duże rany po cięciu, uszkodzenia młodych drzewek kosiarką, zbyt twardym wiązaniem do palika, otarcia o palik). Wymarzaniu sprzyja też przeazotowanie, zbyt późne nawożenie azotowe, ogólne zagłodzenie, susza (szczególnie w przypadku nowo posadzonych orzechów i do trzeciego roku po posadzeniu włącznie). Przy planowaniu nasadzenia orzecha, należy też unikać szerokim łukiem bezodpływowych dolin. W takiej lokalizacji orzech prędzej czy później wymarznie.
Co do wielkoowocowych orzechów, to aby je można było dłużej przechowywać, zaraz po zbiorze należy je porządnie umyć w wodzie. Potem rozłożyć jedną warstwą w zadaszonym, przewiewnym miejscu, suszyć do skutku. Większość wielkoowocowych orzechów wymaga długiego suszenia, co jest wadą w uprawie towarowej (sztuczne dosuszanie kosztuje). Amatorsko można sobie na suszenie pojedynczą warstwą pozwolić, ale przy zakupie sadzonki należy pytać, czy po wysuszeniu w skorupie zostaje coś do zjedzenia.
Niektóre odmiany są przeznaczone przede wszystkim do spożycia na świeżo. Duża zawartość wody w jądrze i miękiszu w skorupie zapewnia długą przydatność do jedzenia na mokro. Jest to wadą w przypadku przeznaczenia takiego orzecha do suszenia - łatwo pleśnieje, a jądro dużo traci na wadze i jest później kiepskiej jakości.
Jeśli ktoś chce mieć orzecha z siewu podobnego do matecznego, powinien szukać drzewa rosnącego w znacznym oddaleniu od innych orzechów. To daje szansę na owoce pochodzące z samozapylenia i większe możliwości powtórzenia cech rodzicielskich.
Pozdrawiam, kozula
- Hemulen
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 22
- Od: 23 gru 2012, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skądinąd
Re: Jak wyhodować drzewko z nasiona orzecha włoskiego?
Witam. Ja się zatem dołączę do tego wątku, bo mój oryginalny został zamknięty;-) Znalazłem dzisiaj zielony owoc orzecha. Chciałbym posadzić go do doniczki. Czy mam go jakoś przedtem przygotować (np. podsuszyć, zdjąć / naciąć zieloną warstwę zewnętrzną)? Byłbym bardzo wdzięczny za wszelkie porady. P.S. Czy mam wstawić owoc na jakiś czas do lodówki (stratyfikacja)?
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
- Hemulen
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 22
- Od: 23 gru 2012, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skądinąd
Witam,
Pod koniec września posadziłem (w domu) w doniczce orzech włoski, który całkiem ładnie wyrósł i teraz jest już dość wysoki i (nawet bardziej) szeroki. Generalnie nie mam z nim kłopotów, mam natomiast jedno pytanie: jak optymalnie wyprowadzić go poza dom (na razie ciągle w doniczce). Czy (1) wystawić go na taras teraz, tak aby miał szansę normalnie przezimować, czy też lepiej dla bezpieczeństwa - to w końcu relatywnie ciepłolubne drzewo - (2) potrzymać go na razie w domu, a wystawić na wiosnę? Jeżeli preferowana opcja to (1), to prosiłbym o informację, jak powinienem go ewentualnie zabezpieczyć.
Pozdrawiam serdecznie,
Hemulen
Pod koniec września posadziłem (w domu) w doniczce orzech włoski, który całkiem ładnie wyrósł i teraz jest już dość wysoki i (nawet bardziej) szeroki. Generalnie nie mam z nim kłopotów, mam natomiast jedno pytanie: jak optymalnie wyprowadzić go poza dom (na razie ciągle w doniczce). Czy (1) wystawić go na taras teraz, tak aby miał szansę normalnie przezimować, czy też lepiej dla bezpieczeństwa - to w końcu relatywnie ciepłolubne drzewo - (2) potrzymać go na razie w domu, a wystawić na wiosnę? Jeżeli preferowana opcja to (1), to prosiłbym o informację, jak powinienem go ewentualnie zabezpieczyć.
Pozdrawiam serdecznie,
Hemulen
Re: Orzech włoski w doniczce i w zimie
Garaż ma ? albo inne pomieszczenie z oknem i optymalna temperaturą ?
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
- Hemulen
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 22
- Od: 23 gru 2012, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skądinąd
Re: Orzech włoski w doniczce i w zimie
Dziękuję. Też próbowałem tak kombinować, ale niestety do wyboru (poza mieszkaniem) mam jedynie:
a) taras z temperaturą taką jak na zewnątrz (+ ewentualnie pewna ochrona przed wiatrem)
b) nieocieplane pomieszczenie w mieszkaniu, w którym jednak temperatura na pewno nie spadnie poniżej kilkunastu stopni (a więc zimą nie można tego na pewno nazwać).
Cóż zatem zrobić?
a) taras z temperaturą taką jak na zewnątrz (+ ewentualnie pewna ochrona przed wiatrem)
b) nieocieplane pomieszczenie w mieszkaniu, w którym jednak temperatura na pewno nie spadnie poniżej kilkunastu stopni (a więc zimą nie można tego na pewno nazwać).
Cóż zatem zrobić?
Re: Orzech włoski w doniczce i w zimie
a.) balkon :
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... &p=2592732
ocieplanie donicy
b.) ile tam mniej więcej może być stopni cel ? bo można by było i tam pozostawić z bardzo skąpym podlewaniem.
Wysadzanie do gruntu oj orzecha to najlepiej po ostatnich przymrozkach z uprzednim hartowaniem na zewnątrz
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... &p=2592732
ocieplanie donicy
b.) ile tam mniej więcej może być stopni cel ? bo można by było i tam pozostawić z bardzo skąpym podlewaniem.
Wysadzanie do gruntu oj orzecha to najlepiej po ostatnich przymrozkach z uprzednim hartowaniem na zewnątrz
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
- Hemulen
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 22
- Od: 23 gru 2012, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Skądinąd
Re: Orzech włoski w doniczce i w zimie
Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Ad. b. Nie posiadam niestety w domu żadnego termometru i nie wiem, jaka jest temperatura w tym pomieszczeniu. Kaloryfery w domu nastawione są na 21 stopni, a więc bardzo wątpię, by w/w miejscu (gdzie kaloryfera nie ma) temperatura spadała kiedykolwiek poniżej stopni - powiedzmy - 15.
Pozdrawiam,
Hemulen
Ad. b. Nie posiadam niestety w domu żadnego termometru i nie wiem, jaka jest temperatura w tym pomieszczeniu. Kaloryfery w domu nastawione są na 21 stopni, a więc bardzo wątpię, by w/w miejscu (gdzie kaloryfera nie ma) temperatura spadała kiedykolwiek poniżej stopni - powiedzmy - 15.
Pozdrawiam,
Hemulen