Kwarantanna po oprysku,szkodliwość

Stosowanie pestycydów, herbicydów, chemicznych i naturalnych środków ochrony roślin.
ODPOWIEDZ
chwaścik
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 643
Od: 28 maja 2007, o 07:22
Lokalizacja: podkarpackie

Post »

Nalewka pisze:
ros pisze:Nie zapominajmy jednak, że ludzie są najważniejsi na ziemi i przede wszystkim należy zwracać uwagę na ich/nasze dobro.
Ze wszystkim niemal, co napisano powyżej zgadzam się bez zastrzeżeń, ale z tym punktem widzenia nie mogę. ...
Na szczęście "dobro" ludzi można rozumieć różnie, ja wybieram pogląd, że dobre dla ludzi jest wszystko to, co pozwala zachować Ziemię dla naszych prawnuków. A z takiego podejścia do życia wynika to, co robię (m. inn. w ogródku).
A ja się zgadzam i z tym i z tym. :P
Po prostu Twoja, Nalewko, definicja dobra jest właściwym uzupełnieniem zacytowanego fragmentu. W końcu to, że każdy z nas dba o swoje dobro nie oznacza, że ma się to odbywać z lekceważeniem otaczającego świata, że tak powiem 'po trupach'.
Awatar użytkownika
hanka55
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10358
Od: 19 sty 2008, o 15:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
Kontakt:

Post »

Dokładnie, tak jak napisał chwaścik - " po trupach".
Gdy sąsiedzi pryskają sad , do nas leci chmura wilgotnego, cuchnącego oprysku.
Wtedy tylko zostaje straceńczy bieg do domu, zamknięcie okien i natychmiastowa kąpiel.
Bo jeśli nie, to rano będe cała w swędzących plamach, a psy będa się drapały na potęgę.
Już od 3 lat, mamy takie urozmaicenia w sezonie.
W UZDROWISKU i nadrzecznej strefie chronionej, stanowiącej źródło wody pitnej.
A do tej wody, dodaje się naturalne kopaliny ( tu - dyskretny spust resztek zapraw betonowych, z pobliskiej budowy).

Obrazek

Obrazek
ros
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 493
Od: 11 gru 2007, o 15:33
Lokalizacja: opolskie/ Warszawa

Post »

ros pisze: Nie zapominajmy jednak, że ludzie są najważniejsi na ziemi i przede wszystkim należy zwracać uwagę na ich/nasze dobro.
Oczywiście w sensie mistycznym/religijnym. Jestem przeciwny postawie: "po nas choćby potop". Jednak z drugiej strony postulaty fanatycznych ekologów też są bardzo niebezpieczne, gdyż dochodzą powoli do bzdurnego stwierdzenia że ludzi jest na ziemi za dużo, mam nadzieję że nigdy nie pojawi się ktoś, kto chciałby ten całkowicie fikcyjny problem rozwiązać....
Najlepiej znaleźć złoty środek i jeśli to możliwe żyć w zgodzie z przyrodą, ale jeśli nie jest to do końca możliwe, zawsze należy wybrać dobro ludzi.

Jeśli chodzi o tę żywność ekologiczną, powiem szczerze że osobiście jeszcze takiej nie spotkałem.
Roman
Grzesiek29
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 20
Od: 26 lis 2007, o 19:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Pieszyce

Post »

Witam:)
Ale się powiększył wątek jaki założyłem, bałem się że pojawią się wypowiedzi "a co ty tam gadasz" a tu tyle osób podziela moje obserwacje. Ja ciągle czuje mam smak pomidorów z działki mojej mamy które jem co roku, pomidory bez nawozów sztucznych wygrzanych na słońcu smak ich i zapach jest czymś przepięknym. A jak się kupi pomidory w sklepie też na słońcu uparwianych ich smak nie przypomina pomidora bo jest tam cały układ mendelejewa. Poziomki w lesie jak pachną a smakują jeszcze lepiej ale już takich przysmaków które pachną i smakują jest coraz mniej, teraz czasami jak się kupi coś w sklepie nawet pachnie ale smak ziemniaka surowego a nie np. truskawki.
Niestety nie zgodzę się z wypowiedzią wcześniejszą mówiącą że na ziemi człowiek jest najważniejszy, często słyszę taką opinie moim zdaniem człowiek jest na ostatnim miejscu bo to człowiek zniszczył wszystko, zacznijmy od śmieci które teraz są produkowane w tragicznym tempie, przynosi się torbę zakupów a wynosimy dwie śmieci, opryski na wszystko i przeciw wszystkiemu spowodowały że wygineły naturalne wrogi np. mszycy czy innych szkodników, wspomnianej przeze mnie biedronki których kiedyś było pełno teraz ich niema, to samo z pszczołami kiedyś jak się przechodziło koło drzew kwitnących to był jedno bzzzz a teraz dwie trzy pszczoły.U mnie na osiedlu pamiętam pełno jaskółek latały koło ręki i było ich setki teraz bloki ocieplone okna plastikowe jaskółek nie ma a są muszki.
U mnie na strychu w altance jest pełno gniazd os ale ja tam nie wchodzę w okresie letnim, specjalnie aby mogły sobie żyć, sąsiedzi dawali mi rady aby zlikwidować ich gniazda ale po co one mi nic nie robią to niech sobie mieszkają u mnie.
Pozdrawiam. Grzesiek.
Oldmike
100p
100p
Posty: 111
Od: 13 cze 2007, o 20:46
Lokalizacja: Łódź

Post »

hanka55 pisze:...Dlatego tak zaciekle próbuję tłmaczyć, że chemia zabija.....
To znaczy mam rozumieć, że kupując jabłka na rynku wybierasz z parchem a jak jeszcze bedzie robal to luksus bo ekologiczne. Tak? Szara pleśń, gorzka zgnilizna owoca, drzewo ogarnięte zarazą ogniową to ma być ekologia?
A zjedzone róże przez mszyce lub Zatoki Meksykańskie na rododendronach zrobione przez opuchlaka to forma bezstresowej działki?
Od tego są karencje po opryskach by do takich sytuacji nie dochodziło. W okresie kwitnienia nie stosować chemii która szkodzi pszczołom a nie pryskać tym co mamy akurat na półce. Od tego jest sposób dawkowania nawozów organicznych by nie spowodować kumulacji tej tzw. chemii w roślinie. Wszystko trzeba robić z głową tj. opryskiwać i nawozić.

Czy naprawdę nie zauważacie, że bardzo dużo zależy od nas? Mnie się wydaje, że tylko i wyłącznie.

Przy okazji, witaminy też zabijają w nadmiarze.

Michał
zbyszR
50p
50p
Posty: 90
Od: 30 sie 2007, o 10:00
Lokalizacja: katowice

Post »

nie zapominajmy też, że jeżeli już stosujemy chemię to nie zwalnia nas to od myślenia - nie tylko o sobie, ale także o najbliższych (także sąsiadach - to do działkowców).
Pryskanie pryskaniem, a przecież człowiek w większości przypadków potrafi czytać i powinien tą umiejętnością wspomóc się przy przeglądaniu instrukcji stosowania pestycydu - karencja, prewencja, klasy toksyczności, a nie tylko wielkość stężenia i co to nam "ubije".
Któryś z przedmówców wspomniał o ekologicznych działeczkach...
Jaka to ekologia, gdy albo pryskamy bez opamiętania na wszystko (tak na wszelki wypadek), albo my staramy sie nie pryskać ale robią to sasiedzi - przy zblokowaniu działek w ramach POD jest to równoznaczne z używaniem chemii...
Jak słusznie zauważył Oldmike wszystko w nadmiarze szkodzi, po prostu musimy MYŚLEĆ
a co do postaw ekologicznych - tzw. uprawa ekologiczna dopuszcza stosowanie chemii(!), w większości całość uprawy regulujemy racjonalnym nawożeniem organicznym, ale gdy nie ma wyjścia, to....
uprawy przemysłowe nie mogą całkowicie pozbawić się stosowania chemii, bo zbyt spadnie i po prostu splajtują, bo my głośno krzyczymy Ekologia! Zdrowa Żywność! a z pewnością nie kupimy jabłuszka z plamkami lub niezbyt wyrośniętych ogóreczków.....
pozdrawiam
Awatar użytkownika
maryann
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4297
Od: 3 wrz 2007, o 14:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Post »

Oldmike masz u mnie piwo http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 012#319012 - też o tym pisałem.
Grzesiek29 pisze:wygineły naturalne wrogi np. mszycy czy innych szkodników, wspomnianej przeze mnie biedronki których kiedyś było pełno teraz ich niema
Nie ma? http://fakty.interia.pl/ciekawostki/new ... ce,1120222

Ktoś wspomniał o aspekcie religijnym- oto cytat z książki "Czego na prawdę uczy Biblia?"( wydawnictwo Świadków Jehowy ) : "[Bóg] nie pomaga Szatanowi w sprawowaniu władzy nad światem. Gdyby zapobiegał na przykład różnym zbrodniom, czy w gruncie rzeczy nie wspierałby buntowników? Czy w rezultacie ludzie nie zaczęliby myśleć, że naprawdę mogą rządzić się niezależnie od Boga bez żadnych tragicznych konsekwencji? Gdyby Jehowa postępował w ten sposób, opowiadałby się za kłamstwem."
Nie łudzę się, że naprawimy świat, a już na pewno ktoś kto choduje dwa pomidory i pięć kapust. Jakie więc jest rozwiązanie? Więcej można usłyszeć nawet w progu swojego mieszkania...
Tyle z patrzenia na ładnego,
co ze słuchania mądrego.
(Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Oslo w 2015 roku wykazały, że mózg uwalnia dopaminę do naszego organizmu, kiedy patrzymy na coś przyjemnego)
Awatar użytkownika
hanka55
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10358
Od: 19 sty 2008, o 15:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
Kontakt:

Post »

Sposoby uprawy ze względu na udział stosowanej chemii:


1. Rolnictwo konwencjonalne, czyli nawozowo-sztuczne i pestycydowo-herbicydowe

2. Rolnictwo zintegrowane - trochę ekologii i wybiórcza chemizacja

3. Rolnictwo ekologiczne, czyli oparte na płodozmianie i substancjach naturalnych

Rozwinięcie, tu :

http://www.bryk.pl/teksty/studia/pozost ... iczne.html
Oldmike
100p
100p
Posty: 111
Od: 13 cze 2007, o 20:46
Lokalizacja: Łódź

Post »

maryann pisze:Oldmike masz u mnie piwo ......
Łatwo stawiasz bo wiesz, że nie przyjadę :D

Ludzie, w tym przypadku ogrodnicy, boją się tego czego nie znają czyli chemii. Jak sypię nawozem nieorganicznym wiem co podaję i ile. Mam się zastanawiać nad gnojówką, o babraniu nie wspomnę, co ta krowa zjadła zanim wykupkała by znaleźć odpowiednie stężenie nawozu do podlania? A gdzie ona się pasła, może przy autostradzie, więc?
A w ogóle czym się różni NO3 w kupie od tego w worku? Z chemicznego punktu widzenia. Bo zalety i wady gnojówki znamy.

Odnośnie oprysków podobnie. Nie opryskasz, nie masz. W co dziesiatym kwiecie jabłoni miałem kwieciaka, a pryskałem Fastac'em. Na parcha zapobiegawczo poszedł juz 2 razy miedzian, syllit, score (IBE) z captanem. I co? Parch wszedł na liścia i na owoca. Pilnuje pryskań jak oka w głowie a i tak są niedociągnięcia.
Co by było gdybym nie pryskał? Cały rok drzewo by sobie rosło bez owoca albo stanowiło by pożywkę dla innego robactwa. Tylko po co?

Nie popadajmy w przesadę. Bądź co bądź, to my jesteśmy z gatunku "sapiens" i przegrać z robalem po prostu nam nie wypada.

Swoją drogą, mogli by Ci specjaliści wyhodować w pełni odporne odmiany na grzyby. I wilk by był syty i owca cała w przypadku chociażby grzyba.

Michał
zbyszR
50p
50p
Posty: 90
Od: 30 sie 2007, o 10:00
Lokalizacja: katowice

Post »

Swoją drogą, mogli by Ci specjaliści wyhodować w pełni odporne odmiany na grzyby
dobre i warte poparcia, jednak jak mawiają: diabeł tkwi w szczegółach...
większość prac badawczych sponsorowana jest (niestety/stety nie u nas) przez wielkie koncerny m.in. chemiczne więc na logikę- nie wyłożą pieniędzy na coś co ich może "zlikwidować". Dopuszczają to i owo, ale tęgie głowy myślą, żeby nie pozwolić na zbyt wiele.
Pomimo tego co napisałem nie uważam żeby panował bezwzględny dyktat wielkich koncernów, ale "duży może wiecej..."
Jeszcze na koniec słówko o Ekologii. Podpisuję się pod tym co napisał Oldmike, jak się jedzie przez Polskę to tyle krówek posila się bezpośrednio przy drogach, więc gdzie tu czysty ekologicznie obornik :?:
Jak mam pewność co do obornika, że jest "zdrowy" to oczywiście wolę go rzucić na ziemię, ale nigdy nie kupię obornika niewiadomego pochodzenia,wolę wyłożyc kasę na sztuczny nawóz,czy się to komu podoba, czy nie...

pozdrawiam Zbyszek
Awatar użytkownika
maryann
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4297
Od: 3 wrz 2007, o 14:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Post »

Moja mama, którą wspieram w pracach ogrodniczych mówi, że na darmo była by jej praca, jak bym czasem czegoś nie okropił. "Obrobiła" by może połowę tego co teraz nam służy za warzywnik, a plon by był -albo nie.
Dobry pomysł z tymi obowiązkowymi szkoleniami z agrochemii dla rolników, łącznie z wydawaniem zezwoleń na wykonywanie oprysków. Gorzej z upilnowaniem tego prawa.
A problem i tak jest globalny, nie w moim czy twoim ogródku.
Tyle z patrzenia na ładnego,
co ze słuchania mądrego.
(Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Oslo w 2015 roku wykazały, że mózg uwalnia dopaminę do naszego organizmu, kiedy patrzymy na coś przyjemnego)
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6509
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Post »

A może kiedyś, lata temu, mniej było odmian, ale za to były one odporne na wiele patogenów, bo ewoluowały w sposób naturalny i przystosowały się do warunków (czyli przetrwały tylko te, które były odporne)? Właściwie to jestem tego pewna :)

Teraz mamy milion mutacji, mieszańców kota z wyżymaczką i widocznie są one tak słabe, że byle mszyca daje im radę. Zanim dana odmiana się ustabilizuje mijają długie lata...

A do tego sprowadzamy roślinki z np. Holandii, wydelikacone, sztucznie podpędzone, a potem w polskich, trudniejszych klimatycznie warunkach staramy się je doprowadzić do stanu jak z pocztówki, a jeśli to się nie udaje, to próbujemy je ratować, bo przecie takie piękne były. Tylko, że się nie nadają do naszego ogrodu, a do szklarni, albo na taras we Włoszech...

Nie jestem przeciwna introdukcji różnych gatunków i nowych odmian na nasz teren, ale może to jest właśnie powodem większej zapadalności na choroby czy podatności na ataki szkodników. A w przyrodzie zawsze jest tak, że jeśli jest żywiciel (słaba roślina), to parszywiec żywiący się nią rozmnoży się chętniej, niż gdyby takiego żywiciela nie miał. Ale jeśli jest więcej szkodników, co jest możliwe, chociaż konkretnych danych nie szukałam i nie znam, to i zwierzątka żywiące się tymi szkodnikami też mają dobre warunki do rozwoju, więc będzie ich więcej. Zwykły łańcuch pokarmowy i tyle.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
zbyszR
50p
50p
Posty: 90
Od: 30 sie 2007, o 10:00
Lokalizacja: katowice

Post »

To fakt co napisała Nalewka, rośliny sprowadzane z Holandii w większości przypadków nie nadają się do naszych warunków. Tam są chronione od poczatku do końca - głównie chemicznie - więc nie mają szans na konfrontację z warunkami naturalnymi.
Narzekamy na chemizację u nas, a właśnie we wspomnianej Holandii, np. w sadach stosuje się zabiegi chemiczne praktycznie od wiosny do zbiorów :!: :!:
Nikomu nie chce się bawić w np. coś takiego jak monitoring zagrożenia parchem, gdzie zwraca się szczególną uwagę na układ warunków pogodowych (temperatura i opady) w połączeniu z konkretnymi warunkami terenowymi. U nas w sadach towarowych szczególnie w środkowej Polsce (tereny równinne) daje to efekt. W takich sadach nawet w roku wysokiego zagrożenia parchem stosuje się maksymalnie 6 ( 8 ) zabiegów (łącznie grzybowe i szkodnikowe) :!: :!: nie preferuje sie w Polsce zabiegów w okresie wzrostu i wybarwiania sie owoców. Natomiast tam opryski idą praktycznie od wiosny z częstotliwością średnią co ok. 8 - 10 dni, bez względu na pogodę, prawie do zbiorów. Tym samym ilość oprysków przynajmniej podwaja się :!: :!: :!:
Smacznego!
Pozdrawiam Zbyszek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pestycydy, herbicydy, nawozy, OPRYSKI, środki pro-ekologiczne”