Aldonko, takie w czekoladzie też pyszne
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
A jeszcze nadziewane
![yess ;:173](./images/smiles/rolleyes.gif)
Gdzieś widziałam przepis na takie miękkie pierniczki, które się piecze tuż przed Świętami, podobne do alpejskich, musze je znaleźć...
Marysiu, właśnie wczoraj oglądałam na all.... takie puszki
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
Właśnie na pierniczki chciałam, może w nich by się uchowały
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
A jeśli chodzi o pomidorki, to pamiętasz czym pryskałaś? Jakimi preparatami?
Odmiany są bardzo różne pod względem odorności. Np. miałam żółtą gruszeczkę koktajlową, owocki prześliczne, w dodatku smaczne, w sałatkach wyglądały jak malowane, ale krzaki baaaardzo nieodporne, pierwsze wszystko po kolei łapały. Obrywałam zniszczone liście i jakoś wyrosły i dojrzały, ale raczej więcej ich nie posadzę. Drugi zupełnie nieodporny na Alternariozę był pomidor w typie San Marzano (z nasion z Plantico). Grona powiązał ogromne, krzaki wyrosły duże, i co z tego, jak owoce dojrzewały na bezlistnych niemal krzakach, bo musiałam je co kilka dni podrywać (mimo oprysków). Za to np. odmiany Black Krim, Golden Jubilee, Indigo Blue, Kumato, Green Zebra, Bycze Rogi i z koktajlówek np. Cherolla, Maskotka, Koralik, Cherry Black Zebra, Cherry Purple Pear czy Violet Jasper w ogóle nie chorowały.
Ja się przyznaję, że posadziłam pomidory i papryki różnych odmian, różnych kolorów i różnych kształtów czy wielkości po to, żeby mieć "inne" niż w sklepach do sałatek i na stół, bo one wyglądają cuuuudnie takie różnorodne i kolorowe
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
Pryskałam, bo bez tego by się nie obeszło. Poza obornikiem pod każdy krzak przed sadzeniem dodatkowo raz nawiozłam nawozem wieloskładnikowym, bo glebę mam bardzo ubogą i bardzo przepuszczalną. Jeśli chcesz jakieś nasionka, to pisz, chętnie Ci podeślę to sobie wyróbujesz
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)