lanceta pisze:
Na temat nazwy poszczeg. odmian,podzielam Twoje zdanie.Zacytuję,co o tym sadzi sam hodowca p.Lipień......."Co do nazewnictwa odmian to już panuje "wolnaamerykanka" - ponieważ dalia jest zwolniona z urzędowego rejestru odmian.
Bardzo się cieszę z tej Twojej wypowiedzi na temat nazw poszczególnych odmian!Dlatego też jak ktoś nie ma pewności, to lepiej nich nie dodaje byle jakiej nazwy! Niech ją prowadzi jako NN. To tyle moich skromnych uwag do tego wątku!
Serdecznie pozdrawiam:)
A,jeżeli dana odmiana dalii występuje pod 2-3 nazwami i wszystkie są prawidłowe? To zdarza się też ,przy różach i to z renomowanych szkółek.Nie zawsze mamy wiedzę,że to synonim,a w badania genealogiczne...bawić się nie będziemy......
lanceta pisze:A,jeżeli dana odmiana dalii występuje pod 2-3 nazwami i wszystkie są prawidłowe? Nie zawsze mamy wiedzę,że to synonim,a w badania genealogiczne...bawić się nie będziemy......
Uważam że dla danej odmiany jest to nieprawidłowe!!!. Każdy producent daje np. swoją nazwę do danej odmiany dalii!Trochę ją genetycznie ulepsza! i nazwa już jest inna, a na zdjęciu praktycznie zmiana jest niewidoczna!
Np.Ty masz dalię o nazwie "X", a ja "Y", a znajomy "Z" ,a w rzeczywistości to jedna i ta sama DALIA "X"'Y""Z" i bądź tu mądry jako pasjonat amator! I która nazwa jest prawidłowa czy Twoja, Znajomego, czy moja?
Uważam że zdjęcia + nazwa odmiany dalii pana Stanisława Lipienia są wspaniałe! Myślę że te 300 odmian, które posiada pan Lipień zagoszczą w tym temacie : "Dalie.....pasją i miłością......."
Od kilkunastu lat zakupujemy u Pana i co roku znajduje coś ciekawego. Właśnie siedzimy przy nowym katalogu i zastawiamy się co tu wybrać. Trudny wybór bo miejsca w ogrodzie nie przybywa.
Witam
Podziwiam Twoją kolekcję dalii jest cudowna.Mam kilka odmian ale takich perełek jak zobaczyłam u Ciebie to tylko " pozazdrościć"
Miłego dnia życzę
Te "perełki" i wiele innych,które zaprezentuję są osiagalne i do nabycia u Stanisława.To tylko skromna część ogromnej kolekcji.
Osoby zainteresowane proszę pisać do Stanisława pw.
Piekne masz dalie,ja przesiedziałam Świeta z katalogiem ,śledziłam Twoje dalie i toszkę dalii wyszło mi do zamówienia u P.Stanisława.Tylko mam problem ze znalezieniem miejsca u siebie dla nich , ale coś się przesunie.
Witam wszystkich poświątecznie,
dwa słowa w kwestii nazewnictwa stosowanego dla dalii. Wydaje mi się, że nie do końca jest prawdą, że tak samo wyglądające egzemplarze dalii mają różne nazwy. Nowe odmiany tworzy wielu hodowców i często się zdarza, że niektóre egzemplarze różniące się nazwami, są bardzo do siebie podobne, jednak nie identyczne. Na pewno posiadają różnicujące je cechy, które to różnice dla naszego niewprawnego oka mogą być niezauważalne. Zwłaszcza, że często oceniamy wygląd ze zdjęcia. Zawierzmy więc hodowcom, oni testują siewki przez kilka lat, zanim je zarejestrują jako nowe odmiany. Zdarzy się więc, że dalie są do siebie podobne, ale nie identyczne. Podobnie jest zresztą z innymi kwiatami, które dość łatwo się krzyżuje (np. liliowce) i podobnych do siebie odmian jest wiele. Taka sytuacja nie powinna nas zniechęcać do sadzenia tych piękności w naszych ogrodach. Wracając do tematu ... Zauważyłam, że w nazwach często pojawiają się błędy, co jest niechlujstwem sprzedających i przygotowujących katalogi oraz opakowania. Jeśli chodzi o dalie od pana Stanisława, to nazwy są zweryfikowane pod względem ich poprawności z alfabetycznym spisem wszystkich zarejestrowanych, który to spis można znaleźć w internecie (World Dahlia Directory). Jeśli czegoś tam nie znajdziecie, to znaczy, że albo nazwa jest pomylona, albo odmiana jeszcze nie została zarejestrowana, gdyż zarejestrowanie jest kosztowne i trochę trwa w czasie. Jednakże w/w alfabetyczny spis dalii znacznie ułatwia dotarcie do właściwego zdjęcia o ile zostało opublikowane w internecie, co pozwala (przynajmniej mnie) w zamówieniu czy kupieniu tych odmian, które chcę mieć w swoim ogródku. Co do kupowania w sklepach, na allegro i innych niesprawdzalnych miejscach - ja unikam jak ognia(!) po pierwsze: dlatego, że często się zdarza, iż zdjęcie na opakowaniu zupełnie nie odpowiada temu, co potem z kupionej bulwy wyrośnie, po drugie: jakość tych bulw pozostawia wiele do życzenia i często po prostu nic z nich nie wyrasta (!), po trzecie: ceny są zdecydowanie za wysokie (na ogół ok. 6 zł za jedno byle jakie kłącze) i wreszcie po czwarte: ze zdrowotnością tych bulw bywa różnie - bywają zawirusowane, co może przenieść się na nasze zdrowe rośliny i w konsekwencji umniejsza naszą, czasami długo gromadzoną, kolekcję. Wynika z tego, że najlepiej pożądane odmiany pozyskiwać ze sprawdzonego miejsca albo od znajomych, bo wtedy wiemy, co nam z bulwki wyrośnie. Sami również musimy przeglądać swoje bulwy i zwracać uwagę na wygląd roślin w czasie wzrostu - w przypadku zauważenia jakichkolwiek zmian chorobowych bezwzględnie takie egzemplarze usuwać. Starajmy się również zmieniać corocznie miejsce sadzenia bulw, chociaż czasami jest to utrudnione, bo miejsca w ogrodzie brakuje nam zawsze...
Pozdrawiam,
Barbara