To fakt. Moim bzikiem jest odseparowanie domowej strefy przygotowania i spozywania posilköw od jakichkolwiek zwierzät. Myszy, szczuröw, kotöw, psöw, wezy, zölwi, myszoskoczköw i jeszcze wielu innychjagna971 pisze:Tak na marginesie:
1. każdy człowiek ma jakiegoś bzika,
2. każdy bzik powoduje, że inni patrzą na niego z przymrużeniem oka,
Psy udalo mi sie ulozyc tak ze nie wchodzä w ogöle do kuchni, a na czas posilku opuszczajä pomieszczenie w ktörym jemy.
No nie znosze jak jem, a obok pies takimi maslanymi oczami wpatruje sie w widelec wedrujäcy od talerza do ust.
W zadnym ze znanych mi domöw z kotami nie udalo sie osiägnäc efektu braku kota w strefie jedzeniowej.
A zwierzece nogi i niewytarty tylek na naczyniach, czy stole po prostu mnie brzydzä i dlatego nie jadam niczego i niczego nie pijam w domach ludzi majäcych zwierzeta, ktöre korzystajä z tych samych naczyn co ludzie. Nie wyobrazam sobie jak mozna cokolwiek zjesc z talerza, po ktörym chwile wczesniej przespacerowal sie kot bezopsrednio po wyjsciu z kuwety.
Juz widze jakbym byl przez panie potraktowany, gdybym wyszedl ze swojej "kuwety" bez umycia räk.
Talerz ktörego bym dotknäl pewnie lecialby za mnä przez cale mieszkanie.
Specjalnie napisalem "zwierzeta", bo gatunek zwierzät przy posilku jest mi obojetny.
Znam dom gdzie pani domu ma trzy yorki, pan domu dwa jakies pieski wielkosci breloczka do kluczy , podobno rzadkie wyjätkowo i drogie niesamowicie i oni jak jedzä cokolwiek, to cala ta piätka psöw urzeduje na stole.
I jedzenie odbywa sie jednym widelcem na zasadzie "jeden kawaleczek dla mamusi i jeden kawaleczek dla pieseczka", chyba ze pieseczek sam sobie chlipnie sosu z talerza pana.
I tam tez nic nie jadam, a bywac musze bo to rodzina.
Znajomi wiedzä o moim bziku i ci delikatniejsi twierdzä ze jestem przewrazliwiony, natomiast ci mniej delikatni wprost pytajä "No co ty? Powalilo cie?" Tym bardziej ze w plenerze wcale mi to nie przeszkadza. Mogä byc przy ognisku psy, konie, koty, jaszczurki, co tam sobie kto zamarzy. I będę brudnymi lapami jadl ziemniaki z ogniska, a jak ktöry upadnie na trawe kolo kota, to najwyzej lekko z klaköw oczyszce, posole i zjem.
No i zeby nie bylo ze Off, to po raz enty poprosze o pozostawienie dzikich kotöw w spokoju.