Koty dzikie,szkodniki

Pytania ze zdjęciami roślin, oceny ich stanu, wyglądu i chorób.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Greta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 872
Od: 4 mar 2007, o 20:32
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Hamburg/DE

Re: Dzikie koty

Post »

Jerome - zgadzam się całkowicie z Twoja wypowiedzią , Niemcy potrafia uczyć porzadku i go egzekwować .
Moje psy , koty są czipowane , opłacone . Podam też ciekawostke , kiedyś mi psy uciekły , a za pare minut od chwili ich wyprawy , miałam tel. do pracy , że mam psy przywołac i zamknać w domu , bo bedę płacic kare , albo zostaną zastrzelone bo strasza dziką zwierzynę.
Ogród Grety

pajęcza nić spowita rosą ... powiewający liść na wietrze
Awatar użytkownika
whitedame
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3456
Od: 17 lut 2012, o 16:22
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Wojkowice 6B

Re: Dzikie koty

Post »

I tu jest pies pogrzebany. Gdyby czipowanie było obowiązkowe mniej byłoby zwierzęcych tragedii w Polsce. Bardzo podoba mi się niemiecki sposób opisany przez Jerome. Może ktoś władny wprowadzi podobne przepisy w Polsce. W końcu ostatnio i tak wiele zmieniło się na lepsze np: zakaz sprzedaży zwierząt z pseudo hodowli oraz kastracja i sterylizacja zwierząt w schroniskach.
W moim domu zawsze był pies, nasz członek rodziny - nigdy nie chcieliśmy mieć kota ale tak się składa, że od kilku dobrych lat ciągle przygarniamy jakąś kocią sierotę. Bo jak można wyrzucić na ulicę małe kocię, które resztkami sił przyczołgało się do nas. A ostatnio przygarnęliśmy 2 dorosłe koty z fundacji SOS bo ich właściciele po 4 latach mieli dość opieki nad nimi i oddali kanapowce do schroniska gdzie ze stresu zaczęły chorować.
Tak, to człowiek jest najpodlejszym ze zwierząt.
;:233 Beata
Umysł jest jak spa­dochron. Nie działa, jeśli nie jest ot­warty Frank Zappa
Awatar użytkownika
Ogoonek
100p
100p
Posty: 188
Od: 27 gru 2012, o 21:57
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Lubań

Re: Dzikie koty

Post »

Jerome, trzeba przyznać, że Niemcy mają poukładane w państwie. Kuzyn wyjechał i tak samo musiał postąpić jak Ty. Nie ma odchyłów od reguł - i tak być powinno. Szacunek się należy, bo gdyby nie zwierzęta człowiek byłby nikim. Pra-psy pilnowały ludzkich rodzin, były najlepszymi przyjaciółmi, pomagały w polowaniach. Tak jak i koń, zaorał pole, niósł człowieka na grzbiecie przez tysiące lat. A teraz co? Umierają przywiązane do drzewa, w przyczepach podczas transportu. Wiele jest takich przykładów. Aż serce się kraja. Powinni wprowadzić jak najszybciej takie przepisy jak w Niemczech - tylko teraz będzie trzeba się liczyć z tym, że schroniska zostaną przepełnione, bo ludzie będą się chcieli wyzbyć zwierząt.
whitedame pisze:W końcu ostatnio i tak wiele zmieniło się na lepsze np: zakaz sprzedaży zwierząt z pseudo hodowli oraz kastracja i sterylizacja zwierząt w schroniskach.
To prawda. Chociaż w tym przypadku jest już trochę lepiej. Już nie mogłam patrzeć na te pseudo-hodowle. Wyciskali ze zwierząt jak najwięcej się dało. Zresztą chyba każdy wie jak takie coś wyglądało. Dość często psy/koty itd. żyły w swoich odchodach, przywiązane na łańcuchu, bez wody, bez jedzenia, bez opieki weterynaryjnej, maltretowane...

Powinni wprowadzić rygorystyczne przepisy dotyczące ras powszechnie uważanych za agresywne. Między innymi testy psychologiczne dla przyszłych właścicieli, warunki panujące w domy itp. Widziałam osoby, które maja np. pitbulle tylko po to, bo groźnie wyglądają, ale żeby posiadać jakąkolwiek wiedzę na temat rasy to już kompletne zero. Po co, prawda? W tamtym roku pewna dziewczyna (ok. 18=19 lat) zapytana dlaczego bije swojego pitbulla odpowiedziała: "to taka rasa, tak z nimi trzeba". Ręce opadają... Gdzie Ci ludzie się wychowali? W dżungli?

Mam suczkę, mieszankę cocker spaniela angielskiego. Miałam nieprzyjemną sytuację jakieś 5-6 lat temu. Poszłyśmy na spacer w stronę rzeki. Nagle patrzę, a jakieś 100 metrów ode mnie facet stoi z owczarkiem niemieckim (suką) puszczoną luzem (co prawda był na swojej posesji, ale teren nie był w ogóle ogrodzony). Widać było, że sobie kompletnie z nią nie radzi! Rzuciła się w naszą stronę z wielkimi kłami, nie reagowała na jego polecenia. Niewiele myśląc wrzuciłam swojego psa za płot pobliskiego domu (nie mieli tam psa). Facet zerwał się biegiem w naszą stronę, ale co z tego? Gdyby nie moja reakcja sunia dawno już by została poszarpana! Ja już byłam gotowa, gdy podbiegł do mnie owczarek, w obronie własnej musiałam mu dać kilka kopniaków. Aż w końcu dobiegł właściciel i go zabrał. Za smarkata byłam jeszcze wtedy żeby zareagować w odpowiedni sposób. Więc sprawa rozeszła się po kościach. Dziś wiem, że nie popuściłabym takiej rzeczy.

Tak samo irytuje mnie fakt, jak ludzie trzymają psy na łańcuchu, krótkim w dodatku... Nigdy z nimi nie wychodzą na spacery. Była taka sprawa w wiadomościach jak kilka psów przywiązano w szczerym polu w lecie żeby pilnowały ziemniaków. Bez bud, bez wody... Dlaczego nasze prawo jest tak popaprane, że ludzie nie ponoszą konsekwencji za znęcanie się nad zwierzętami? Czytałam też historię i oglądałam zdjęcia suki, której nie powiększano "obroży", gdy ta rosła. Efekt? Wrosło w szyję.

Głośno też było o sprawie półdzikich tarpanów z dolnego śląska. Pewien Słowak szybko się z nimi rozprawił. Kupił teren razem z końmi i obiecał, że nic im się nie stanie. Jak w końcu zaczęły mu przeszkadzać to po prostu sprzedał je na rzeź. Mój wujek to wszystko widział. Mówił mi, że w życiu nie widział gorszej sceny jak ładunek koni wielką łychą do tira... Chodziłam to tych koni. Karmiłam je, głaskałam... Zaakceptowały mnie, podążały za mną. Myślicie, że facet został ukarany? A w życiu!

To dla mnie temat rzeka. Jak się za bardzo rozpisałam to wybaczcie. :(
whitedame pisze:W moim domu zawsze był pies, nasz członek rodziny
U nas tak samo :)
Pozdrawiam, Ogoonek :)
Awatar użytkownika
SandraABC
1000p
1000p
Posty: 1242
Od: 28 kwie 2011, o 23:38
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Dzikie koty

Post »

Moja kotka domowa , wychowana od tygodniowego kociaka i trzymana w domu była wysterylizowana, szczepiona co rok , odrobaczana regularnie i w mieście nikogo to nie dziwiło. Nawet 'dzikie' koty w piwnicach były systematycznie wyłapywane i sterylizowane/kastrowane , szczepione z pieniędzy przeznaczanych na utrzymanie osiedla , ale one dbały o brak szczurów i myszy w piwnicach.
Odkąd mieszkam na wsi widzę multum bezpańskich kotów i psów.
Te którym mogę pomagam - koty o ile przychodzą i są już na tyle oswojone,żeby je łapać wiozę do weterynarza i na własny koszt szczepię i sterylizuję . Bezpańskie psy zgłaszam do urzędu gminy i schroniska , staram się znaleźć im na własną rękę dom. Niestety w tych działaniach jestem osamotniona - ludzie którzy tu mieszkają mają mnie za hmm 'wariatkę'? Pańcię od psów i kotów.
Próbowała zorganizować akcję bezpłatnej sterylizacji - zero odezwu , ludzie czy to z przesądów czy z niedoinformowania w ogóle nie są zainteresowani.
W tym roku spróbuję raz jeszcze ... serce mi się kraje jak widzę koty wymarzające w zimie na ulicy , szukające schronienia gdzie popadnie i psy czekające na wystawienie koszy przed wywózką byleby tylko coś do jedzenia znaleźć...

Nie uważam ,że to szkodniki... głównym szkodnikiem jest człowiek ,który nie potrafi zadbać o to co oswoił i się tym zająć...
Awatar użytkownika
Greta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 872
Od: 4 mar 2007, o 20:32
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Hamburg/DE

Re: Dzikie koty

Post »

Ogoonku - przerażajace sceny opisujesz , wierzyć się nie chce , że człowiek potrafi być tak okrutny , bezmyślny , podły .
W Polsce też, czasto byłam świadkiem , strasznego traktowania zwierzat , ale jak to widziałam , zawsze starałam się reagować , spotykałam się z agresją , ale robiłam swoje , czesto z policja czy odpowiednimi instytucjami ...
jedyny koszmar ktory mnie przesladuje , to scena na drodze , w okolicy Opola , samochody pedza jeden za drugim , nagle przed moim samochodem otwieraja sie boczne drzwi i ... wypada( raczej zostaje wypchniety) z nich przerazony pies ... do teraz widze jego oczy ... :( reszty nie pisze , bo domyslacie sie sami :cry:

co naj straszniejsze jest dla mnie , kiedy dzieci są świadkami , barbarzyństwa w obec zwiarzat i same zaczynaja naśladować dorosłych .
Okrutne zachowania przejmuja od rodziców , dziadków .
Ogród Grety

pajęcza nić spowita rosą ... powiewający liść na wietrze
Awatar użytkownika
GrzegorzR
200p
200p
Posty: 483
Od: 25 maja 2009, o 19:56
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: 8 min na południe od Wrocławia

Re: Dzikie koty

Post »

kris11 pisze:saxon, moja kotka przez 18 lat nie upolowała ani 1 gryzonia.....
owszem patrzyła na ptaki ale nie udawało jej się.. a potem wolała się lenić na kanapie przy drzwiach szeroko otwartych na ogród...
na pewno są koty co polują, ale nie zwalajmy winy na nie, że wyginą ptaki, gryzonie, jaszczurki;
są jeszcze kuny, łasice, tchórze, krukowate, i inni drapieżnicy którzy też krwawo polują ......
Ale to nie jest wątek o żadnym konkretnym kocie. A zwłaszcza domowym. Badania, do których link pokazałem, też twierdzą, że nie wszystkie koty domowe polują. Inne, wykazują, że koty są najpoważniejszym zagrożeniem dla małych stworzeń. To mało wiarygodne, gdy ktoś jako dowód rzekomo obalający kontrolowane badania, przedstawia obserwację jednego kota.
Oczywiście należy zapytać, czy na pewno wnioski z badań kotów domowych przekładają się na zdziczałe koty. Bo przecież nie da się z całą pewnością wykluczyć, że zdziczałe koty w Polsce przeszły na dietę roślinną. A żabki i jaszczurki biorą w pyszczek tylko po to, żeby im pomóc przejść przez ruchliwą ulicę. To nic, że takich zachowań nikt nie obserwował. Dla prawdziwie wierzącego miłośnika kotów nie powinno to być żadną przeszkodą.
Ja jednak twierdzę, że zdziczałe koty polują wszystkie. I są doskonałymi łowcami, znacznie lepszymi, niż przewiduje to nasz rodzimy ekosystem.
Jestem JA i MOJE bagno!
Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę,super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!
Jerome
100p
100p
Posty: 199
Od: 30 sie 2012, o 19:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brandenburgia

Re: Dzikie koty

Post »

Ale w tym wätku wielokrotnie stwierdzono ze badania naukowe nie majä sensu. A jak to bylo napisane kilka stron temu?
"ludzie wyksztalceni i z tytulami pochlaniajä samä teorie i blyszczä glupotä". :wink: Tu pozdrowienia dla autora cytatu. :wit

Fakt posiadania jednego lub kilku kotöw, oswojonych i udomowionych i w zadnym wypadku nie dzikich, powoduje ze czesci osöb wydaje sie ze dzikie tez potrzebujä poduszeczki i miseczki. Pomysl zeby zostawic je w spokoju wydaje im sie tak samo irracjonalny jak lot na Marsa z rodzinä w niedzielne popoludnie.
No po co leciec jak nie ma na tym Marsie zadnej galerii handlowej? ;:224
Poza tym zyjäc na codzien z jakimkolwiek innym niz kot zwierzeciem jestesmy w stanie nauczyc to zwierze zachowan dla nas wygodnych. Kon na gwizdniecie wejdzie do stajni, na lekki dotyk z boku skreci tam gdzie chcemy. Psa nauczymy zeby nie wlazil do lozka, zeby nie znaczyl nam mebli moczem, zeby podal lape, albo atakowal wlamywacza. Kosa nauczymy gwizdac i siadac na ramieniu, a kot?

No wlasnie kot. Kot potrafi doskonale wytresowac czlowieka.
Osoba zajmujäca sie przez ostatnie 20 lat uprawä wyjätkowo rzadkich fiolköw odmianowych po nabyciu kota blyskawicznie dojdzie do wniosku ze juz nie bedzie ich uprawiac. Nawet sie bedzie cieszyc ze ma wolne parapety. A listki jakie wlasnie przyszly pocztä od znanego ogrodnika z Rosji znakomicie wzbogacä kompost.

Po pewnym czasie kompost tez okaze sie niepotrzebny, bo kot nauczy czlowieka w mgnieniu oka ze miejsce od lat przeznaczane na warzywa bedzie doskonalä letniä toaletä. Dla kota i jego przyjaciöl.

Malo tego, kot potrafi tak wytreswac osobe nawet wyjätkowo skrupulatnie dbajäcä o higiene, ze ta osoba juz po tygodniu posiadania kota uzna ze suszarka do naczyn stojäca przy zlewie jest idealnym wrecz miejscem do sadzania tam brudnego kociego tylka, nawet zaraz po zrobieniu "uroczej kupki" do kuwetki.

Osoba dotychczas dbajäca o prywatnosc moze zostac tak wytresowana przez kota ze zdecyduje sie na mieszkanie przy ruchliwej ulicy na parterze bez zaslon i firanek, a fakt ten oglosi calemu swiatu zakladajäc swöj koci profil na Facebooku.

I dlatego nie ma sensu przytaczac jakichkolwiek wyniköw badan naukowych. No moze poza "badaniami" pani doktor Suminskiej. Bo ona oczywiscie jako jedyna möwi prawde.
Ale to bardziej opinie niz badania i jak przesledzic je dokladniej to delikatnie möwiäc jej wypowiedzi dajmy na to z lipca niekoniecznie sä spöjne z jej wypowiedziami na przyklad z lutego. I pisze to z calä odpowiedzialnosciä, bez obawy o prozes, bo jestem w stanie to udowodnic cytatami ogölnie dostepnymi w sieci.

Dlatego reasumujäc uwazam ze dalsze dyskutowanie o dzikich kotach nie ma sensu z dwöch powodöw.

1. Wyniki badan dotyczäce dzikich kotöw, wykonane przez naukowcöw nie sä brane pod uwage przez posiadaczy kotöw domowych.

2. Zaden znany mi posiadacz kota/kotöw domowych jak dotychczas nie porzucil rodziny na kilka lat i nie zamieszkal w ostepach lesnych, czy miejskich zeby przez te kilka lat zyc z dzikimi kotami i badac ich zachowanie i zwyczaje. W zwiäzku z tä egoistycznä postawä nie sä nam znane "jedynie sluszne" wyniki badan przeprowadzone przez ludzi bez zadnych tytulöw, ale wiedzäcych ze kota pod wlos sie nie glaszcze.

Pozdrawiam serdecznie, Piotr. :wink:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
jagna971
---
Posty: 457
Od: 11 mar 2008, o 21:17
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Dzikie koty

Post »

Jerome, aurea dicta ;:63.
Jerome
100p
100p
Posty: 199
Od: 30 sie 2012, o 19:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brandenburgia

Re: Dzikie koty

Post »

Dzięki Agnieszko. Tak to mnie jeszcze nikt nie dowartosciowal. A jeszcze z takich räk laur odebrac ;:224
Wzruszylem sie i zalkam w käciku. :wink: :wink:
I tak oglädam ten twöj wpis ze wszech stron, czy aby przez blask tego zlota kpina nie wyziera, ale nie widze.
Klade to na karb olsnienia. ;:170
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
jagna971
---
Posty: 457
Od: 11 mar 2008, o 21:17
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Dzikie koty

Post »

Piotrze, gdybym chciała być zgryźliwa użyłabym zupełnie innego emotikona, np takiego ;:183. Nie chcę też widzieć sarkazmu w Twoim poście ;:173. Śpij dobrze, bez podtekstów :wink:.
x-p-a
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 176
Od: 20 lis 2011, o 20:12
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Dzikie koty

Post »

Jerome !

Oj złote słowa Twoje ale w części reasumującej ,tej z punktami.

Bo wcześniej to trochę jakby nieco złości wyziera , złości na Osobę wytresowaną i bez firanek.
A nawiasem to koń nie potrzebuje ani gwizdu ani dotknięcia.....mowa ciała wystarczy.
jagna971
---
Posty: 457
Od: 11 mar 2008, o 21:17
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Dzikie koty

Post »

pietruncia pisze:Jerome !

Bo wcześniej to trochę jakby nieco złości wyziera , złości na Osobę wytresowaną i bez firanek.
Ja jestem taką osobą "wytresowaną i bez firanek", zdaję sobie z tego sprawę, nie zaprzeczę faktom. Jeżeli ktoś uważa, że jest to dziwne zachowanie, to wypada mi przyznać mu rację :). Jedni lubią zbierać bibeloty i kurzołapy, potrafią zagracić sobie dom, bo czerpią ze zbieractwa przyjemność, inni lubią towarzystwo kotów czy psów, nawet jeżeli wynikają z tego pewne niewygody ;:108. Każda z tych z osób robi to z pasją, zawsze wynika to z ich wewnętrznych potrzeb. Jerome, np lubi latać po lasach latarką i marznie i licząc ptaszki, ja namiętnie grzebię w ziemi i pozwalam swoim kotom na więcej niż inni, wiadomo jakim kosztem, GrzegorzR kocha swoje psy, mimo że niszczą mu ogród, choć kotom to by pewnie nie przepuścił :wink:. Żadne, nawet kąśliwe uwagi, ani próby pokazania, że jest to zachowanie co najmniej dziwne, nie robią na mnie specjalnego wrażenia. Nie spowodują też zmiany mojego hobby z kociego na np psie, bo psy akurat mnie nie fascynują :mrgreen:.

Tak na marginesie:
1. każdy człowiek ma jakiegoś bzika,
2. każdy bzik powoduje, że inni patrzą na niego z przymrużeniem oka,
3. nie ma bzików gorszych i lepszych,
4. o bzikach można podyskutować, ale nie krytykować.

Amen
x-p-a
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 176
Od: 20 lis 2011, o 20:12
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Dzikie koty

Post »

No nie, Jagna, a też uważam , że bzik jest najważniejszy no i jeszcze poczucie humoru oczywiście.
ODPOWIEDZ

Wróć do „CHOROBY i SZKODNIKI. Diagnostyka roślin ogrodowych - FOTO”