Kaktusy, sukulenty i cała reszta - lucy23-61

[nyskadu]

No właśnie Lucynko, jak tam to "coś tam" się sprawuje? Będzie kwiat?

[delosperma]

Witaj Bardzo ciekawy masz wątek. Wpisuję się, żeby nie zgubić, przejrzę dokładnie , obiecuję.

[pieczarah]

Witam,
poszukałam u wujka goooogle jak wyglądają kwiaty chrysocardiumi jestem zachwycona.
trzymam kciuki żeby pączki zdążyły się rozwinąć w pełni.
w ogóle ciekawe roślinki posiadasz

[sweety]

Ale masz fajne kłujaczki i nie tylko one

[nyskadu]

Lucynko, gdzie Ty się podziewasz, włochata parodia od Ciebie trzyma się dzielnie

[maqa]

Oj niezłe kwiaty
czekam na jakieś nowości

[Rejden]

Witam, nie ładnie tak na forum bywać, a w swoim wątku się nie udzielać.
Też bym chętnie oczy nowymi fotkami nacieszył.

[lucy23-61]

Nie mam czym się chwalić i pokazywać, wszystkie prawie kaktusowate śpią sobie jeszcze na zimowisku,kaudeksy też jeszcze w fazie uśpienia.
Muszę się pożalić.
Włochata parodia stała sobie w domu przy nieszczczelnym oknie.I było powiedziane"nie podlewać".
I ci z tego jak mój M.nawet nie wiem kiedy popodlewał wszystko. Jak zauważyłam było za późno,kaktus zczerniał i zgnił, to samo z dużym ładnym adenium.
Całe szczęście, że grubaski Jatropha i inne przeżyły to jakoś.
"bo miały sucho, ty je chcesz zasuszyć" to cytat mojego męża.
Zapowiedziałam,że jak jeszcze raz podleje to padalca wpakuje mu do łóżka pod kołdrę.

[Rejden]

Szkoda bo Parodia pewnie ładna była.
Męża, to na jakieś szkolenie musisz wysłać, albo kilka książek zalecić do poduszki.

[Calpurnia]

Przykro mi bardzo . Znam ten ból. Mnie co prawda krewni nic jeszcze nie zalali, ale jak rozdałam kilka echinopsisów znajomym to do dziś nie mogę wytłumaczyć co poniektórym, że kaktusów się NIE PODLEWA codziennie, naprawdę! (hibernacja to już zbyt wiele...). "Mama tak robiła i zawsze jakoś rosły".

[nyskadu]

Ta cudna parodia Ci padła i nie uratowałaś ani jednej kuleczki?

[mrinwestor]

Lucynko ja też mam takiego "pomagacza"do podlewania.
Mojego syna.
Na szczęście podlewa tylko wtedy gdy wyjeżdżam.
Udzielam szczegółowej instrukcji a i tak po przyjeździe coś ucierpi.
Potem się tłumaczy , że to coś co przelał nie wyglądało na hoję,bo zakazałam hoi tykać
Mój syn młody a i tak niereformowalny , więc nie wiem czy swojego chłopa nauczysz.
Jeszcze może obrazi się za krytykę jak mój syn.
Faceci do obrażania się pierwsi.
Może nawet chcą dobrze, a wychodzi jak zwykle.

[lucy23-61]

Po tylu latach "przez zasiedzenie" razem to obrażanie ani mnie,ani jemu po prostu nie wychodzi.
My się i owszem kłócimy, ale nie pamiętam,żeby się kto obraził.
A gdyby nawet, co mało możliwe się nadąsał to wyjdzie to zielonym na zdrowie.Na złość ich nie tknie,choćby padały.