Jabłonie: jaka odmianę polecacie ? Cz.1
- kety
- 200p
- Posty: 200
- Od: 13 maja 2012, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Jaka odmiana jabłoni ?
Witam cieplutko nie tak jak za oknem
Proszę o pomoc :
Jaka to odmiana ? Jabłko teraz wchodzi w fazę dojrzewania, smaczne, słodko-kwaśne choć jeszcze mało soczyste.
Proszę o pomoc :
Jaka to odmiana ? Jabłko teraz wchodzi w fazę dojrzewania, smaczne, słodko-kwaśne choć jeszcze mało soczyste.
Pozdrawiam.
Zuzanna, zakręcona na zielono !
Zuzanna, zakręcona na zielono !
- ania1590
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 732
- Od: 3 kwie 2009, o 08:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Kontakt:
Re: Jaka odmiana jabłoni ?
Witaj, kupiłam wczoraj na giełdzie cesarza wilhelma - sprzedawczyni nie dopowiedziała że to reneta, której bym nie kupiła bo nie lubię smaku renet, powiedziała że to stara odmiana, dlatego kosztuje 35 zł, jesienna i bardzo smaczna. Skoro masz doświadczenie w uprawie tej odmiany powiedz czy wykopać i wyrzucić. Pozdrawiam - Aniafaniczekolady pisze:miałem 2 wielkie drzewa cesarza ... śliczne jabłuszka , szkoda że niejadalne . Nigdy nie zjadłem jednego całego owocu...
@macin pyknij jakieś lepsze foty. kojarzy mi się z Pualaredem. ale nie jestem pewny.
ania1590
- faniczekolady
- 200p
- Posty: 327
- Od: 3 maja 2011, o 20:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Jaka odmiana jabłoni ?
Co smaków ... cóż repatriantom z okolic Wrocławia bardzo to smakowało , mój dziadek tego nie jadł wcale , ojciec, matka a ni nikt w rodzinie.W smaku jest to bardzo czerstwe , cierpkie, BARDZO twarde , raczej mało soczyste, kwaśne jak boskop, miąż podobny do boikeny,korznny posmak( choć w sumie mało wyraźny)...
Jak masz miejsce to poczekaj do pierwszych plonów , może Tobie zasmakuje . na pewno jest dobrym substytutem antonówek , do sałatek , surówek też się nada.
Drzewo ma małą szansę że zachoruje na jakieś raki i zgorzele , mrozu też raczej się nie przestraszy.
@kety
trochę mi elize przypomina
Jak masz miejsce to poczekaj do pierwszych plonów , może Tobie zasmakuje . na pewno jest dobrym substytutem antonówek , do sałatek , surówek też się nada.
Drzewo ma małą szansę że zachoruje na jakieś raki i zgorzele , mrozu też raczej się nie przestraszy.
@kety
trochę mi elize przypomina
kolekcjoner smaków
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Jaka odmiana jabłoni ?
Jak miejsca szkoda to ja bym też Cesarza odradzał... Było sprawdzić na forum, bo to akurat "zimowa i średnio smaczna".
35 zł !
To nie jest odmiana na północ. Plon dobry tylko na mocnej glebie, jakość - jeśli ma wodę i dużo ciepła. No i jabłko do przechowania, do jedzenia dopiero koło świąt, wprost z drzewa się nie nadaje A nie przechowuje się najlepiej jeśli skarlony, powinien być na antonówce. W smaku nie jakoś mocno renetowy, korzenny nieco, ale żeby kwaśny? I to mówi Faniczekolady, miłośnik kwaśnych To i obraz różnic klimatycznych, u mnie winnosłodki - ale nie specjalnie smaczny.
Deszczowego lata nie lubi, to odmiana na moje warunki, Karpaty - gliny, dość opadów ale długie, ciepłe i słoneczne lato. Silnie zaś rośnie i tak rozłożyście raczej. Odmiana dobra do 'starego sadu' tylko. Mam, nie narzekam, ale i tak wolę inne...
To była odmiana produkcyjna tu na południe: odporny na choroby, coroczne owocowanie, duży ładny owoc i dość twardy do handlu. Wyszła z użycia bo to wielkie drzewo. Na Mazowszu się nie sprawdzała.
35 zł !
To nie jest odmiana na północ. Plon dobry tylko na mocnej glebie, jakość - jeśli ma wodę i dużo ciepła. No i jabłko do przechowania, do jedzenia dopiero koło świąt, wprost z drzewa się nie nadaje A nie przechowuje się najlepiej jeśli skarlony, powinien być na antonówce. W smaku nie jakoś mocno renetowy, korzenny nieco, ale żeby kwaśny? I to mówi Faniczekolady, miłośnik kwaśnych To i obraz różnic klimatycznych, u mnie winnosłodki - ale nie specjalnie smaczny.
Deszczowego lata nie lubi, to odmiana na moje warunki, Karpaty - gliny, dość opadów ale długie, ciepłe i słoneczne lato. Silnie zaś rośnie i tak rozłożyście raczej. Odmiana dobra do 'starego sadu' tylko. Mam, nie narzekam, ale i tak wolę inne...
To była odmiana produkcyjna tu na południe: odporny na choroby, coroczne owocowanie, duży ładny owoc i dość twardy do handlu. Wyszła z użycia bo to wielkie drzewo. Na Mazowszu się nie sprawdzała.
- ania1590
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 732
- Od: 3 kwie 2009, o 08:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Kontakt:
Re: Jaka odmiana jabłoni ?
Dziękuję za podpowiedź- wyrzucam, gdzieś przy drodze na osiedlu posadzę, bo miejsca w ogrodzie mam bardzo mało. Pozdrawiam-ania
ania1590
- kety
- 200p
- Posty: 200
- Od: 13 maja 2012, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Jaka odmiana jabłoni ?
Dziękuję faniczekolady chyba to Eliza. W każdym razie na pewno nie Jonatan. Sprzedawca tak twierdził.
Pozdrawiam.
Zuzanna, zakręcona na zielono !
Zuzanna, zakręcona na zielono !
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 2
- Od: 17 paź 2012, o 00:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Jasło
Re: Jaka odmiana jabłoni ?
Witam
przeglądnęłam kilkanaście stron tego tematu ale ciężko się zdecydować na konkretną odmianę
do forumowiczów bardziej znających się na rzeczy mam ogromną prośbę
ponieważ w Bolestraszycach rozpoczyna się sezon sprzedaży sadzonek jabłoni i gruszy prosiłabym o opinie, które z odmian oferowanych warto by zakupić do przydomowego niewielkiego sadu
http://www.bolestraszyce.com/
z góry dziękuję
przeglądnęłam kilkanaście stron tego tematu ale ciężko się zdecydować na konkretną odmianę
do forumowiczów bardziej znających się na rzeczy mam ogromną prośbę
ponieważ w Bolestraszycach rozpoczyna się sezon sprzedaży sadzonek jabłoni i gruszy prosiłabym o opinie, które z odmian oferowanych warto by zakupić do przydomowego niewielkiego sadu
http://www.bolestraszyce.com/
z góry dziękuję
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1883
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Jaka odmiana jabłoni ?
Podstawowymi kryteriami jeśli chodzi o odmiany jabłoni i grusz do - jak wyraźnie zaznaczyłaś niewielkiego - przydomowego sadu będą przeznaczenie owoców, ich wartość gospodarcza oraz zdrowotność. Każdy ma swój gust i pewnie nieco inaczej przedstawiłby swoje propozycje. Ja np. wybrałbym z jabłoni (tych na liście) - 'Ananas Berżenicki', 'Inflancka', 'Kalwilla Letnia Frassa' i 'Malinowa Oberlandzka'. Jeżeli myślałbym z kolei przede wszystkim o przetworach to dodałbym 'Boiken' i 'Piękne z Boskoop'. Szkopuł w tym, że pierwsze trzy wymienione odmiany są letnie, dwie inne jesienne, a jedynie 'Boiken' charakteryzuje późny zbiór na zimę. Więc tak czy siak korzystałbym nie tylko z tej oferty. Tym bardziej, że żadna z wymienionych grusz nie interesowałaby mnie.
Pozdrawiam
PS. serdecznie witamy na forum
Pozdrawiam
PS. serdecznie witamy na forum
- wujeksam
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 387
- Od: 12 cze 2005, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Jaka odmiana jabłoni ?
Jeszcze jedno trzeba powiedzieć, jabłonie są szczepione na antonówce więc raczej małe nie będę, jeśli Twój sad ma być niewielki bo miejsca mało, to raczej nie polecam. Ja też się wybieram,ma być wystawa owoców, będzie można popytać jeszcze, na pewno coś wybierzesz.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Jaka odmiana jabłoni ?
Może jeszcze zdążę się przydać.
Co z tego wybrać to zależy, zwłaszcza od miejsca jakie się ma. Taki np. Ananas Berżenicki dużo miejsca zajmie i długo czekać na plony, które i tak będą małe... Odmiana przydatna na daleką północ, tu bym sadził Grafsztynka czy Kalwile, jak z letnich, no i oczywiście Inflancką jako najwcześniejszą. Wbrew Pomologowi nie kupiłbym Boikena - a to dlatego że mam to znam... Niesmaczny a choruje. Też przydatny gdzieś na północy, gdzie mniej pada. Długo się przechowuje, prawdą jest, w czerwcu wciąż dobry idzie na kompost
Polecam - co lubię:
Reneta Kanadyjska to jedna z lepszych "Szarych Renet", na choroby odporna, dobrze się przechowuje, owocuje corocznie; dla mnie jest smaczniejsza niż np. Boskoop który dziś obowiązuje - a kwaśny i tyle. Nigdzie jej nie spotkałem, więc jak jest to warto wziąć. Boskoopa wszędzie kupi.
Grafsztynek Inflancki zawsze polecam bo to odporne na wszystko i płodne. Letni.
Królową Renet - czyli "Złotą Renetę" (uparli się wszyscy ostatnio przezywać) też polecę, o ile masz ciepłe stanowisko, słońce. Płodna i nie choruje. Obmarza zimą, ale zawsze uprawiali i jakoś było. Czołowa odmiana jeśli o smak chodzi, byle miała dość ciepełka by dojść. Doskonała na przetwory też. Do stycznia przechowa, jak się postarać.
Malinową Oberlandzką też polecę, bo i smak w swoim stylu i odporna, choć też na cieplejsze stanowisko najlepiej, plon średni za to od suszy nie cierpi. Corocznie owocuje, swój smak, zebrana nie za późno da się dotrzymać na upartego do lutego.
Te odmiany mają sens na antonówkach jako duże drzewa, bo na pewno owoce się zjedzą.
Inne - jak komu pasuje:
Kalwile - są smaczne, ale wrażliwsze na mrozy.
Glogierówka jest płodną odmianą, jednakże owocuje przemiennie, owoc niewielki. Wytrzymałość na mróz średnia; na choroby niezbyt odporna. Niemniej potrafiły rosnąć bez ochrony. Dobre w smaku, odmiana jesienna ale da się też przechować. Można, nie żebym doradzał. Sam zamierzam, ale to tak na przerób...
Truskawkowe Nietschnera jest z kolei mrozoodporne i da się przechować chwilę, tak do świąt. Nie mam i nie ocenię, podobno średnio płodne ale to zawsze zależy od warunków, w każdym razie przemienne.
Koksa warta posadzenia dla smaku, drzewo nieduże; jednak plon niewielki, na mróz wrażliwa.
Kosztelę warto mieć, na antonówce też, pancerne drzewo, plon obfity - ale trzeba będzie nań długo zaczekać a drzewo ogromne więc lepiej byłoby mieć półkarłową. Przechowa się. Smak nie każdemu pasuje a na przetwory niespecjalnie się nada - mało kwasów a miąższ ciemnieje. Dla tych którzy lubią.
Niezrównane Peasgooda jest - niezrównane Wielki owoc, bardzo dobry, ale nieduży plon a silnie rosnące drzewo. Też jeśli masz miejsce, ciekawostka; lepiej jednak mieć skarlony.
Krótkonóżka Królewska też ciekawostka, ale warta posadzenia gdyż jest prawie odporna na mróz i choroby, później kwitnie i unika przymrozków; kłopotu nie sprawia. W zaciszne miejsce bo owoc łatwo jest strącany; ewentualnie na półkarłowej podkładce lepiej. Smaczne, w stylu renetowym, winno-korzenne, dobrze się przechowuje.
Złoty Ryszard. Dokładniej nie powiem bo nie mam, ale mam zamiar - odmiana mrozoodporna i na gorsze warunki siedliska, na parch natomiast choruje. Za to płodny i owoc daje się długo przechować, do wiosny podobno.
Z grusz ciekawsza tu Józefinka - odmiana zimowa, leży do wiosny, a smaczna i w miarę odporna. I nigdzie dostać nie można. Z tym że tylko na ciepłą a słoneczną wystawę, bo dojrzewa w październiku. Na podkarpaciu da radę, bardziej na północ nie ten smak. To warto sadzić tylko jak ktoś ma gdzie przechowywać tradycyjną metodą; dzisiejsze odmiany są przeznaczone do trzymania w chłodni, w piwniczce przejrzewaja szybko.
Jules Guyot smakiem nie dorównuje np. Bonkrecie, ale deserowy - a jest wytrzymalszy na mrozy, to byłby powód by się zainteresować.
Co z tego wybrać to zależy, zwłaszcza od miejsca jakie się ma. Taki np. Ananas Berżenicki dużo miejsca zajmie i długo czekać na plony, które i tak będą małe... Odmiana przydatna na daleką północ, tu bym sadził Grafsztynka czy Kalwile, jak z letnich, no i oczywiście Inflancką jako najwcześniejszą. Wbrew Pomologowi nie kupiłbym Boikena - a to dlatego że mam to znam... Niesmaczny a choruje. Też przydatny gdzieś na północy, gdzie mniej pada. Długo się przechowuje, prawdą jest, w czerwcu wciąż dobry idzie na kompost
Polecam - co lubię:
Reneta Kanadyjska to jedna z lepszych "Szarych Renet", na choroby odporna, dobrze się przechowuje, owocuje corocznie; dla mnie jest smaczniejsza niż np. Boskoop który dziś obowiązuje - a kwaśny i tyle. Nigdzie jej nie spotkałem, więc jak jest to warto wziąć. Boskoopa wszędzie kupi.
Grafsztynek Inflancki zawsze polecam bo to odporne na wszystko i płodne. Letni.
Królową Renet - czyli "Złotą Renetę" (uparli się wszyscy ostatnio przezywać) też polecę, o ile masz ciepłe stanowisko, słońce. Płodna i nie choruje. Obmarza zimą, ale zawsze uprawiali i jakoś było. Czołowa odmiana jeśli o smak chodzi, byle miała dość ciepełka by dojść. Doskonała na przetwory też. Do stycznia przechowa, jak się postarać.
Malinową Oberlandzką też polecę, bo i smak w swoim stylu i odporna, choć też na cieplejsze stanowisko najlepiej, plon średni za to od suszy nie cierpi. Corocznie owocuje, swój smak, zebrana nie za późno da się dotrzymać na upartego do lutego.
Te odmiany mają sens na antonówkach jako duże drzewa, bo na pewno owoce się zjedzą.
Inne - jak komu pasuje:
Kalwile - są smaczne, ale wrażliwsze na mrozy.
Glogierówka jest płodną odmianą, jednakże owocuje przemiennie, owoc niewielki. Wytrzymałość na mróz średnia; na choroby niezbyt odporna. Niemniej potrafiły rosnąć bez ochrony. Dobre w smaku, odmiana jesienna ale da się też przechować. Można, nie żebym doradzał. Sam zamierzam, ale to tak na przerób...
Truskawkowe Nietschnera jest z kolei mrozoodporne i da się przechować chwilę, tak do świąt. Nie mam i nie ocenię, podobno średnio płodne ale to zawsze zależy od warunków, w każdym razie przemienne.
Koksa warta posadzenia dla smaku, drzewo nieduże; jednak plon niewielki, na mróz wrażliwa.
Kosztelę warto mieć, na antonówce też, pancerne drzewo, plon obfity - ale trzeba będzie nań długo zaczekać a drzewo ogromne więc lepiej byłoby mieć półkarłową. Przechowa się. Smak nie każdemu pasuje a na przetwory niespecjalnie się nada - mało kwasów a miąższ ciemnieje. Dla tych którzy lubią.
Niezrównane Peasgooda jest - niezrównane Wielki owoc, bardzo dobry, ale nieduży plon a silnie rosnące drzewo. Też jeśli masz miejsce, ciekawostka; lepiej jednak mieć skarlony.
Krótkonóżka Królewska też ciekawostka, ale warta posadzenia gdyż jest prawie odporna na mróz i choroby, później kwitnie i unika przymrozków; kłopotu nie sprawia. W zaciszne miejsce bo owoc łatwo jest strącany; ewentualnie na półkarłowej podkładce lepiej. Smaczne, w stylu renetowym, winno-korzenne, dobrze się przechowuje.
Złoty Ryszard. Dokładniej nie powiem bo nie mam, ale mam zamiar - odmiana mrozoodporna i na gorsze warunki siedliska, na parch natomiast choruje. Za to płodny i owoc daje się długo przechować, do wiosny podobno.
Z grusz ciekawsza tu Józefinka - odmiana zimowa, leży do wiosny, a smaczna i w miarę odporna. I nigdzie dostać nie można. Z tym że tylko na ciepłą a słoneczną wystawę, bo dojrzewa w październiku. Na podkarpaciu da radę, bardziej na północ nie ten smak. To warto sadzić tylko jak ktoś ma gdzie przechowywać tradycyjną metodą; dzisiejsze odmiany są przeznaczone do trzymania w chłodni, w piwniczce przejrzewaja szybko.
Jules Guyot smakiem nie dorównuje np. Bonkrecie, ale deserowy - a jest wytrzymalszy na mrozy, to byłby powód by się zainteresować.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1883
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Jaka odmiana jabłoni ?
Mnie osobiście zaskoczyło raczej to, że do tego niewielkiego ogrodu nasza użytkowniczka pokusiła się o wybór takich odmian i to jeszcze na silnie rosnącej podkładce. Jest już przecież sporo parchoodpornych odmian - w dodatku smacznych - które polecane są do uprawy amatorskiej tego rodzaju. To przecież nie ma być duży sad, wzorowany na tych sprzed lat stu kilkudziesięciu. Po prostu ja osobiście mam odmienne zdanie na temat użyteczności roślin, które zamierzamy mieć, uprawiać. Jeżeli dysponujemy niewielką powierzchnią - posadźmy te najwartościowsze, najbardziej nam przydatne, na podkładkach niekoniecznie karłowych - ale na pewno nie silnie rosnących i zwracajmy uwagę na przydatność tychże roślin. Bo odnoszę wrażenie, że wiele osób przeceniając i swoje możliwości (powierzchnia, możliwość pielęgnacji, czas) oraz sugerując się opinią w stylu "to też warto" dokonuje suma sumarum niewłaściwych wyborów. Ostatnio właśnie rozmawiałem z jedną z takich osób. Która też uległa "czarowi" starych odmian, pięknych rozłożystych drzew, obficie obsypanych kwieciem na wiosnę i owocami jesienią. I efekt po kilkudziesięciu latach jest taki jak na fotkach przedstawionych przez Rossynanta w jednym z tematów. Drzewa są zaiście piękne, olbrzymie i rozłożyste, tylko że... jedno na drugim bo już na początku nie doceniono ich siły wzrostu, o jakiejkolwiek pielęgnacji nie ma mowy z uwagi na ich wysokość, zdrowotność też wiele pozostawia do życzenia a i z samym plonowaniem różnie bywa, bo pędów owoconośnych z roku na rok mniej... Ale jak rok przemienny to i plon bywa i owszem - choć i tak większość owoców jest zbierana dopiero z ziemi. Część przeznaczana do przerobu (bo już tylko do tego się nadaje) a reszta... no właśnie ta reszta stanowi największy problem owej Pani i z takim pytaniem się do mnie wtedy zwróciła. Sąsiedzi nie skłonni są do podarków w postaci nadgniłych i drobnych owoców, skoro w marketach kupią tyle ile im wystarczy pięknych, dorodnych (czy zdrowych to już jakoś mniej interesuje większość konsumentów). Ważne że pięknie wyglądają i się prezentują...
...To nie tak, że chce kogoś tu zniechęcić do starych odmian, starych sposobów uprawy itd. Tylko wyboru dokonujmy z głową. Są w tym "koszyczku odmian" które określamy umowną nazwą "stare" odmiany wartościowe i cenne, warte polecenia do uprawy amatorskiej. Ale zanim posadzimy drzewko, zastanówmy się wpierw czego (po nim) oczekujemy. Bo w przeciwnym razie (jeśli nie jesteśmy entuzjastą pomologii i zagorzałym kolekcjonerem, któremu oczy się błyszczą jak tylko usłyszy jakąś nieznaną mu jeszcze nazwę odmiany;) ) - możemy bardzo się rozczarować.
Pozdrawiam serdecznie
...To nie tak, że chce kogoś tu zniechęcić do starych odmian, starych sposobów uprawy itd. Tylko wyboru dokonujmy z głową. Są w tym "koszyczku odmian" które określamy umowną nazwą "stare" odmiany wartościowe i cenne, warte polecenia do uprawy amatorskiej. Ale zanim posadzimy drzewko, zastanówmy się wpierw czego (po nim) oczekujemy. Bo w przeciwnym razie (jeśli nie jesteśmy entuzjastą pomologii i zagorzałym kolekcjonerem, któremu oczy się błyszczą jak tylko usłyszy jakąś nieznaną mu jeszcze nazwę odmiany;) ) - możemy bardzo się rozczarować.
Pozdrawiam serdecznie
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Jaka odmiana jabłoni ?
Ano, miejmy nadzieję że "sad przydomowy" a nie ogródek, bo to święte słowa.
A już komuś o słabych nerwach, kto biadał będzie iże 'tyle się dobra marnuje' - szczerze duże drzewa odradzę
Ja tam solidne drzewa na antonówce lubię, ale - i to jest duże ALE - niektórych odmian. Tych które się nadają. Bo cały sens w bezobsługowości tych drzew: mocniejsze są, odporniejsze na choroby, nie trzeba gleby przygotowywać, nawozić, pryskać, ciąć - a pożytek jest. Tylko że sporo 'starych odmian' bynajmniej nie jest odpornych czy niewymagających...
Weźmy dla przykładu taką Kronselską - do której wielu wzdycha, smak dzieciństwa, te rzeczy - ale chorowita... Szczególnie tu na południu, na solidną ciężką glebę niewskazana. Gdzie jest sucho latem i gleba też piaszczysta może mieć i sens, niemniej na parch jest wrażliwa a dużego drzewa nie ma jak chronić. Na przymrozki też wrażliwa. Drzewo rośnie wielkie, tymczasem to letnia odmiana, owoc delikatny i do przechowania niezbyt. Ile można tego na raz zjeść? A płodna Co gorsza silnie rośnie, zagęszcza się i wypadałoby stale ciąć; bez tego owoce zdrobnieją i smak stracą, już nie wspominając że spadną nim dojdą.
Podobna historia z Landsberską, choć ta chociaż da się przechować. Lepiej zatem byłoby sadzić je jako drzewka skarlane, albo wybrać inną odmianę, odporną na choroby.
Dla odmiany Kosztela - ta nie choruje i niczego nie wymaga, bez żadnego dotykania daje owoc doskonałej jakości i dużo. Ale plon dopiero w późniejszym wieku, gdy podrośnie - a podrosnąć potrafi, oj... dojdzie ponad 10 m średnicy. Jak kto ma miejsce, czemu nie? Tyle że nie zbieramy nawet 1/4 owocu bo ile można.
Po prawdzie zbieramy może góra 1/4 owoców z kilku odmian które idą do przechowania na zimę a lubimy: Królowa Renet, Szare renety, Starking, Jonathan, Macoun, Koksa. Reszta na zmarnowanie; czasem młodzi zbiorą coś spadów do przetwórni (400 zł/tona tego roku) ale że czasu wiele nie mają to nawet nie widać że ubyło. Oczywiście zrobi się też jaki przecier czy soczek, ale ile? Wzorem anglików zacznę chyba z jakimś cydrem tego roku, skoro urodzaj, tylko jeszcze muszę dużą prasę kupić i beczułki jakoweś...
A już komuś o słabych nerwach, kto biadał będzie iże 'tyle się dobra marnuje' - szczerze duże drzewa odradzę
Ja tam solidne drzewa na antonówce lubię, ale - i to jest duże ALE - niektórych odmian. Tych które się nadają. Bo cały sens w bezobsługowości tych drzew: mocniejsze są, odporniejsze na choroby, nie trzeba gleby przygotowywać, nawozić, pryskać, ciąć - a pożytek jest. Tylko że sporo 'starych odmian' bynajmniej nie jest odpornych czy niewymagających...
Weźmy dla przykładu taką Kronselską - do której wielu wzdycha, smak dzieciństwa, te rzeczy - ale chorowita... Szczególnie tu na południu, na solidną ciężką glebę niewskazana. Gdzie jest sucho latem i gleba też piaszczysta może mieć i sens, niemniej na parch jest wrażliwa a dużego drzewa nie ma jak chronić. Na przymrozki też wrażliwa. Drzewo rośnie wielkie, tymczasem to letnia odmiana, owoc delikatny i do przechowania niezbyt. Ile można tego na raz zjeść? A płodna Co gorsza silnie rośnie, zagęszcza się i wypadałoby stale ciąć; bez tego owoce zdrobnieją i smak stracą, już nie wspominając że spadną nim dojdą.
Podobna historia z Landsberską, choć ta chociaż da się przechować. Lepiej zatem byłoby sadzić je jako drzewka skarlane, albo wybrać inną odmianę, odporną na choroby.
Dla odmiany Kosztela - ta nie choruje i niczego nie wymaga, bez żadnego dotykania daje owoc doskonałej jakości i dużo. Ale plon dopiero w późniejszym wieku, gdy podrośnie - a podrosnąć potrafi, oj... dojdzie ponad 10 m średnicy. Jak kto ma miejsce, czemu nie? Tyle że nie zbieramy nawet 1/4 owocu bo ile można.
Po prawdzie zbieramy może góra 1/4 owoców z kilku odmian które idą do przechowania na zimę a lubimy: Królowa Renet, Szare renety, Starking, Jonathan, Macoun, Koksa. Reszta na zmarnowanie; czasem młodzi zbiorą coś spadów do przetwórni (400 zł/tona tego roku) ale że czasu wiele nie mają to nawet nie widać że ubyło. Oczywiście zrobi się też jaki przecier czy soczek, ale ile? Wzorem anglików zacznę chyba z jakimś cydrem tego roku, skoro urodzaj, tylko jeszcze muszę dużą prasę kupić i beczułki jakoweś...
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 2
- Od: 17 paź 2012, o 00:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Jasło
Re: Jaka odmiana jabłoni ?
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie i tak szybką pomoc
w takim razie wyjazd w okolice Przemyśla i owszem ale bardziej w celach rekreacyjnych niż zakupowych
a do wujeksam nie wiesz może kiedy ma być ta wystawa owoców
w takim razie wyjazd w okolice Przemyśla i owszem ale bardziej w celach rekreacyjnych niż zakupowych
a do wujeksam nie wiesz może kiedy ma być ta wystawa owoców