Pelargonia - uprawa z sadzonek
- Alenka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2546
- Od: 5 lut 2013, o 15:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: pelargonie - sadzonki
Ankos7 ja dwie mateczne roślinki miałam na zimnej klatce schodowej i dwie na parapecie w chłodnym pokoju, gdzie nie ma grzejnika. Te z klatki przedstawiają obraz nędzy i rozpaczy, a te z parapetu są w idealnym stanie-narobiłam z nich mnóstwo sadzonek. Zrobiłam też na jesień sadzonki i trzymałam je w pokoju jako roślinę "domową" i też mają się super. Więc następnym razem robię sadzonki na jesień i mateczniki trzymam na parapecie obmyśliłam już, że na parapecie postawię półki więc więcej się zmieści
póki co czekam aż te z klatki może odżyją..z jedną się udało-rośnie jak szalona, ale wszystkie przechowywane w ten sposób złapały grzybka, więc dam im czas na ozdrowienie
póki co czekam aż te z klatki może odżyją..z jedną się udało-rośnie jak szalona, ale wszystkie przechowywane w ten sposób złapały grzybka, więc dam im czas na ozdrowienie
Mój balkonik -->Moja kolorowa oaza *cz.3*, Początki hoyozy i inne roślinki Madzia
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
- Ciotka Klotka
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 24
- Od: 2 lut 2013, o 21:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: pelargonie - sadzonki
WitajAnkos7 pisze:Witam serdecznie,
Ja mam pytanie - jak najlepiej przechować roślinę "mateczną" z której mają być zrobione sadzonki? Na jesieni nie zrobiłam sadzonek bo dorodzono mi że lepiej zrobić na wiosnę - więc moją pelargonię rozrośniętą, łądną wprowadziłam do piwnicy.... z tym że jak teraz na nią patrzę to nie jestem pewna czy uda mi się z niej choć jedną sadzonkę zrobić....
Przeglądnij ten wątek : http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 3#p1118493
Jest świetnie napisany i zobrazowany jeśli chodzi o metody rozmnażania pelargonii.
Aneta
- Alenka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2546
- Od: 5 lut 2013, o 15:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pelargonie - sadzonki
Moje wszystkie sadzonki się przyjęły, ale się cieszę. Jedynie bluszczolistnej wygląda słabo-jakby więdła, ale ma tak od początku, ale chyba już korzonki puszcza, bo trzyma się w krążku.
Mój balkonik -->Moja kolorowa oaza *cz.3*, Początki hoyozy i inne roślinki Madzia
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
Re: Pelargonie - sadzonki
Witam!
Ja sadzonkuję pelargonie zawsze w ostatnim tygodniu lutego. Już nie mogę się doczekać.....Tylko też martwi mnie CAŁKOWITY brak słońca. Mam wrażenie, że z roku na rok słońca jest mniej
Ja sadzonkuję pelargonie zawsze w ostatnim tygodniu lutego. Już nie mogę się doczekać.....Tylko też martwi mnie CAŁKOWITY brak słońca. Mam wrażenie, że z roku na rok słońca jest mniej
Re: Pelargonie - sadzonki
Moje sadzonki też już pierwsze się przyjęły. Popróbuje dalej...
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 17 lut 2013, o 20:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Powiat Sandomierz
Re: Pelargonie - sadzonki
Witam serdecznie,
Dziś dostałam od mamy czerwone pelargonie bluszczolistne bo niestety z mojej uprawy tylko jedna się przetrzymała w porównaniu do różowych szczepionych na jesieni.
Te czerwone są zeszłoroczne, stały na oknie w pokoju, są bardzo wybujałe więc ściełyśmy wierzchołkowe sadzonki ale i tak zostały jeszcze długie pędy, nie chciałabym ich wyrzucać bo zależy mi na tej czerwonej odmianie, więc moje pytanie jest taki czy mam je przyciąć czy po prostu zastawić tak jak jest i czekać z nadzieją, że może jeszcze jakaś szczepka urośnie?
Mój sposób na pelargonie to szczepienie na koniec lata czyli tak na jesieni prawie już, a że dla tych skrzynek nie mam niestety miejsca w domu, to z bólem serca lądują w piwnicy gdzie zazwyczaj gniją bo jest tam dość wysoka wilgoć.
Co prawda w tamtym roku znalazłam im miejsce w trochę widniejszej piwnicy, o ile w ogóle da się to nazwać widną piwnicą, zauważyłam że na niektórych, są małe oczka więc się ucieszyłam i kosztem domowych kwiatków wstawiłam na parapety. Nie wiem czy dadzą radę urosnąć do lata i czy coś z nich będzie, więc to taki eksperyment trochę i są to tylko wszystkie różowe, dlatego tak piszę do Was z prośba o jakąś rade lub podpowiedź.
U mojej mamy takie pelargonie zimują w domu, bo jest na tyle tam okien,że mają prawie jak w niebie
Część idzie na dodatkowe uzupełnienie sadzonek tych z jesieni a część po prostu na drugie królują drugą kadencję na balkonach.
Te które dostałam miały być tylko na sadzonki apotem wyrzucone, dlatego chciałabym im dać jeszcze jakąś szansę, bo mi ich trochę szkoda
Chciałabym spróbować, a jeśli się nie uda to i tak pewnie coś od mamy dostanę, bo ona zawsze na jakieś nadwyżki które mi daje, ale mimo wszystko chciałabym spróbować.
.............................................................................................
Pozdrawiam
Dziś dostałam od mamy czerwone pelargonie bluszczolistne bo niestety z mojej uprawy tylko jedna się przetrzymała w porównaniu do różowych szczepionych na jesieni.
Te czerwone są zeszłoroczne, stały na oknie w pokoju, są bardzo wybujałe więc ściełyśmy wierzchołkowe sadzonki ale i tak zostały jeszcze długie pędy, nie chciałabym ich wyrzucać bo zależy mi na tej czerwonej odmianie, więc moje pytanie jest taki czy mam je przyciąć czy po prostu zastawić tak jak jest i czekać z nadzieją, że może jeszcze jakaś szczepka urośnie?
Mój sposób na pelargonie to szczepienie na koniec lata czyli tak na jesieni prawie już, a że dla tych skrzynek nie mam niestety miejsca w domu, to z bólem serca lądują w piwnicy gdzie zazwyczaj gniją bo jest tam dość wysoka wilgoć.
Co prawda w tamtym roku znalazłam im miejsce w trochę widniejszej piwnicy, o ile w ogóle da się to nazwać widną piwnicą, zauważyłam że na niektórych, są małe oczka więc się ucieszyłam i kosztem domowych kwiatków wstawiłam na parapety. Nie wiem czy dadzą radę urosnąć do lata i czy coś z nich będzie, więc to taki eksperyment trochę i są to tylko wszystkie różowe, dlatego tak piszę do Was z prośba o jakąś rade lub podpowiedź.
U mojej mamy takie pelargonie zimują w domu, bo jest na tyle tam okien,że mają prawie jak w niebie
Część idzie na dodatkowe uzupełnienie sadzonek tych z jesieni a część po prostu na drugie królują drugą kadencję na balkonach.
Te które dostałam miały być tylko na sadzonki apotem wyrzucone, dlatego chciałabym im dać jeszcze jakąś szansę, bo mi ich trochę szkoda
Chciałabym spróbować, a jeśli się nie uda to i tak pewnie coś od mamy dostanę, bo ona zawsze na jakieś nadwyżki które mi daje, ale mimo wszystko chciałabym spróbować.
.............................................................................................
Pozdrawiam
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 17 lut 2013, o 20:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Powiat Sandomierz
Re: Pelargonie - sadzonki
Odnośnie tych krążków torfowych, gdzie można to kupić i jak to działa?
Bardzo mnie to zainteresowało, bo ja tradycyjnie sadziłam młode roślinki bezpośrednio w ziemię wykorzystując także i ukorzeniacz.
Myślałam, że to tylko dla nasion a Ty piszesz, że w ten sposób ukorzeniasz swoje roślinki, dlatego bardzo mnie to zainteresowało
Chętnie skorzystałabym z Twojej rady, jeśli to oczywiście żaden problem.
Co prawda pelargonie już pocięte i pewnie nie mogą tak długo leżeć i czekać na te krążki ale mam jeszcze rabatowe i fuksje i czy dla takich roślinek, też takie krążki by się sprawdziły?
Bardzo mnie to zainteresowało, bo ja tradycyjnie sadziłam młode roślinki bezpośrednio w ziemię wykorzystując także i ukorzeniacz.
Myślałam, że to tylko dla nasion a Ty piszesz, że w ten sposób ukorzeniasz swoje roślinki, dlatego bardzo mnie to zainteresowało
Chętnie skorzystałabym z Twojej rady, jeśli to oczywiście żaden problem.
Co prawda pelargonie już pocięte i pewnie nie mogą tak długo leżeć i czekać na te krążki ale mam jeszcze rabatowe i fuksje i czy dla takich roślinek, też takie krążki by się sprawdziły?
- Alenka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2546
- Od: 5 lut 2013, o 15:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pelargonie - sadzonki
Ja w krążkach ukorzeniam wszystkie roślinki, zarówno domowe jak i fuksje,pelargonie, begonie..
kupuję w Leroy. Są takie zwykłe "torfowe krążki pęczniejące PRESSPOT"- 20 szt po ok 11 zł i są też JIFFY. Tych JIFFY nie uzywam bo jak dla mnie to takie błotko. Te z PRESSPOTa jak dla mnie najlepsze.
Nalewam do miski trochę wody i wrzucam w to krążki. po kilku minutach są już napęczniałe i w dziurki wsadzam sadzonkę. Jak robią się suche to widać jak stają się jasne. Wtedy znowu miska z wodą, wkładam krążka i on "pije" sobie wodę i znowu krążki na parapet.
Jak już pisałam- ukorzeniły się pelargonie rabatowe, zwisające, fuksje i begonie. Tak więc polecam
Uploaded with ImageShack.us
Wkleiłam zdjęcie krążka przed namoczeniem i już z sadzonką Zapomniałam jeszcze napisać, że dodatkowa zaletą jest to, że później z krążkiem przesadzasz do ziemi więc nie ma "szoku" dla roślin
kupuję w Leroy. Są takie zwykłe "torfowe krążki pęczniejące PRESSPOT"- 20 szt po ok 11 zł i są też JIFFY. Tych JIFFY nie uzywam bo jak dla mnie to takie błotko. Te z PRESSPOTa jak dla mnie najlepsze.
Nalewam do miski trochę wody i wrzucam w to krążki. po kilku minutach są już napęczniałe i w dziurki wsadzam sadzonkę. Jak robią się suche to widać jak stają się jasne. Wtedy znowu miska z wodą, wkładam krążka i on "pije" sobie wodę i znowu krążki na parapet.
Jak już pisałam- ukorzeniły się pelargonie rabatowe, zwisające, fuksje i begonie. Tak więc polecam
Uploaded with ImageShack.us
Wkleiłam zdjęcie krążka przed namoczeniem i już z sadzonką Zapomniałam jeszcze napisać, że dodatkowa zaletą jest to, że później z krążkiem przesadzasz do ziemi więc nie ma "szoku" dla roślin
Mój balkonik -->Moja kolorowa oaza *cz.3*, Początki hoyozy i inne roślinki Madzia
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
- Alenka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2546
- Od: 5 lut 2013, o 15:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pelargonie - sadzonki
Na jednej tacy miałam 12 sadzonek i do tego widać później korzonki wystające z krążka więc wiesz już, że rosną na całego i możesz przesadzać. Mi się podoba to, że nie muszę podlewać od góry(zawsze się tego obawiam, tylko krążek sobie pije ile trzeba
Mój balkonik -->Moja kolorowa oaza *cz.3*, Początki hoyozy i inne roślinki Madzia
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 17 lut 2013, o 20:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Powiat Sandomierz
Re: Pelargonie - sadzonki
Alenko
jeszcze jedno pytanie odnośnie krążków. Właśnie znalazłam w ofercie sklepu internetowego polecane przez Ciebie krążki.
Dostępne w dwóch rozmiarach średnicy:
1) 27-30 mm
2) 42 mm
Które według Ciebie lepsze jak na takie sadzonki? bo tak ze zdjęcia obstawiałabym że Twoje w tym większym rozmiarze są a i cenowo by się zgadzało, ale pewna nie jestem więc będę wdzięczna za radę
jeszcze jedno pytanie odnośnie krążków. Właśnie znalazłam w ofercie sklepu internetowego polecane przez Ciebie krążki.
Dostępne w dwóch rozmiarach średnicy:
1) 27-30 mm
2) 42 mm
Które według Ciebie lepsze jak na takie sadzonki? bo tak ze zdjęcia obstawiałabym że Twoje w tym większym rozmiarze są a i cenowo by się zgadzało, ale pewna nie jestem więc będę wdzięczna za radę
- Alenka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2546
- Od: 5 lut 2013, o 15:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pelargonie - sadzonki
Ja mam te 42 cm, wydają mi się idealne, tych mniejszych nie kupowałam, ale pewnie gdybym miała wybór, wybrałabym większe-zwłaszcza do dość sporych sadzonek, żeby się nie przewalały.
Mój balkonik -->Moja kolorowa oaza *cz.3*, Początki hoyozy i inne roślinki Madzia
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 17 lut 2013, o 20:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Powiat Sandomierz
Re: Pelargonie - sadzonki
Alenko a tak jeszcze zapytam dla pewności,
Jak sadzisz sadzonki w te krążki to czy korzystasz jeszcze z ukorzeniacza?
Czy jest to jednak zbyteczny zabieg już?
A i jeszcze, jak myślisz czy sadzonki, które parę dni temu wrzuciłam do wody żeby je uratować a przy okazji, żeby puściły korzonki
(były podwiędniete bo częściowo połamane przez psa-łobuza ) mogłabym wyciągnąć z wody, podciąć o jakieś ok. 0,5 cm i posadzić Twoim sposobem w krążki, czy lepiej nie kombinować?
Jak sadzisz sadzonki w te krążki to czy korzystasz jeszcze z ukorzeniacza?
Czy jest to jednak zbyteczny zabieg już?
A i jeszcze, jak myślisz czy sadzonki, które parę dni temu wrzuciłam do wody żeby je uratować a przy okazji, żeby puściły korzonki
(były podwiędniete bo częściowo połamane przez psa-łobuza ) mogłabym wyciągnąć z wody, podciąć o jakieś ok. 0,5 cm i posadzić Twoim sposobem w krążki, czy lepiej nie kombinować?
- Alenka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2546
- Od: 5 lut 2013, o 15:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pelargonie - sadzonki
Nie korzystam z ukorzeniaczy i jak na razie wszystko się przyjmuje. Na 12 sadzonek pelargonii rabatowych wszystkie się przyjęły
Ja bym posadziła w krążki od razu:) tak samo miałam z pelargonią bluszczolistną, miała wypadek i taką podwiędniętą sadzonkę wsadziłam w krążek i puściła korzonki
Ja bym posadziła w krążki od razu:) tak samo miałam z pelargonią bluszczolistną, miała wypadek i taką podwiędniętą sadzonkę wsadziłam w krążek i puściła korzonki
Mój balkonik -->Moja kolorowa oaza *cz.3*, Początki hoyozy i inne roślinki Madzia
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki