deszczowymaj pisze:
Tak do końca to nie wiem kiedy mogłabym posadzić ją na miejsce stałe
Maj i to raczej pod koniec, nie przeżyje nawet lekkich przymrozków.
Ala jak zwykle wszystko zależy od pogody, niedawni zimna Zośka była na początku maja.
Prawda,ja to znająć życie na dzień będę wynosić na dwór jak co roku a na noc wnosić do domu,wygląda wtedy u mnie jak w sklepie ogrodniczym ,ale coś za coś,szkoda,żeby cokolwiek zmarzło
maja79 pisze:Prawda,ja to znająć życie na dzień będę wynosić na dwór jak co roku a na noc wnosić do domu,wygląda wtedy u mnie jak w sklepie ogrodniczym ,ale coś za coś,szkoda,żeby cokolwiek zmarzło
Chyba zastosuje tą samą metode , dopóki nie zrobi się naprawdę cieplutko
A bieganie wyjdzie nam na zdrowie
Ja poprzednie posiałam 31 stycznia i po 2 tygodniach ledwo jedna wylazła, a teraz kupiłam w realu i postawiłam krążki na cieplutki grzejniczek i są , własnie byłam u nich
Moja Milowa
Pozdrawiam Gosia Małżeństwo jest to związek, w którym jedna osoba ma zawsze rację, a druga to mąż ;)
Ewo - będziesz miała strasznie dużo kobei, ona rozrasta się i pod koniec sezonu trudno opanować jedną sztukę posadzoną przy pergoli. Nie wiem co planujesz, ale uwzględnij jej ogromny rozrost.
Z czterech nasion wzeszły mi i rosną trzy sztuki, na jedną mam miejsce, na drugą chyba znajdę a trzecią pewnie oddam bo nie będę miała aż tyle miejsca.
Ewo(mewa), ładne te Twoje kobee. A w jakich kubeczkach je masz? W takich zwykłych plastikowych do napojów? Wsadzałaś nasionka w nie od razu czy pikowałaś do nich?
Ja kiedyś posadziłem jedną koło kompostownika u siebie. W lecie miałem 3m długości płotu szczelnie zabite z kwiatami jak buty męskie.
Sam byłem w szoku.
Pozdrawiam Tomek
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Tytuł wątku powinien być szczegółowy - uszanuj pracę odpowiadających expertów i włóż trochę wysiłku w treściwy tytuł tego o co pytasz.