Dzięki za informację, że można spróbować przezimować lwie paszcze. Są to kwiaty z mojego dzieciństwa i nigdy ich nikt nie zostawiał na zimę, tylko usuwał. A wy piszecie i potwierdzacie własnym doświadczeniem i zdjęciami, że da się ją przezimować. Muszę w tym roku spróbować je przezimować. Po prostu to forum jest kopalnią wiedzy - super!!!
Witam kochani W tym roku posiałam pierwszy raz Wyżlin i tak mi się spodobały te kwiatuszki,że chciała bym mieć je w przyszłym.Niestety nie wiem jak zebrać nasionka i kiedy? Czy ktoś mógłby wytłumaczyć mi to najlepiej łopatologicznie
Jolu nasionka są jak maczek.One same się wysiewają w tym miejscu gdzie rosną.Jak nie wycinasz kwiatów tylko zostawiasz to kubeczki nasienne pękają i nasionka wysypują się.Można po okwitnięciu pourywać i schować w papierowym pudełku czy torebce i wiosną posiać.Ale ja zostawiam roślinki na zimę i one same wschodzą na wiosnę.Tylko je pikuję ,bo nieraz są zbyt gęsto rozsiane.
Rotos piękne kolorki Twoich lwich paszczy .Trudno wyhodować takie barwy.Zazwyczaj są białe, żółte lub różowe.Bardzo mi się podobają te kolorki.Gdybyś miał na zbyciu parę ziarenek to się do Ciebie uśmiecham .
Dzięki grazka24. Pytałam ponieważ w przyszłym roku chcę je posiać w innym miejscu (teraz się same wysiały w trawie). Czyli jak rozumiem mam zebrać te" kuleczki" . I tu mam następne pytanie mogą być zielone czy czekać aż zbrązowieją.