Zacznę od tego ze bardzo mało się znam na ogrodnictwie

Postanowiłam wyhodować sadzonki kwiatów, żeby za miesiac lub 2 przesadzić je do ogródka, kupiłam plastikową foremkę z dziurkami i pęczniejące torfowe krążki. Krazki zalałam wodą, ładnie spuchły, nasypałam nasionka i zgodnie z instrukcją zakryłam przezroczystą przykrywką i czekałam co się stanie. Po 3 dniach przy kiełkujacych nasionkach pojawiła się pleśń, której w zasadzie z godziny na godzine było więcej. Wszystko wyrzuciłam i zrobiłam od początku bez przykrywania plastikową przykrywką. W tym przypadku również po 4 dniach pojawia się malutki nalot z pleśni przy tych nasionkach, które kiełkują.
Proszę o informację, co robię źle,foremka cały czas stoi w drugiej formece z wodą (byla w komplecie)- cały czas jest wilgoć, moze powinnam trochę to przesuszyć? i czy te pleśniejące sztuki da się jeszcze uratować czy od razu wyrzucić, żeby pleśń nie przeszła na kolejne?
Bardzo bardzo proszę o odpowiedź bo nie mam pojecia co robić.