Siedmiokropka pisze:...Już nie wiem jak z nimi walczyć
A przeczytałaś cały temat od strony pierwszej. Podajemy kilka sposobów.
Tadeuszu Ty masz bardzo duży teren a u mnie to tylko 500 m2 działki. Zastanawiam się dlaczego turkuć od wczoraj się nie pokazuje. Podlewam codziennie działkę. Może przeniósł się do sąsiada?
Erazmie,
turkuć to dla mnie temat stary jak świat. Tępię to paskudztwo od kilku dobrych lat. Ale mam wrażenie że tylko ja z nim walczę, a sąsiedzi hodują niestety :x Taka samotna walka przynosi efekty na krótko.
Sąsiadka, bardzo wiekowa kobieta, zawsze nawozi swój ogród na wiosnę końskim obornikiem. Mam wrażenie, że ściąga wtedy do siebie wszystkie turkucie z okolicy, po czym żerują one u mnie
Kiedyś dostałam z laboratorium taki środek na turkucie: DIANIZON, ale to już jest czysta chemia, nie stosuję. A poza tym, ogromnie się nimi brzydzę.
Boże spraw by nam się chciało, tak jak nam się nie chce!
http://podszarotka.republika.pl/index1. ... urkuc.html tu macie stronkę na której są sposoby zwalczania turkucia. Co do tego, że napisali tam, że niektórzy widzieli jak fruwa to owszem fruwa, ale niechętnie. Co do tego, że jest mięsożerny- oczywiście zjada np. dżdżownice.
Muszę sie pochwalić. Dziś rano po 2 tygodniach polowania złapałem w końcu turkucia buszującego w porach. Oczywiście przez zalewanie norki wodą. Miał długość 4 cm. :P :P
A ja nadal nie jestem pewna, czy turkuć padł po musorolu, czy to była nornica i poszła sobie w ziemniaki, bo jej się buraczki znudziły. Od 4 tyg, systematycznie coś podgryzało buraczki, i to nie jakoś wyrywkowo w różnych miejscach grządki, lecz równiutko, buraczek po buraczku. póki buraczki były małe, szukałam śladów, korytarzyki pod powierzchnią ziemi były ledwo zauważalne, chyba trochę za małe jak na nornicę,nie znalazłam żadnych dziurek w ziemi, więc rozsypałam wzdłuż rządków musorol. Eee tam , nadal coś je żarło. Jak zobaczyłam zjedzoną połowę buraczka wielkości orzecha włoskiego , zwątpiłam czy to na pewno turkuć, czy on aż takie korzenie też potrafi zjeść? I nagle przestało! spokój, nic nie podgryza. A może to jednak był turkuć, kto wie ?
Wczoraj upolowałem następnego w kwiatach przez zalanie norki idącej w głąb ziemi wodą z dodatkiem płynu do naczyń. Wyskoczył z norki jak z procy. Ledwie go złapałem szczypcami.