Ninetto, te różowe to albo Josephine lub Brasilia. Nie wiem dokładnie o które chodzi.
Aniu, to takie miłe, że możesz na spokojnie pooglądać. Szkoda, że daleko mieszkasz, bo wrażenia bezpośrednie są dużo większe.
Bardzo mi przykro, że Twoje róże wymarzły. Ja swoich straconych już nie chcę liczyć, zostały tylko terminatorki. Co roku wypadało kilka, kilkanaście ale ubiegła zima to był pogrom.
![Crying or Very sad :cry:](./images/smiles/icon_cry.gif)
Może Twoja Bournoville jeszcze pięknie odbije. Miejmy nadzieję, że to nie podkładka. Lilii też dużo wymarzło, ale można je kupić za stosunkowo niewielkie pieniądze i nie czeka się latami na efekt, bo jest od razu. No i się okazało, że świetnie sobie radzą w moim piasku i suszy, w porównaniu z wieloma innymi roślinami.
W ogrodzie Tadeo już byłam, choć odtatnio go nie odwiedzałam. Teraz nadeszła zima to więcej czasu na oglądanie ogrodów innych, niz własnego.
Do liliowców się nie zrażam, ale mogłyby wykrzesać z siebie więcej energii czyli kwiatów. Zobaczymy w następnym sezonie czy przeprowadzka lepiej im zrobiła. Wycinać już za bardzo nie mam czego, musiałabym drzewa. W tym roku "akcja palma" spowodowała, że i tak mam więcej słonka. Za kilka lat pewnie zarośnie, ale na razie cieszę się tymi promykami.
Serduszko, wielkie dzięki za pochwały. Zdrowe lilie to przede wszystkim drenaż, jeżeli ktoś ma zwięzłą glebę. Ja mam piasulek, to bardziej się martwię, żeby miały więcej jedzonka. Nornice załatwiają moje koty, o to się nie muszę martwić.
![Wink :wink:](./images/smiles/icon_wink.gif)
Nic żywego się nie wśliźnie.
![lezy-ze-smiechu :;230](./images/smiles/lezy-smiech.gif)
Z drugiej strony, nornice do mnie nie ciągną, bo w moim piasku tylko cebulki miałyby do zjedzenia. Tym sposobem, oprócz drutowców, w trawniku brak wszelkiego robactwa w ziemi. Aż nie wiem czy się cieszyć?
Ewuś, zobaczymy co się na wiosnę uda zdobyć. Gdzieś ta fotkę z dziewanną mam to wstawię. Semipleny jeszcze nie mam, lub nie wiem, że mam.
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
Zostawiłam kilka podkładek z wymarzniętych róż, to zobaczymy.
Gieniu, mnie było równie miło Cię zobaczyć i pogadać.
![tuli ;:168](./images/smiles/hug.gif)
Ja zachwycam się liliowcami u Ciebie i wiosennymi kwiatami od kilku sezonów.
Kasiu,
![kiss ;:196](./images/smiles/kiss.gif)
Oczywiście zapomniałam o liliowcach od Ciebie. Może dlatego, że młodziaki i zakwitły pojedynczymi kwaitami, ale w przyszlym roku na pewno będzie masa kwiatów.
Ilonko, bardzo się cieszę, że mogłam Cię poznać. Trochę nas było dużo i nie mogłyśmy się nagadać, ale nadrobimy.
![kiss ;:196](./images/smiles/kiss.gif)
Szaruga obrzydliwa, ale zaraz spadnie śnieg i będziemy tęsknić do szarugi.
Ewuś,
![kiss ;:196](./images/smiles/kiss.gif)
spotykać Cię na FO to ogromna radość, podwójna, bo wiem, że idzie ku dobremu. Postaram się mieć jakieś fajne cebule na wiosnę. Na razie jestem zadowolona z moich zakupów.
Róże historyczne wyjatkowo sobie dobrze radzą. Dużo lepiej niz rugosy, co jest dla mnie kompletnym zaskoczeniem, ale z drugiej strony nie ma co się dziwić. Przetrwały czasem setki lat, to muszą być wytrzymałe. Jestemogromnie zadowolona z Madame Plantier, Louisy i Braithwaita. Choć Louisa słabiej kwitła, pomimo, że nie wycinałam zbyt wiele przemarzniętych końcówek pędów. Myślę, że powinnam je też odpowiednio przyciąć. Czytałam w blogu u Pana M. że to trzeba jakoś specjalnie się za to zabrać.
Jak wiesz, idę dokładnie w tym kierunku. Nie ma co już się napinać na inne róże, (choć pewnie nie wytrwam w tym postanowieniu). Nie chcę już się dłużej denerwować każdej wiosny. Skompletuję sobie kilka pięknych i wielkich historycznych.
Szukałam zdjęcia Variegaty, ale się okazuje, że mam ją w września. Teraz jest dużo większa, sfocę i pokażę wkrótce. No, chyba nas nie rozczaruje. Powinna być zjawiskowa podczas kwitnienia.
Odebrałam awizo czyli paczka na mnie czeka i jutro odbiorę różyczki od Ciebie. Już się nie mogę doczekać.
![brawo ! ;:138](./images/smiles/clap.gif)