2. Róże. (2008.05 - .... 07.2016)
Judyto, piekna ta roza!! i ekstra sie prezentuje na tle muru!
Wiktor
Wiktor
ZAGLĄDAJCIE!:-):
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
- judyta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4060
- Od: 10 lut 2008, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Cattleya-bardzo dziękuję za odpowiedź-wieczorem pochlapię.Zaintrygowało mnie bardzo dlaczego nie pryskasz porażonych-na zdrowy rozum to im potrzebna terapia a te bez oznak porażenia - to tak myślałam na wszelki wypadek prysnąć..?
Wiktor-oby ten kolos tylko chciał się przyjąć-łatwo nie będzie-południowa ściana-kiedyś przerabiałam taką przeprowadzkę róży w pełni kwitnienia w lipcu-wtedy się udało.I nawet nie rzuciła kwitnienia-no ale skakałam koło niej, jak koło niemowlaka Zobaczymy, czy ta także na mnie się nie obrazi za to przekwaterowanie.
Wiktor-oby ten kolos tylko chciał się przyjąć-łatwo nie będzie-południowa ściana-kiedyś przerabiałam taką przeprowadzkę róży w pełni kwitnienia w lipcu-wtedy się udało.I nawet nie rzuciła kwitnienia-no ale skakałam koło niej, jak koło niemowlaka Zobaczymy, czy ta także na mnie się nie obrazi za to przekwaterowanie.
serdecznie pozdrawiam, judyta.
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
U judyty na prowincji ; jud-linki
nadwyżki ogrodowe i parapetowe;
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Przy czarnej plamistości, która jest najbardziej infekcyjną z chorób grzybowych, przede wszystkim usuwa się źródła zakażenia, czyli liście i łodygi z objawami porażenia ( centkami, kropkami, przebarwieniami).
Potem opryskuje się preparatem grzybobójczym porażone krzewy, a przy chemii systemicznej ( wnikającej w głąb tkanek - typu Amistar, Mildex) podlewa także ziemię, by przez liście i korzenie lekarstwo przenikało do każdej komórki.
Doskonałym preparatem hamującym rozwój czarnej plamistości i rdzy, jest gnojówka ze skrzypu !!!!
Stosowana wcześnie, od wiosny może zapobiec lub bardzo ograniczyć choroby grzybowe na rózach, bo zawarte w nim krzemionki ( aż 10% soków!!!!) wzmacniają/ pogrubiają , inkrustują ściany komórkowe.
Przy porażeniach grzybowych, bardzo ważne jest niestosowanie związków azotu, które rozdymają i scieńczają, błony tkanek, czyniąc je " dziurawymi wejściami" dla zarodników grzybów.
Zapewnienie przewiewnego i słonecznego stanowiska różom.
Podlewanie, wyłącznie pod korzeń, bez moczenia liści.
Potem opryskuje się preparatem grzybobójczym porażone krzewy, a przy chemii systemicznej ( wnikającej w głąb tkanek - typu Amistar, Mildex) podlewa także ziemię, by przez liście i korzenie lekarstwo przenikało do każdej komórki.
Doskonałym preparatem hamującym rozwój czarnej plamistości i rdzy, jest gnojówka ze skrzypu !!!!
Stosowana wcześnie, od wiosny może zapobiec lub bardzo ograniczyć choroby grzybowe na rózach, bo zawarte w nim krzemionki ( aż 10% soków!!!!) wzmacniają/ pogrubiają , inkrustują ściany komórkowe.
Przy porażeniach grzybowych, bardzo ważne jest niestosowanie związków azotu, które rozdymają i scieńczają, błony tkanek, czyniąc je " dziurawymi wejściami" dla zarodników grzybów.
Zapewnienie przewiewnego i słonecznego stanowiska różom.
Podlewanie, wyłącznie pod korzeń, bez moczenia liści.
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22035
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
To wszystko o czym piszesz Haniu jest normą,ważną normą w uprawie róż.hanka55 pisze:
Przy porażeniach grzybowych, bardzo ważne jest niestosowanie związków azotu, które rozdymają i scieńczają, błony tkanek, czyniąc je " dziurawymi wejściami" dla zarodników grzybów.
Zapewnienie przewiewnego i słonecznego stanowiska różom.
Podlewanie, wyłącznie pod korzeń, bez moczenia liści.
Nie zapewniamy różom tego jak już są dotknięte czarna plamistością bo np musielibyśmy wyrwać wszystko w ich sąsiedztwie by zapewnić im przewiewność
ale ,ale właśnie takie stanowisko im zabezpieczamy podczas planowania ich nasadzeń.
Podlewanie również wykonujemy rzadziej a bardzo obficie i podlewamy ziemię a nie zraszamy liści co jest przyczyną zapadania róż na czarną plamistość.
Warto więc ukształtować wokół krzewu zagłębienie w ziemi umożliwiające zatrzymanie wody i jej powolne wsiąkanie w głąb
Więc jeszcze raz - nie wtedy jak już róże zapadną na czarna plamistość ale dużo wcześniej i zawsze tak jak wyżej... by uchronić róże przed tą i innymi chorobami grzybowymi.
Mialo być nie tylko te zarażone Pisalam pomiędzy światłami jadąc na zakupy. I nie dość że wysyłałam wiadomość z telefonu to jeszcze musiałam uważać na ruch.judyta pisze:Cattleya-bardzo dziękuję za odpowiedź-wieczorem pochlapię.Zaintrygowało mnie bardzo dlaczego nie pryskasz porażonych-na zdrowy rozum to im potrzebna terapia a te bez oznak porażenia - to tak myślałam na wszelki wypadek prysnąć..?
Wiktor-oby ten kolos tylko chciał się przyjąć-łatwo nie będzie-południowa ściana-kiedyś przerabiałam taką przeprowadzkę róży w pełni kwitnienia w lipcu-wtedy się udało.I nawet nie rzuciła kwitnienia-no ale skakałam koło niej, jak koło niemowlaka Zobaczymy, czy ta także na mnie się nie obrazi za to przekwaterowanie.
Przepraszam
I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
A tak wyglądają moje mini różyczek kupione w markecie na wyprzedaży o których pisałam wcześniej.
Na pierwszym zdjęciu jedno z maluchów w towarzystwie lawendy i Kordeski. Na drugim, tak wygladaja na początku
Pozdrawiam
Na pierwszym zdjęciu jedno z maluchów w towarzystwie lawendy i Kordeski. Na drugim, tak wygladaja na początku
Pozdrawiam
I moje róże http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 74&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
I ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=21086" onclick="window.open(this.href);return false;
Dzięki za wszystkie informacje i porady, niestety mam wątpliwość czy to jest czarna plamistość. Na liściach i łodygach nie ma czarnych plam. Plamy są jedynie na liściach i to zielone chlorofilowe. Miałam kiedyś czarną plamistość i wyglądała inaczej. Do tego porażone są u mnie nie tylko róże, ale i kilka drzew w ciągu kilku dni niemal wyłysiały jakby był listopad .
No nic opryskam dziś preparatem na grzyba, zastosuje się też do Waszych pozostałych rad. Róże rosną u mnie w pełnym słońcu na przewiewnych miejscach.
No nic opryskam dziś preparatem na grzyba, zastosuje się też do Waszych pozostałych rad. Róże rosną u mnie w pełnym słońcu na przewiewnych miejscach.
ZAGLĄDAJCIE!:-):
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
Dzisiaj wreszcie się zmobilizowałam i porobiłam zdjęcia "moim królewnom". Nie wszystkim zdążyłam, bo kilka niestety przekwitło .
Pierwsza, która zakwitła - już mojego "wychowu"
Miała to być "Golden Bridge" (żółta rabatowa) , a jest .... hm..... a kto to wie ?
A to miała być Goldilokks (także żółta rabatowa) , a jest.... zgaduj-zgadula
A tu.... niespodzianka. Miała być Fluorette (czerwona-rabatowa) i .... chyba się udało
Tu też jest szansa (przynajmniej na razie), że z zapowiadanej różowej-klasycznej Queen of England wyrośnie właśnie taka:
Hm....a tu chyba małe szanse na czerwoną-rabatową Fluorette .
To pierwsze moje wychowanice . Wniosek: nie polecam kupowania w Bricomarche, bo jak widać.... są maleńkie szanse , że z kupionej różyczki wyrośnie ta którą kupiliście.
Ale i tak je kocham i jestem z nich okrutnie dumna . Zaraz będę się dalej chwalić .
Pierwsza, która zakwitła - już mojego "wychowu"
Miała to być "Golden Bridge" (żółta rabatowa) , a jest .... hm..... a kto to wie ?
A to miała być Goldilokks (także żółta rabatowa) , a jest.... zgaduj-zgadula
A tu.... niespodzianka. Miała być Fluorette (czerwona-rabatowa) i .... chyba się udało
Tu też jest szansa (przynajmniej na razie), że z zapowiadanej różowej-klasycznej Queen of England wyrośnie właśnie taka:
Hm....a tu chyba małe szanse na czerwoną-rabatową Fluorette .
To pierwsze moje wychowanice . Wniosek: nie polecam kupowania w Bricomarche, bo jak widać.... są maleńkie szanse , że z kupionej różyczki wyrośnie ta którą kupiliście.
Ale i tak je kocham i jestem z nich okrutnie dumna . Zaraz będę się dalej chwalić .
Tu znowuż się udało . Wyrosła żółto-pomarańczowa Palette - tyle..... że wygląda jak różyczka miniaturowa. Ale jest subtelna i słodka - śliczna .
Sympathia nocą :
Yellow Charles Austin - jestem w niej zakochana .
Pienna czerwona (bez nazwy). Zdjęcie nie oddaje jej urody, jest naprawdę piękna.
I jeszcze Yellow Freez - dzisiaj już bez kwiatów .
A taki cudak odwiedza mój ogródek .
To na razie tyle. Jak tylko coś zakwitnie znowu się pochwalę .
Wczoraj zrobiłam pierwszy chemiczny oprysk Decisem - na mszyce, bruzdnice i skoczki różane. Dzisiaj kilka wybranych na plamistość. Za tydzień powtórzę i mam nadzieję, że to pomoże na jakiś czas chociaż.
aha. Poniżej zdjęcie maleńkiej lebiodki - ma góra 10 cm wzrostu. Ale też ambitna panna i chce kwitnąć .
Mam jeszcze kilka takich różyczek, które wyglądają jakby.... zamarły. Wprawdzie mają zielone listki, ale są naprawdę niewielkie i nie mają żadnych pąków. Czy jest dla nich szansa?
Sympathia nocą :
Yellow Charles Austin - jestem w niej zakochana .
Pienna czerwona (bez nazwy). Zdjęcie nie oddaje jej urody, jest naprawdę piękna.
I jeszcze Yellow Freez - dzisiaj już bez kwiatów .
A taki cudak odwiedza mój ogródek .
To na razie tyle. Jak tylko coś zakwitnie znowu się pochwalę .
Wczoraj zrobiłam pierwszy chemiczny oprysk Decisem - na mszyce, bruzdnice i skoczki różane. Dzisiaj kilka wybranych na plamistość. Za tydzień powtórzę i mam nadzieję, że to pomoże na jakiś czas chociaż.
aha. Poniżej zdjęcie maleńkiej lebiodki - ma góra 10 cm wzrostu. Ale też ambitna panna i chce kwitnąć .
Mam jeszcze kilka takich różyczek, które wyglądają jakby.... zamarły. Wprawdzie mają zielone listki, ale są naprawdę niewielkie i nie mają żadnych pąków. Czy jest dla nich szansa?