Jiaogulan (Gynostemma) - doświadczenia,opinie
- arameic
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1077
- Od: 1 kwie 2012, o 21:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Siekierki, podlaskie
Re: Jiaogulan - prośba o doświadczenia, opinie
d
Danaa, dokładnie w ten sposób myślałam... ale, ale... jak duża jest Twoja roślina? Wstaw fotkę.. ktoś na tym forum napisał, że jiaogulan nie kwitnie, otóż nic bardziej mylnego, choć kwiaty są drobne i niepozorne, bo zielone, jak pozostałe części rośliny, ale wyraźnie odróżniające od pędów i liści, nie sposób się pomylić. Co więcej, te mikre kwiatuszki po niedługim czasie ewoluują w nasiona. Próbowałam kiedyś wysiewać je, ale wschodziły bardzo opornie.
Danaa, dokładnie w ten sposób myślałam... ale, ale... jak duża jest Twoja roślina? Wstaw fotkę.. ktoś na tym forum napisał, że jiaogulan nie kwitnie, otóż nic bardziej mylnego, choć kwiaty są drobne i niepozorne, bo zielone, jak pozostałe części rośliny, ale wyraźnie odróżniające od pędów i liści, nie sposób się pomylić. Co więcej, te mikre kwiatuszki po niedługim czasie ewoluują w nasiona. Próbowałam kiedyś wysiewać je, ale wschodziły bardzo opornie.
Re: Jiaogulan - prośba o doświadczenia, opinie
Ze zdjęciem będę miała problem !
Sama jeszcze nie próbowałam, a syn wyjechał na 4 dni. Ale bardzo podobny (bo traktuje go jak osobnika płci męskiej ) jest do zamieszczonego przez ciebie . Może nie jest jeszcze taki wysoki. Na wiosnę podzieliłam kupioną jesienią roślinę . Jedną część wystawiłam na balkon. Jedną podarowałam. Trzecia rośnie na działce i pomimo, że ma zamontowaną drabinkę "uparcie" rozrasta się jak trawa .
Jutro pooglądam czy na tej "balkonowej" nie ma kwiatków.
Skoro jadłam już kwiatki bratków, stokrotek, ogórecznika, nagietka i kilku innych, to mogę i jioagulana
Pozdrawiam - danaa
Sama jeszcze nie próbowałam, a syn wyjechał na 4 dni. Ale bardzo podobny (bo traktuje go jak osobnika płci męskiej ) jest do zamieszczonego przez ciebie . Może nie jest jeszcze taki wysoki. Na wiosnę podzieliłam kupioną jesienią roślinę . Jedną część wystawiłam na balkon. Jedną podarowałam. Trzecia rośnie na działce i pomimo, że ma zamontowaną drabinkę "uparcie" rozrasta się jak trawa .
Jutro pooglądam czy na tej "balkonowej" nie ma kwiatków.
Skoro jadłam już kwiatki bratków, stokrotek, ogórecznika, nagietka i kilku innych, to mogę i jioagulana
Pozdrawiam - danaa
Pozdrawiam - Danuta
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam :-)!
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam :-)!
Re: Jiaogulan - prośba o doświadczenia, opinie
Pisałam wcześniej, że bardzo łatwo się ukorzenia - dlatego szkoda czasu na zabawę z nasionkami. Dużo szybciej i pewniej obciąć kawałek lub tak jak ja zrobiłam (przypadkowo), ukorzeniłam sam listek.
Pozdrawiam - danaa
Pozdrawiam - danaa
Pozdrawiam - Danuta
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam :-)!
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam :-)!
Re: Jiaogulan - prośba o doświadczenia, opinie
Przepraszam jestem całkiem nowy na tym forum. Miałbym do szanownego grona pytanko, bardzo mnie ciekawi jak się robi herbatkę z Jiaogulan-u.
Czy potrzeba do tego liści wysuszonych, czy mogą być zielone i jak ją się zaparza.
Z góry dziękuje za odpowiedź.
Pozdrawiam Brodkasz.
Czy potrzeba do tego liści wysuszonych, czy mogą być zielone i jak ją się zaparza.
Z góry dziękuje za odpowiedź.
Pozdrawiam Brodkasz.
-
- 500p
- Posty: 899
- Od: 13 lut 2011, o 14:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kujawy okolice Włocławka
Re: Jiaogulan - prośba o doświadczenia, opinie
Czy przetrzyma zimę w ogrodzie?
Halina
Halina
- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
Re: Gynostemma
Po przeczytaniu wielu informacji na temat Gynostemmy kupiłam i ja to cenne ziółko.
Przesadziłam do większej doniczki dodając kilka bambusowych tyczek i rośnie jak szalone - stoi na działce. Do nawożenia używam tylko bardzo rozcieńczonego Biohumusu bo tak postępuje przy wszystkich ziółkach, które uprawiam.
Pnącze było spore więc już od miesiąca popijam herbatkę, faktycznie ze świeżych listków i pędów smak taki sobie ale bywają gorsze.
Ktoś kiedyś powiedział ,że lekarstwo zażywamy dla poprawy zdrowia a nie przyjemności smakowych ... od tego sa inne pyszności ...
Przesadziłam do większej doniczki dodając kilka bambusowych tyczek i rośnie jak szalone - stoi na działce. Do nawożenia używam tylko bardzo rozcieńczonego Biohumusu bo tak postępuje przy wszystkich ziółkach, które uprawiam.
Pnącze było spore więc już od miesiąca popijam herbatkę, faktycznie ze świeżych listków i pędów smak taki sobie ale bywają gorsze.
Ktoś kiedyś powiedział ,że lekarstwo zażywamy dla poprawy zdrowia a nie przyjemności smakowych ... od tego sa inne pyszności ...
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 20
- Od: 6 kwie 2012, o 11:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: DWR
Re: Gynostemma
Też moje dwa przesadziłem ,ale jeden jeszcze się nie otrząsnął po wbiciu kija bambusowego w sam środek , a drugi zrobił się jakiś bardzo jasny i ma lekko spuszczone listki ,no ale zobaczymy co dalej .
Strasznie długo u mnie trwa suszenie .
Przycinasz tylko listki ,czy całe gałązki ?
- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
Re: Gynostemma
Ja swojemu tyczki bambusowe wbiłam od wewnątrz doniczki wkoło bo uważam,że tak dla pnącza lepiej. Wydaje mi się,że jedna tyczka nie utrzyma takiej ilosci pędów.
Co do koloru liści to nie mam porównania jakie powinny być bo zdjęcia w sieci mogą przekłamywać. Faktem jest,że u mnie też są w kolorze jasnej zieleni a młode to nawet takie z delikatnym limonkowym odcieniem.
Ostatnio robiłam oprysk na hortensje z żelaza i pomyślałam,że też można by tu zastosować.
Nie miałam okazji suszyć bo używamy zielone, świeże a jak trafi się więcej to mrożę ale sporadycznie. Ścinam całe pędy (łodyga z liśćmi) zostawiając tak 1/3 w miejscu gdzie dobrze się trzyma tyczki , dzięki temu rozkrzewia się dość szybko i zwiększa ilość zielonej masy.
Co do koloru liści to nie mam porównania jakie powinny być bo zdjęcia w sieci mogą przekłamywać. Faktem jest,że u mnie też są w kolorze jasnej zieleni a młode to nawet takie z delikatnym limonkowym odcieniem.
Ostatnio robiłam oprysk na hortensje z żelaza i pomyślałam,że też można by tu zastosować.
Nie miałam okazji suszyć bo używamy zielone, świeże a jak trafi się więcej to mrożę ale sporadycznie. Ścinam całe pędy (łodyga z liśćmi) zostawiając tak 1/3 w miejscu gdzie dobrze się trzyma tyczki , dzięki temu rozkrzewia się dość szybko i zwiększa ilość zielonej masy.
Re: Jiaogulan - prośba o doświadczenia, opinie
Z jiagulana można robić herbatkę ze swieżych lub suszonych listków. Listki można parzyć jak heratę lub gotować przez 3 min.
Ja posadziłam jiagulena w doniczce ze szczepki. Przyjeła się. Zaczeła wypuszczać dodatkowe listki a teraz zaczęła marnieć listki żółkną. Doniczka stoi na oknie w pokoju. Myślę, że jest jej za ciepło. Proszę o informacje jak często należy roślinę podlewać w okresie zimowym.
Ja posadziłam jiagulena w doniczce ze szczepki. Przyjeła się. Zaczeła wypuszczać dodatkowe listki a teraz zaczęła marnieć listki żółkną. Doniczka stoi na oknie w pokoju. Myślę, że jest jej za ciepło. Proszę o informacje jak często należy roślinę podlewać w okresie zimowym.
Re: Jiaogulan - prośba o doświadczenia, opinie
Ja swoją roślinę trzymam na parapecie okiennym i często ją podlewam , raczej nie dopuszczam do przesuszenia ziemi.
Może ma za mało wody i dlatego liście zaczynają żółknąć.
Może ma za mało wody i dlatego liście zaczynają żółknąć.
Pozdrawiam Bożena
Re: Jiaogulan - prośba o doświadczenia, opinie
Mój stał przez lato na dworze w doniczce. Po przeniesiniu w X do domu liście mu zżółkły i opadły. Pewnie to wynikło z różnicy temperatur. Teraz zaczął wypuszczać ładne, zdrowe liście. Podlewam go często ale małymi porcjami.
Jak ktoś już tu pisał ukorzenia się b. łatwo i szkoda czasu na zabawę w sianie nasion
Jak ktoś już tu pisał ukorzenia się b. łatwo i szkoda czasu na zabawę w sianie nasion
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 17
- Od: 27 gru 2012, o 15:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: południe
Re: Jiaogulan - prośba o doświadczenia, opinie
Pisałam kilka dni temu ale mój post poszedł chyba w kosmos .
Moja roślinka zakupiona w ubiegłym roku została podzielona na dwie części. Jedną wysadziłam do ogrodu, ale widocznie nie odpowiadała jej lokalizacja, bo zamiast piąć sie po postawionej drabince, płożyła się po trawniku. W dodatku bardzo słabo rosła. Zostawiłam ją na przezimowanie w ogrodzie i zobaczę co z niej zostanie. Drugą część tak na wszelki wypadek mam w domu (latem na tarasie) i ta rosła (w dużej donicy) znacznie lepiej. Teraz przycięta, stoi w dosyć chłodnym pokoju. Ta jest zielona. W przyszłym roku chyba znowu zostawię sobie rezerwową , chociaż może się okazać, że ta zimująca na zewnątrz (o ile nie wymarznie) już się "przyzwczai" i będzie rosła tak jak "powinna"!
Próbowałam używać jej jako herbatkę . Ale niestety muszę zaparzać ją razem z innymi ziółkami, ponieważ jest (jak dla mnie) bez zapachu a smak ma gorzkawy. Jedynie jej walory zdrowotne przekonują mnie do jej picia - Ania
Moja roślinka zakupiona w ubiegłym roku została podzielona na dwie części. Jedną wysadziłam do ogrodu, ale widocznie nie odpowiadała jej lokalizacja, bo zamiast piąć sie po postawionej drabince, płożyła się po trawniku. W dodatku bardzo słabo rosła. Zostawiłam ją na przezimowanie w ogrodzie i zobaczę co z niej zostanie. Drugą część tak na wszelki wypadek mam w domu (latem na tarasie) i ta rosła (w dużej donicy) znacznie lepiej. Teraz przycięta, stoi w dosyć chłodnym pokoju. Ta jest zielona. W przyszłym roku chyba znowu zostawię sobie rezerwową , chociaż może się okazać, że ta zimująca na zewnątrz (o ile nie wymarznie) już się "przyzwczai" i będzie rosła tak jak "powinna"!
Próbowałam używać jej jako herbatkę . Ale niestety muszę zaparzać ją razem z innymi ziółkami, ponieważ jest (jak dla mnie) bez zapachu a smak ma gorzkawy. Jedynie jej walory zdrowotne przekonują mnie do jej picia - Ania
Pozdrawiam - Alicja
Nie istnieje sytuacja aż tak beznadziejna, żeby węglowodany nie mogły jej poprawić.
Nie istnieje sytuacja aż tak beznadziejna, żeby węglowodany nie mogły jej poprawić.