Na mazowieckich piaskach - ogród Franceski cz. 2

[Francesca]

Wreszcie dotuptałam do siebie

Jolu, ja lubię kucharzenie; pamiętam, że u Was to domena B. . Różę już widziałam pobieżnie, oby moja taka wyrosła....

Justynko, bardzo cieszę się z różanych pączków, potrzebna Ci trochę ogrodniczej radości .

Agnieszko, mały kawałeczek może nie zaszkodzi... Buziaki przekażę .

Danusiu, dziękuję w imieniu Jubilata . No proszę, nie tylko ja mam pociąg do różanych zagadek, ciekawe czy wyrośnie nam to samo...

Asiu, torty u mnie w domu zawsze się robiło, mam wprawę z dzieciństwa . Myślę, że nasz dzieci się poznają, bo często z Franiem jeżdżę po zaprzyjaźnionych ogrodach a co dalej to już niech same decydują

Ewuniu, śnieg topi się naprawdę szybko, warstwa w ogrodzie wyraźnie zeszczuplała. Będzie coraz lepiej taralalala

Wczoraj znalazłam w ogrodzie iryski reticulata, przez kilka dni nie miałam czasu na obchód a tu proszę Zdjęcie zrobiłam dopiero dziś - wczoraj reanimowałam baterię aparatu.


Hiacynty się gramolą


I rozchodnik - czyż nie piękny w zbliżeniu

[April]

O ja cię...... daleko mi do takich widoków w ogródku

Agatko, nie kucharzę ale mam inne talenta większość głęboko ukryta
Świetną masz pamięć, szczególnie z tym samozamykającym z.c. No za diabła początkowo nie wiedziałam o co chodzi Kurcze, tylko czy to Ty czy Justi o tym przypominała No ja to mam sklerozę jednak

[magenta]

Agatko, jakie Ci iryski urosły
Za chwilkę ja będę walczyć z tortem Znalazłam coś co mnie powaliło ale ilość pracy zniechęciła Gdyby można było kupić to tak


źródło: http://slodkierzeczy.pl/2012/06/jak-zro ... t-przepis/

[April]

Mniam, jakie kolory aż żal byłoby jeść. Ciekawe ile tam chemi. Ale wrażenie robi pjorunujące

[Francesca]

Jolu, ja, ja Nie mów B. ale chyba zawsze już będzie mi się z tym kojarzył.... Sama ostatnio o mało nie zamknęłam jedynego klucza do garażu w samochodzie w nim zamkniętym - jak łatwo zatrzasnąć drzwi...

Kasiu, cudny tort, dostałam nawet niedawno przepis na taki od Nutki . Ale zrobić takie wałeczki... no nie wiem, to by mnie chyba przerosło

[magenta]

April, chemia spożywcza, nic nadzwyczajnego jest we wszystkim co jemy.
Agata zawzięłam się i zrobię już sprawdziłam barwniki, a te brzegi to chyba takie żelki jak makaron

[Francesca]

Kasiu, żelki jak makaron słabo się kroją, sprawdziłam Lidlowe w jednym z tortów Może jak się je ciasno ułoży, u mnie były dość luźno .
Chcę poeksperymentować z masą cukrową, mam znajomą przyszłą panią cukiernik, która bawi się tym i w domu .

[maniusika]

To w Franusi zapamięta te urodziny ,trzy torty . Ja też mrożę córką maliny ,truskawki i poziomki i mają gotowe do urodzinowych tortów i innych ciast .. W tym roku przerzuciły się na galaretki z owocami . mniej roboty a też wygląda kolorowo .. .. Ja nigdy ich nie próbowałam piec , zresztą córki lepiej to robią ,ja wolę grzebać w ziemi niż w garach ..

[Margo2]

A mnie się marzy tort taki prawdziwy, dawny. Teraz już żadna cukiernia takich nie robi.

[Francesca]

Janeczko, ja też mrożę maliny i truskawki, teraz mam jeszcze odrobinkę, smakują niebiańsko zimą .
Gosiu, przyjedziesz - będzie prawdziwy tort

[Margo2]

Kusisz?
Może i przyjadę?
W ogóle chętnie odwiedziłabym Was wszystkie w okolicy, ale się nie da wszystkich na raz i to jest ból największy, bo chodzi o czas

[justi177]

Agata
Co z bocianem? Przyleciał?
Ciebie też dzisiaj tak porządnie zlało? Szło od Wawy....Jak rosliny to znoszą?

[Francesca]

Jakoś o godzinie 23.30 w sobotę zaczęłam pisać odpowiedź (szarlotka się piekła i mogłam przycupnąć) ale kolega F,. się obudził i było po jabłkach (znaczy pod Forum ), nie spał do 01.30 . Dzisiejsza noc podobnie, jestem padnięta, kawa i czerwona herbata już wypite a ja dalej błędna .

Gosiu, a jakby tak cały weekend na to przeznaczyć....? Na pewno z radością Cię przenocujemy
Justi, bociany są na gnieździe sporadycznie; nie wiem czy przypadkowo przelatują, zatrzymują się i lecą dalej czy to te z pary, która u nas mieszka tylko nie mają co jeść i czas spędzają gdzieś na wysypiskach śmieci... Oby zamieszkały na gnieździe, bo jak to tak....? Odkąd pamiętam to były...
W sobotę chłopcy mieli egzaminy z BC, od 11.30 do 17.30, cały dzień rozwalony .

Wieści z frontu (zdjęcia z przedwczoraj):
W sobotę wciąż mieliśmy taką wodę na trawniku, potem przyszły dwie burze i było jeszcze gorzej, dziś na szczęście już tylko grząsko .


Pierwsze owady - trzmiel jakby mocno zaspany jeszcze albo bardzo słaby - miał problem, z poruszaniem się


Fiolecik aż miło


A tu jeszcze milej


I mój jedyny biały krokus - chyba muszę takich poszukać jesienią, bo ten jest wyjątkowo uroczy


Wiem, że są nowe optymistyczne wieści, może uda mi się cyknąć jakieś foteczki .

[aage]

Wiosna w odcieniach filetu..nareszcie
Wody na trawiku nie zazdroszczę, jaki jej powód?

[justi177]

u was było widać trawę na trawniku, to tyle dobrego...u mnie było widać tylko wodę...czyli po równo z tymi burzami.....
Dziwna sprawa z tymi twoimi bocianami.....

Miłego dnia w ogrodzie, jeśli się da...