W 1999 roku kolejny raz skręciłam staw, pękła torebka, gips na nogę. Z powodu operacji syna i konieczności wyjazdu, zdjęłam gips po tygodniu, zabezpieczyłam opaską elastyczną i chodziłam. Pobyt w szpitalu w Zakopanem przeciągnął się do miesiąca więc "spacerowałam" po górach. Efekt - 6 lat bez skręcenia nogi!!! A moje spacerki ro nie była tylko asfaltówka do Morskiego Oka, tylko trasy dalekie np na Szpiglasową Przełęcz przez Dolinę Pięciu Stawów i zejście do Morskiego Oka.
Kolejny raz skręciłam staw (z pęknięciem torebki) w 2005 roku na wyjeździe wakacyjnym, grając w kometkę na trawie

Po 5 dniach chodziłam już całkiem nieźle.
2012 rok to 7 lat przerwy w skręcaniu!
Nikogo nie namawiam na ignorowania zaleceń lekarzy odnośnie usztywniania gipsem nogi. Ja wiem z doświadczenia, że unieruchamianie nie jest jedynym i najlepszym rozwiązaniem. A pływanie czyni cuda - jest niewymuszony ruch nogi i naturalny zimny okład.
Ćwiczenia są niezbędne, tak wiec również proszę o taki zestaw ćwiczeń.