Ściskam mocno kciuki za powodzenie reanimacji ... od dziś wiem już, co to znaczyArt pisze:U mojego reanimowanego storczyka, nastawiam się naokoło 2 - miesięczny okres oczekiwania
na nowe korzonki (jeśli w ogóle podejmie współpracę ).
Uratowane storczyki (Art) :)
- gucia
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2740
- Od: 27 wrz 2007, o 18:27
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Asieńko, Twój "dziwaczek" jest niesamowity". Wprawdzie wstrzymałam się ostatnio z zakupami, ale na taki widok, aż mnie nosi, żeby zaliczyć wypad na giełdę.
Ja chyba też muszę spaść z nieba na ziemię i wyciągnąć z doniczki swojego "miltoniopsisa', bo coś marnie wygląda Poczekam tylko do powrotu córki/ zabrała mi aparat fotograficzny na 9 dni/ i wtedy wspólnymi siłami może go podratujemy.
" Śpioch" jest wyjątkowo uparty......miejmy nadzieję, że nie będzie tak drzemał do zimy
Ja chyba też muszę spaść z nieba na ziemię i wyciągnąć z doniczki swojego "miltoniopsisa', bo coś marnie wygląda Poczekam tylko do powrotu córki/ zabrała mi aparat fotograficzny na 9 dni/ i wtedy wspólnymi siłami może go podratujemy.
" Śpioch" jest wyjątkowo uparty......miejmy nadzieję, że nie będzie tak drzemał do zimy
Pozdrawiam serdecznie, Bożena
Moje wątki
Moje wątki
- Narine
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1239
- Od: 30 paź 2007, o 20:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warmia
A to rzeczywiście leniuch z tego pąka Muszę Ci powiedzieć Art, że mi też się trafił taki śpioch Niestety nie otworzył się. Siedział sobie 2 miesiące i któregoś dnia po prostu spadł
Pozdrawiam
Ogrodowe impresje
Ogrodowe impresje
Wypadek phalenopsisa
Od zaledwie miesiaca jestem posiadczka phalenopsisa i byl piekny do dzis. Co mam zrobic zeby dalej kwitł bo przydarzyl mu się wypadek i stracil pol łodygi która została złamana. Został na niej tylko dolny kwiat, wszyskie pozostałe zostały ułamane z łodygą. Poza tym wszystko z nim ok. Ułamac do konca czy czekać, bo moze wypusci jeszcze nowe pączki? Ten kwiat co zostal jest na 8 oczku od dołu łodygi.
Prosze o odpowiedz od kogos kto ma większe doświadczenie z tymi kwiatami.
Mąż chce mi kupic nowy (bo to on go złamał), ale ja kocham juz tego kwiatuszka i nie chce sie go pozbywac.
A tak w ogole to jak czytam posty na forum to nabieram ogromnego apetytu zeby rozdać wszystkie kwiaty co posiadam i kupić masę, Masę, MASĘ storczyków!!!!!!!!!
PS. Te ułamane pączki rozwineły sie w wazonie
Prosze o odpowiedz od kogos kto ma większe doświadczenie z tymi kwiatami.
Mąż chce mi kupic nowy (bo to on go złamał), ale ja kocham juz tego kwiatuszka i nie chce sie go pozbywac.
A tak w ogole to jak czytam posty na forum to nabieram ogromnego apetytu zeby rozdać wszystkie kwiaty co posiadam i kupić masę, Masę, MASĘ storczyków!!!!!!!!!
PS. Te ułamane pączki rozwineły sie w wazonie
- Jeanne
- 1000p
- Posty: 2308
- Od: 21 gru 2007, o 16:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Witam :P
Poczekaj, nie ułamuj, roślinka sama zdecyduje co dalej jeśli łodyga uschnie to możesz obciąć ok 2 cm od dołu, uważając by nie uszkodzić liści. Może też być tak że łodyga pozostanie zielona i za jakiś czas wypuści odgałęzienie
A nawet jeśli ta łodyga uschnie to przy odpowiednio troskliwej opiece po pewnym czasie wyrośnie nowy pęd kwiatowy
Ale tak czy inaczej nowy storczyk jak najbardziej wskazany "na otarcie łez"
Poczekaj, nie ułamuj, roślinka sama zdecyduje co dalej jeśli łodyga uschnie to możesz obciąć ok 2 cm od dołu, uważając by nie uszkodzić liści. Może też być tak że łodyga pozostanie zielona i za jakiś czas wypuści odgałęzienie
A nawet jeśli ta łodyga uschnie to przy odpowiednio troskliwej opiece po pewnym czasie wyrośnie nowy pęd kwiatowy
Ale tak czy inaczej nowy storczyk jak najbardziej wskazany "na otarcie łez"
Pozdrawiam, Asia
Moje storczyki
Moje storczyki
Witaj Barbenge !
Zgadzam się z Jeanne. Życzę Ci jakiegoś pięknego storczyka do towarzystwa dla pierwszego
A myśl o pozbyciu się innych kwiatów, aby zrobić miejsce dla storczyków to błąd ! Wiem, że żartujesz,
ale tak naprawdę wszystkie nas czegoś uczą. Ja tam kocham wszystkie moje rośliny
Halinko, co do rekonwalescenta - napiszę coś po powrocie z urlopu, musi minąć trochę czasu.
Na razie liście wyglądają jak uszy osiołka Kłapouchego z "Kubusia Puchatka", jeden liść całkiem żółty
wkrótce odpadnie (na co czekam, bo pod nim jest jakieś zgrubienie...). za to na tym młodziutkim pędzie,
który pozostawiłam tworzą sie pączki - kosztem rośliny, ale go NIE obetnę !
Zobaczymy czy powalczy... Póki co, nie ma ani jednego korzenia.
Pozdrawiam, Joanna
Zgadzam się z Jeanne. Życzę Ci jakiegoś pięknego storczyka do towarzystwa dla pierwszego
A myśl o pozbyciu się innych kwiatów, aby zrobić miejsce dla storczyków to błąd ! Wiem, że żartujesz,
ale tak naprawdę wszystkie nas czegoś uczą. Ja tam kocham wszystkie moje rośliny
Halinko, co do rekonwalescenta - napiszę coś po powrocie z urlopu, musi minąć trochę czasu.
Na razie liście wyglądają jak uszy osiołka Kłapouchego z "Kubusia Puchatka", jeden liść całkiem żółty
wkrótce odpadnie (na co czekam, bo pod nim jest jakieś zgrubienie...). za to na tym młodziutkim pędzie,
który pozostawiłam tworzą sie pączki - kosztem rośliny, ale go NIE obetnę !
Zobaczymy czy powalczy... Póki co, nie ma ani jednego korzenia.
Pozdrawiam, Joanna
Macie rację że sie nie pozbedę innych roślin, ale nieco przerzedzic musze niestety ze wzgledu na warunki lokalowe.
Z tak zwanych "roslin wynalazków" mam teraz mimoze ktora wykielkowala niedawno. Wrzuce jakies zdjątko jak troszke podrosnie bo ma na razie ok 1,5 cm. Ale i tak jest sliczna!!!
Pozdrawiam i Dziekuje Art i Jeanne
Z tak zwanych "roslin wynalazków" mam teraz mimoze ktora wykielkowala niedawno. Wrzuce jakies zdjątko jak troszke podrosnie bo ma na razie ok 1,5 cm. Ale i tak jest sliczna!!!
Pozdrawiam i Dziekuje Art i Jeanne
Witam po urlopowej przerwie 8) !
Bardzo stęskniłam się za naszym "Orchidarium", nie mówiąc już o storczykach...
Co zastałam po powrocie, napiszę innym razem.
W przepięknych Borach Tucholskich, w których odpoczywałam, przewędrowałam z moją męską rodzinką
około 10 km (w Zaborskim Parku Krajobrazowym) w poszukiwaniu naszych storczyków w naturze.
O tym, że rosną w Dolinie Mnichów, wyczytaliśmy w przewodniku.
Piesza trasa, choć długa, okazała się niezwykle malownicza - wzdłuż rzeki Kulawa.
Niestety, ta ciekawa i rzadka, chroniona roślinność - jak się okazało na miejscu - rosła na podmokłych torfowiskach,
praktycznie zupełnie niedostępnych dla człowieka (dla roślinek, to pewnie dobrze !)
Moi panowie z 10 razy pytali, czy jestem rozczarowana ? Cóż - trochę byłam, ale doceniłam, że dla mnie wybrali się
w tak długą trasę .
A poszukiwane storczyki obejrzałam po powrocie... w internecie . Oto one:
Orchis laxiflora (Storczyk błotny) - Tutaj
Dactylorhiza majalis (Kukułka szerokolistna) - Tutaj
Pozdrawiam , Joanna
Bardzo stęskniłam się za naszym "Orchidarium", nie mówiąc już o storczykach...
Co zastałam po powrocie, napiszę innym razem.
W przepięknych Borach Tucholskich, w których odpoczywałam, przewędrowałam z moją męską rodzinką
około 10 km (w Zaborskim Parku Krajobrazowym) w poszukiwaniu naszych storczyków w naturze.
O tym, że rosną w Dolinie Mnichów, wyczytaliśmy w przewodniku.
Piesza trasa, choć długa, okazała się niezwykle malownicza - wzdłuż rzeki Kulawa.
Niestety, ta ciekawa i rzadka, chroniona roślinność - jak się okazało na miejscu - rosła na podmokłych torfowiskach,
praktycznie zupełnie niedostępnych dla człowieka (dla roślinek, to pewnie dobrze !)
Moi panowie z 10 razy pytali, czy jestem rozczarowana ? Cóż - trochę byłam, ale doceniłam, że dla mnie wybrali się
w tak długą trasę .
A poszukiwane storczyki obejrzałam po powrocie... w internecie . Oto one:
Orchis laxiflora (Storczyk błotny) - Tutaj
Dactylorhiza majalis (Kukułka szerokolistna) - Tutaj
Pozdrawiam , Joanna
Witajcie !
Dziś chciałabym pokazać, co dzieje się u moich rekonwalescentów
Pierwszy , którego liście straciły turgor (nic dziwnego - skoro nie miał korzeni), pięknie podjął współpracę i walkę o przetrwanie
.Jak widać na 2 zdjęciu, rosną mu nowe, zdrowe, korzonki. Mam nadzieję, ze z czasem będzie ich coraz więcej.
Drugi, będzie najprawdopodobniej ofiarą mojego błędu
On również stracił korzenie. Przed moim urlopem, ku mojej radości, u nasady liści pojawiły się 2 "zaczątki" przyszłych korzonków.
Mój błąd polegał na tym, że żal mi było obciąć z zimną krwią młody pędzik z pączkami...
I teraz są tego skutki, bo roślina wszystkie siły i soki życiowe ciągnie z marnych pozostałych liści na kwitnienie
i brak jej siły na te korzonki, które stoją w miejscu
Poradźcie proszę, czy w tej sytuacji obciąć jednak ten pęd ? I czy to jeszcze cokolwiek pomoże
Trzeci, Dendrobium typu phalaenopsis, to w zasadzie nie rekonwalescent.
Roślina była bogata w liście, pięknie i długo kwitła. Następnie straciła wszystko, czyli i kwiaty i liście.
Pozostały same suche badylki. Trwało to kilka miesięcy. Cierpliwość się opłaciła, jak widać niżej !
I to by było tyle z mojego "storczykowego szpitala "
Pozdrawiam, Joanna
Dziś chciałabym pokazać, co dzieje się u moich rekonwalescentów
Pierwszy , którego liście straciły turgor (nic dziwnego - skoro nie miał korzeni), pięknie podjął współpracę i walkę o przetrwanie
.Jak widać na 2 zdjęciu, rosną mu nowe, zdrowe, korzonki. Mam nadzieję, ze z czasem będzie ich coraz więcej.
Drugi, będzie najprawdopodobniej ofiarą mojego błędu
On również stracił korzenie. Przed moim urlopem, ku mojej radości, u nasady liści pojawiły się 2 "zaczątki" przyszłych korzonków.
Mój błąd polegał na tym, że żal mi było obciąć z zimną krwią młody pędzik z pączkami...
I teraz są tego skutki, bo roślina wszystkie siły i soki życiowe ciągnie z marnych pozostałych liści na kwitnienie
i brak jej siły na te korzonki, które stoją w miejscu
Poradźcie proszę, czy w tej sytuacji obciąć jednak ten pęd ? I czy to jeszcze cokolwiek pomoże
Trzeci, Dendrobium typu phalaenopsis, to w zasadzie nie rekonwalescent.
Roślina była bogata w liście, pięknie i długo kwitła. Następnie straciła wszystko, czyli i kwiaty i liście.
Pozostały same suche badylki. Trwało to kilka miesięcy. Cierpliwość się opłaciła, jak widać niżej !
I to by było tyle z mojego "storczykowego szpitala "
Pozdrawiam, Joanna