Pati- a może skoro myślisz o wiejskim ogrodzie to może zostawić tą część ogrodu ze starodrzewiem bez żywopłotu, a odgrodzić ją płotem od domu i wpuścić tam kozy. Drzewa mają już twardą korę i kozy jej nie uszkodzą, a siewki i inne badyle wyjedzą. Na dokładkę wpuścić tam gęsi kołudzkie- wystrzygą trawę wg linijki. Zwierzaki użyźnią teren, zaoszczędzisz na nawozach, nie mówiąc o kosiarce. Gęsi nie muszą mieć stawu, wystarczy im bala z wodą. Gęsi zawsze towarzyszyły wiejskim obejściom.Ten płot, te drzewa, te trawsko to niecodzienny już widok, szkoda byłoby chować go za żywopłotem.
A może skupić się tylko na przedogródku i warzywniku?
Pati pozwoliłam sobie na taki wpis, bo w sercu mam ochronę krajobrazu i też tego uczę
)
I przyszły też krążki torfowe, więc jutro akcja porządkowania i spisywania nasion, a w weekend sianie lobelii i walenie się po łapach, żeby powstrzymać się przed dalszymi wysiewami 
Spokojnie w lutym i to w drugiej połowie, siewki mogą się powyciągać. Teraz sieje się heliotrop 
a mnie znów korci coś posiać .Jeszcze mi się nie udało wyhodować oprócz dmuszka jajowatego i pomidorków koktajlowych .I w sumie nie mam parapetów wszędzie fiołki i skrętniki ...mam wytłumaczenie 
).
I jeszcze nasiona i znaczniki...ech, pomnik w moim ogrodzie masz gwarantowany. Zamówię u najlepszego artysty, bo jakbym sama rzeźbiła to z efektów mogłabyś nie być zadowolona 
