Margo, o swoim kloniku już sporo pisałam, zapewniając, że on jest ledwie maluchem, nabytym chyba w 2008 roku. Może przydaje mu cm sposób sportretowania go z pozycji Hortensji. U mnie w sobotę tylko śniegiem postraszyło, ale za chwilę nie było po nim śladu. Za to niedziela ucieszyła słońcem dobywając na jeszcze troszkę koloru
Sweety, witaj. Utrwalam to co ulotne, co zauważę, otulę, a co chciałabym na dłużej w sobie i w Gościach moich zatrzymać. Zaraz szarość zakróluje, ustępując potem zimnej bieli... Róże przeżywają chandry, globusy, ciągi... słowem - w niedyspozycji tymczasowej. Nie godzi mi się je teraz utrwalać. Przesadzam więc je, spisuję ich życzenia - by nie zapomnieć.
Aniu, dziękuję. Tak pięknie powiedziałaś, bo sama tak pięknie widzisz ten czas, ten świat - przecież z bólem, przemijaniem, czasowym brakiem nawet nadziei... Czasowym - powtarzam - by nie zapomnieć...
- dym z komina smuga promienie spomiędzy olchowych prześwitów
- w ramie podpory z milinem pozuje perukowiec z dereniem i Perennial Blue
- w stronę cienia olch
- pod słońce perukowiec, pęcherznica... -
Firletko, dziękuję Ci za t e n płomienny widok
- trawy i zeschłe łodyżki liatrii, monardy, stale w pąkach Moniki spóźnialskie
![Obrazek](http://i1166.photobucket.com/albums/q603/vandea2012/trawy_zesch.jpg)