pod różnymi względami firmy ,bo tam cyrki były ,brali tylko forse a budynek jak był ubezpieczony i brali forsę to było ok a jak potem stwierdzili,że był za stary to już nie chcieli i kilka tyś zł poszło nie wiadomo gdzie ,podobnież rzecz się miała z samochodem) przeszłem do innej,tu jakoś w porządku się zachowali. Ubezpieczam tylko to co muszę.A tak to i tak wiem,że pieniądze wyrzucone w błoto.Wywalą Ci drzwi -oddadzą za drzwi,ale tyle ile one są obecnie warte ,ścianę remontujesz już sam :lol ,wymogi takie,że hej ,a potem jak co do czego to skrobną parę złotych.
Podobnież ma się rzecz z ubezpieczeniem budynków mieszkalnych -procentalnie z roku na rok dom staje się ,,tańszy '' 1 rok to jest 1 % czyli po 10 latach mamy 10% z głowy do tego dochodzą inne żużycia i naliczają a stawka co rok wzrasta ,owszem mam ubezpieczony ale w razie czego guzik pewnie dostanę.
Może i marudzę,ale nie ufam towarzystwom ubezpieczeniowym -trzeba się na wszystko ubezpieczać ,nawet od terrorzymu
a największy terrorysta to ten w krawacie za biurkiem co zdziera odemnie za ubezpieczenie. Po 2005 roku wiele domów jest ubezpieczonych i innych budynków /po pierwszysch większych kataklizmach to tak się zaczeło/a ciekawi mnie % odszkodowań i jakie były sumy ? Miał dom warty 250.000-350.000 zł a dostał pewnie 10.000 zł i to pewnie na podstawie dowodu osobistego ,jak dowód zabrała woda lub tajfun.
Nie wierzę żadnym firmom.
do środy mam czas na odpoweidź na ... proszę o wasze sugestie
