Jak najlepiej rzucić palenie papierosów - 5cz. (2012r)

[agnieszka_]

Choć są trudne momenty to daję radę .

[elsi]

I tak trzymaj. Idę się trochę porozciągać .

[jagna971]

Agnieszko, każdy dzień przybliża Cię do sukcesu .

[agnieszka_]

Ech już nie wiem co mam myśleć
Fajnie się paliło

[jagna971]

Fajnie się paliło? . Tracisz pieniądze, zdrowie, śmierdzisz i jeszcze nikt Ci za to nie płaci, wręcz przeciwnie. Fuj .

[agnieszka_]

Zaczynam mieć kryzys

Jak palę to nie chcę palić - jak nie palę to .....

[jagna971]

Łamiesz się? Tyle już osiągnęłaś i chcesz to stracić? Najgorsze są pierwsze trzy dni, a Ty masz je już za sobą. Teraz będzie z górki .

[elsi]

Ja miałam najgorszy pierwszy tydzień, siódmy dzień a była to niedziela,
przespałam i to było chyba najlepsze lekarstwo na głoda .
Inna sprawa, że po pierwszych dniach odstawienia,
gdy zaczyna mocno ciągnąć do palenia to trzeba włączyć mózg
i pewne rzeczy sobie wytłumaczyć, kto Cię najlepiej zrozumie, jak nie Ty sama?
Nie użalaj się nad sobą słabą, tylko postaraj się być mocna,
jak już taka będziesz, to żadne uzależnienie nie będzie Tobą pomiatać, no !
Idę spać - a spróbuj tylko zapalić .

[agnieszka_]

Nie zapaliłam ale czuje się fatalnie .
Nie mogę się na niczym skupić , ciągle chodzę i o tym myślę .
Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam

[anka_]

... ciągle chodzę i o tym myślę .

I to największy błąd. Zafunduj sobie ostry wycisk fizyczny: siłownia albo szufla i odśnieżanie, coś na maxa. U mnie podobnie jak u Eli najgorszy był pierwszy tydzień, później już z górki.
W tej walce my możemy ci tylko kibicować, ale to TY musisz znaleźć w sobie siłę żeby to g... rzucić. A powiem ci że naprawdę warto.

[ganio4]

To ,,z górki", to bardzo indywidualna sprawa. Mechanizmy te same co u alkoholika. Mnie nachodzi nawet po sześciu latach niepalenia.
Ostatnio zrobiłam sobie skręta z suszonej mięty
Musisz dostarczyć organizmowi endorfin, bo adrenalina cię wykończy. Anka_ dobrze pisze. Najlepszy jest wysiłek fizyczny. Wystarczy 20 przysiadów przy ścianie

[anka_]

Pisząc z "górki" miałam na myśli "łatwiej". Co do porównań z alkoholikiem to jak najbardziej się zgodzę, palaczem jest się całe życie -tylko czasami, jak się uda, to niepalącym. Też mimo że nie palę kilka lat mam czasami ochotę puścić dymka. Ale na głupich myślach się kończy. Nie wyobrażam sobie wrócić do tego g.... Powtórzę za Elą "żadne uzależnienie nie będzie mną pomiatać"

[teresa-hryciuk]

Dla mnie 3 tygodnie niepalenia nie było problemem,ale miałam kryzys bardzo chciało mnie się palić i jeszcze parę problemów nieprzewidzianych(po 3 tygodniach) i zapaliłam ,jednego dnia 3 papierosy,drugiego 5 ,a trzeciego to już poszło.Od 10 marca nie palę i wiem na jakiej zasadzie to działa.na pewno każdy inaczej to przechodzi.