A w czym miałoby tu przeszkadzać ukorzenienie odmiany szlachetnej? Właśnie o to chodzi.
Podkładka to także pigwa. Nie ma powodu sądzić że oryginalne korzenie podkładki jakoś 'zginą' czy zostaną zagłuszone przez korzenie odmiany szlachetnej. A za to jeśli nadziemna część drzewka zmarznie to ma prawo odbić z korzeni - i lepiej jeśli będą pochodziły od odmiany

Pigwy z natury dają odrosty korzeniowe.
Nie ma co nadmiernie przywiązywać się do idei szczepienia, bo można przecież zrobić drzewko na własnych korzeniach - z odrostu, z ukorzenienia pędu - pigwę dość łatwo tak rozmnożyć
i tako drzewiej czyniono 
Z sadzonek drzewa uznaje się za najlepsze i najszybciej owocują
Sadzonki odmiany szlachetnej ukorzenia się zdrewniałe typową metodą, wskazane podgrzane podłoże ale niekoniecznie. Tradycyjnie można sadzonkować wprost w gruncie, jesienią ale także wczesną wiosną (jeśli susza nie grozi i lepiej z osłoną), przy tym im dłuższe i grubsze tym lepiej (20-30 cm) - mogą być to odcinki starszego pędu wraz z gałązkami, albo z piętką. Zaleca się sztobry sadzić głęboko, z uwagi na ów płytki system korzeniowy

coś jak przy winorośli. Półzdrewniałe latem ukorzeniać też podobno można. Podają iż niektóre odmiany niechętne, np. Champion.
Normalnie w szkółkarstwie stosuje się odkłady. Dodajmy że na zachodzie Olbrzymiej z Leskovac używano jako podkładki, a to dlatego że jest mrozoodporna i niezbyt silnie rosnąca.
System korzeniowy 'odporny na wysoki poziom wód' - to właśnie płaski. Na gleby wilgotne poleca się zaś... pigwę
Szczepienie jest możliwe na głogu, jarzębinie, gruszy a nawet jabłoni. Niemniej efekty są zawodne, szczególnie na jabłoni szczepione zaleca się sadzić pod ziemię - żeby rosły na własnych korzeniach

Kwestia mozliwych niezgodności, słabego zrostu etc. Niezgodności zapewne u różnych odmian różnie.
Jeśli chodzi o 'mrozoodporną przewodnią' - należy sie parę słów. Idea szczepienia "na pniu przewodniej" powstała z obserwacji że drzewa jabłoni przeszczepionych na antonówce lepiej przetrwały ostrą zimę, propagatorem metody był chyba dr Filewicz z Sinołęki jeszcze przed wojną. Ale gdy takich drzew już powszechnie nasadzono okazało się że niekoniecznie się to sprawdza... Moim skromnym zdaniem pień z antonówki jest odporniejszy niż innych ale - tylko pień. I też niekoniecznie, bo mam w sadzie Królowe Renet (na pniu antonówki) z potwornie przemrożonymi pniami; a inne odporniejsze odmiany uszkodzeń pnia, takoż antonówkowego, nie mają.
Tu należy rozważać całe drzewo. Oczywiście odmiany mrozoodporne wytwarzają sobie substancje chroniące je przed mrozem, lecz przecież wytwarzają je
w liściach 
Tradycyjnym sposobem uprawy wrażliwych odmian było naszczepienie ich w koronie odmiany odpornej (czyli przewodniej) - tak że z odpornej chociaż jeden konar zostawał i zapewne 'uodparniał' drzewo w całości, włącznie z tą wrażliwą odmianą.
Średnio zatem widzę metodę dla pigwy. Logicznie biorąc możnaby naszczepić ją w koronę mrozoodpornej gruszy, tylko musiałaby to być grusza 'odporna na pigwę', taka która dobrze się rozwija szczepiona na pigwie. Nie żeby mi przychodziło coś do głowy. Standardowa jest Bera Hardy'ego, tylko nie taka ona znów mrozoodporna. Typowe nasze pancerne grusze nie są zalecane do szczepienia na pigwie.
Skrótowo dodam że aby drzewa lepiej znosiły mrozy należy:
- Zaopatrzyć glebę w wapń (obficie), także inne mikroelementy, potas, fosfor - natomiast nie nawozić azotem.
- Utrzymywać wysoką murawę (nie kosić na jesień) bo to izolacja termiczna dla gleby.
- Na jesień drzew nie podlewać ani nie ciąć (po sierpniu), najlepiej generalnie mało ciąć. Drzewek sadzonych jesienią nie przycinać, dopiero wiosną.
- Gleba lekka przemarza. Najlepsza jest gliniasta i z dużą ilością próchnicy. Jednego i drugiego można dodać przy sadzeniu. Raczej nie dawać torfów jako 'próchnicy' lecz komposty, liście, trociny etc.
Inna rzecz warta dodania - istnieje rosyjska pigwa Iwan, opisywana jako odporna a zarazem o krótszym okresie wegetacji, co może się okazać istotne. Nie znam.
http://chestofbooks.com/gardening-horti ... uince.html
oraz:
"
Propagation by cuttings is probably the best method of multiplying quince trees. Cuttings of large branches are better than those of small shoots. The amount of wood seems to measure the vital force to form both roots and tops. From twelve to fifteen inches is a good length, enabling us to plant deeply, and so guard against drought.
The chief thing is to guard against the exhaustion of sap by evaporation until roots are formed. Facilities for regulating light, heat, air, and moisture with precision will enable us to succeed with a succulent cutting furnished with a few leaves. When the air is warmer than the earth, buds are excited more than roots; and when the ground is warmest, root growth is most excited. Hence the custom of burying cuttings inverted during the winter, to keep the bnds dormant while a callus is forming for the emission of roots.
Holding the cutting in the hole at the right depth with the left hand, push the earth firmly against the cutting with the dibble, as you would in planting a cabbage. For lack of such firming the earth there are many failures.
The fall, after the leaves have dropped, is generally preferred for taking the cuttings; but they may be taken much later. I have had some cuttings grow in the open air, which were made in May, after the trees were growing.
Root Cuttings a foot or so long are best prepared before the buds swell in spring. I have trees from pieces of roots cut off by the plow as late as June. Plant at an angle of about forty-five degrees, or as near as you can to their natural position. "
"Quince Culture", W. W. Meech, 1888
http://babel.hathitrust.org/cgi/pt?id=c ... 1up;num=vi